O 65 proc. spadł w I półroczu 2008 r. wynik domów i biur maklerskich z działalności maklerskiej w porównaniu z I półroczem 2007 r. Poza spadkiem przychodów z prowizji w branżę uderzyły m.in. spadające przychody z przeprowadzanych ofert. Udało się w tym czasie zwiększyć o 15 proc. łączny wynik netto.
Spadek wyniku na działalności maklerskiej branża nadrobiła m.in. operacjami na instrumentach finansowych. Część domów sama kupuje i sprzedaje publiczne i niepubliczne papiery wartościowe. Jednak w II półroczu ten element rachunku zysków i strat nie musi prezentować się dobrze.
O tym, że na takich transakcjach nie zarobią do końca roku tyle, ile w I połowie, jest przekonany Wojciech Gudaszewski, prezes Wrocławskiego Domu Maklerskiego (WDM).
- Sprzedając w I połowie roku papiery kupione tanio kilka kwartałów temu, branża wykazywała zyski, ale wiele z inwestycji sprzed roku czy nawet trzech lat nie musi już przynieść zysków. Poza tym domy maklerskie mogą wstrzymywać się z transakcjami do poprawy koniunktury, a to też wpłynie na wynik - mówi szef WDM.
Reklama
- Nie spodziewamy się spektakularnych transakcji papierami wartościowymi. Nie sądzę, aby dzięki II połowie roku branża uzyskała wynik netto wyższy niż w 2007 roku. Jeżeli w całym 2008 roku utrzyma się na takim samym poziomie, będzie to duży sukces - dodaje.
W 2007 roku przedsiębiorstwa maklerskie miały łącznie niemal 1,7 mld zł zysku netto.
Istnieje ryzyko, że skala spadku wyników z działalności maklerskiej w II połowie roku może przekroczyć zanotowane 65 proc. Wojciech Brzoska, dyrektor zarządzający IDMSA, liczy, że branży pomoże obserwowany w III kwartale wzrost obrotów na giełdzie, co wpłynie na wysokość prowizji, jednak są wątpliwości, czy rynek poradzi sobie z brakiem ofert publicznych. Od lipca na rynku głównym GPW zadebiutowały trzy spółki, a tylko jedna przeprowadziła ofertę publiczną wartą ponad 5 mln zł. Dla porównania w II połowie 2007 r. na GPW pojawiło się 49 spółek, które sprzedały akcje warte około 3 mld zł. Koszt oferty publicznej to z reguły około 3-5 proc. jej wartości, z czego 3/4 trafia do oferującego. Przy obecnej sytuacji i tych przychodów może zabraknąć. W dodatku nie jest pewne, czy oferta Enei zakończy się sukcesem.
- Spadek wyniku z działalności maklerskiej będzie silniejszy niż w I półroczu. Teraz rynek pierwotny jest praktycznie martwy, ciężko uplasować jakąkolwiek ofertę - mówi prezes WDM.
Na bessie nie muszą stracić wszyscy. Dyrektor zarządzający IDMSA szacuje, że lepiej niż cały rynek II półrocze zakończą m.in. domy maklerskie obsługujące klientów instytucjonalnych, głównie zagranicznych.
- W tradycyjnych domach maklerskich, obsługujących również klientów detalicznych, wyniki będą się pogarszały, nie mówiąc już o firmach, które specjalizują się wyłącznie w obsłudze ofert publicznych - mówi Wojciech Brzoska.
Dodaje, że dla domów i biur maklerskich działających w dużych grupach finansowych, które poza nimi oferują np. usługi zarządzania aktywami lub inwestycji na rynku niepublicznym i nie inwestują na własny rachunek, spadek wyników może oznaczać konieczność cięcia kosztów, m.in. przez redukcję zatrudnienia.
Małgorzata Kwiatkowska, dziennikarka działu Biznes Gazety Prawnej.