W czwartkowy poranek notowania ropy WTI ustabilizowały się tuż powyżej poziomu 28 USD za baryłkę. Nie ulega jednak wątpliwości, że negatywne nastroje wciąż dominują na rynku ropy naftowej, co zwiększa prawdopodobieństwo spadku cen tego surowca jeszcze o kilka dolarów w perspektywie krótkoterminowej.

Z fundamentalnego punktu widzenia, ceny ropy naftowej znajdują się pod presją niedźwiedzi ze względu na nadpodaż tego surowca: każdego dnia na globalnym rynku wydobywane jest o 1-2 mln baryłek ropy naftowej za dużo w porównaniu do bieżącej konsumpcji. Na wysokim poziomie utrzymują się także zapasy tego surowca. Wczoraj Amerykański Instytut Paliw opublikował swój cotygodniowy raport (wyjątkowo w środę, a nie we wtorek, ze względu na poniedziałkowe święto w USA), w którym podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych wzrosły o 4,6 mln baryłek. To wzrost większy od oczekiwań, które kształtowały się na poziomie 2,8 mln baryłek. Dzisiaj o godzinie 17.00 polskiego czasu analogiczny raport opublikuje amerykański Departament Energii.

Ze względu na nerwowość inwestorów i związaną z tym dużą zmienność cen ropy naftowej w ostatnim czasie, notowania tego surowca są podatne jeszcze na dalsze spadki. Kolejny test poziomu 27 USD za baryłkę w najbliższych dniach jest więc prawdopodobny. Jednak w perspektywie średnio- i długoterminowej notowania ropy znajdują się już raczej przy długoterminowych minimach, bowiem tak niskich cen ropy naftowej utrzymujących się przez kilka miesięcy nie wytrzymałoby wiele amerykańskich firm wydobywczych.

PLATYNA

Początek bieżącego roku jest słaby na rynku platyny. Mimo że notowania złota w tym czasie znajdowały się pod presją popytu, to cena platyny spadała. Wynika to przede wszystkim z faktu, że platyna – w przeciwieństwie do złota – jest przede wszystkim metalem przemysłowym i nie posiada statusu „bezpiecznej przystani”, charakterystycznego dla złota.

Notowania platyny utrzymują się nisko także dzisiejszego poranka, mimo sprzyjających stronie popytowej danych, które pojawiły się wczoraj. Firma Johnson Matthey przedstawiła bowiem wyliczenia pokazujące, że w 2015 roku deficyt platyny wyniósł 702 tysiące uncji. To więcej niż podane było w prognozach z listopada, zakładających 652 tys. uncji. Wzrost deficytu platyny ma wynikać przede wszystkim z ożywienia się popytu inwestycyjnego na ten metal w Japonii pod koniec 2015 r.

>>> Czytaj też: Kolejny wielki europejski producent samochodów ma poważny problem

Mimo pozytywnych danych, cena platyny znajduje się nisko i wiele wskazuje na to, że notowania tego surowca będą kontynuować długoterminowy trend spadkowy, zwłaszcza jeśli sentyment na globalnych rynkach finansowych się nie poprawi.