Cena/zysk (C/Z) to jeden z najpopularniejszych wskaźników używanych przez inwestorów do oceny atrakcyjności inwestycji. Analitycy wskazują, że choć obecne wyceny spółek są bardzo atrakcyjne, a średni poziom C/Z dla krajowych spółek notowanych na GPW spadł do 6,9, niepewność związana z m.in. tempem wzrostu gospodarczego sprawia, że ryzyko dla prognoz zysków na 2009 rok jest wysokie. A to oznacza, iż wskaźniki typu C/Z stają się mniej użyteczne.
- Znamy historyczne wyniki spółek, ale nikt nie wie, jakie będą za 12 miesięcy. Prognozy mogą się dramatycznie zmieniać - mówi Błażej Bogdziewicz z BZ WBK AIB TFI.
Jako przykład podaje koncern miedziowy KGHM, którego C/Z wygląda te atrakcyjnie.
- KGHM w tym roku powinien pokazać wysoki zysk, ale możliwe, że w przyszłym będzie strata. Wszystko zależy od cen miedzi - dodaje Bogdziewicz.
Reklama
Tomasz Bardziłowski, wiceprezes UniCredit CAIB Poland, ocenia, że użyteczność wskaźnika wzrośnie dopiero, kiedy możliwa będzie realna ocena reakcji gospodarki na kryzys systemu finansowego, a rynek będzie wiedział więcej o skali spowolnienia i długości recesji.
- W poprzednich recesjach w Europie zyski spółek spadały zwykle o 30-40 proc. Jeśli spadki w Polsce nie będą większe, to oznacza, że wskaźnik C/Z dla spółek WIG20 wzrośnie z 8 w tym roku, do 13 w przyszłym. Byłaby to atrakcyjna wycena, ale tylko zakładając, że recesja skończy się w przyszłym roku. Aby upewnić się, że najgorsze już za nami, będziemy musieli poczekać zapewne dwa kwartały - mówi Tomasz Bardziłowski.
Analitycy UniCredit prognozują, że tempo wzrostu PKB w Polsce spadnie w 2009 roku do 3,9 proc. Nie wykluczają scenariusza negatywnego, w którym kraje Europy Zachodniej dotknie głęboka recesja. Wtedy prognoza wzrostu polskiego PKB mogłaby zostać obniżona do 1,3 proc. rok do roku.
Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI, ocenia, że atmosfera niepewności i awersji do ryzyka ma szansę rozładować się w 2-3 miesiace. Wtedy będzie można z dystansem spojrzeć na wyniki spółek za III i IV kwartał 2008 r. oraz na dane makroekonomiczne o stanie gospodarki i mówić o wykorzystywaniu wskaźnika C/Z przy ocenie perspektyw inwestycji.
W wielu przypadkach prognozy analityków dla spółek na 2009 rok, przedstawiane jeszcze kilka tygodniu temu, zdążyły się zdezaktualizować.
- Założenia zmieniają się bardzo szybko. Prognozy będą stopniowo obniżane - twierdzi zarządzający BZ WBK AIB TFI.
Nie znaczy to, że w przyszłym roku spadną wyniki wszystkich spółek. Tomasz Bardziłowski spadku zysków w porównaniu z 2008 rokiem spodziewa się w sektorach najbardziej związanych z wahaniami cyklu gospodarczego, m.in. przemyśle, handlu detalicznym, sektorze medialnym, bankowym i reprezentowanym m.in. przez KGHM sektorze wydobywczym.
- Wyniki w bankach najprawdopodobniej się pogorszą. Im dłużej będzie trwała wojna na rynku depozytów, tym bardziej odbije się to na wynikach - mówi Błażej Bogdziewicz.
Wśród sektorów uzależnionych od koniunktury gospodarczej wyjątkiem w 2009 roku mogą być największe spółki budowlane.
- Rozwój sieci dróg i przygotowania do Euro 2012 sprawią, że ich zyski powinny w przyszłym roku wzrosnąć - przewiduje Tomasz Bardziłowski.
Stabilne powinny być wyniki firm najmniej zależnych od wahań koniunktury. Będą to m.in. spółki użyteczności publicznej, jak np. PGNiG i firmy telekomunikacyjne (głównie z rozbudowaną bazą klientów płacących rachunki).
Małgorzata Kwiatkowska, dziennikarka działu Biznes Gazety Prawnej