Nastroje poprawił także wzrost futures na indeksy amerykańskie, widoma oznaka zwyżek na największym rynku kapitałowym świata.

Regionalny indeks MSCI Asia Pacific podskoczył o 3,1 proc, uciekając od wcześniejszych spadków na poziomie 2,8 proc. Tylko w ostatnich czterech dniach wskaźnik stracił aż 19 proc., co oznacza – nie mniej nie więcej – że prawie tysiąc notowanych firm potaniało o jedną piątą. Futures na amerykański indeks Standard & Poor’s 500 zyskały 3,2 proc.

„Zaczyna się wyłaniać obraz, w którym można dostrzec sporo nowych wartości. Jeśli weźmie się pod uwagę fundamenty, to akcje stają się atrakcyjne dla inwestorów długoterminowych” – mówi Nicole Sze, analityk z banku Julis Baer & Co. w Singapurze, zarzadzającego aktywami wartości 350 mld dolarów.

Japoński indeks Nikkei 225 zarobił na zamknięciu 6,41 proc., ton wzrostom nadawała Toyota, której akcje podrożały w Tokio o 7,8 proc. Większe wzrosty indeksu ograniczała wyprzedaż największego na archipelagu banku Mitsubishi UFJ Financial Group Inc., po ogłoszeniu planu pozyskania na rynku kapitału na kwotę 990 miliardów (10,7 mld dol.).

Reklama

Prawdziwe odbicie stało się udziałem Hang Seng w Hongkongu, który poszybował na 12,65 proc., najwyżej od 1998 roku, po zanotowaniu 28-proc. strat w okresie minionych pięciu dni. Do mini-hossy przyczynił się John Tsang sekretarza ds. finansów w miejscowej administracji zapowiadając wsparcie giełdy przez władze, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Południowokoreański Kospi zwyżkował na 5,57 proc. , chiński CSI 300 wzrósł o 3,09 proc. Ale na niewielkim minusie, 0,38 proc. finiszowała giełda w Sydney i nieco większym w Auckland ( ponad 3 proc.). Przeceny dominowały także na parkietach Azji Południowej i Południowo-Wschodniej.

T.B., Bloomberg