Informując o zaplanowanych na piątek konsultacjach międzypartyjnych na temat projektu, „Magyar Idoek” pisze: „Resort obrony wierzy w powodzenie negocjacji, gdyż nowy, kompromisowy tekst normy prawnej wprowadzającej zmiany w konstytucji przygotowano z uwzględnieniem w niektórych punktach krytyki ze strony opozycji”.
Według dziennika skróceniu uległby np. okres, na który rząd mógłby wprowadzić stan zagrożenia terrorystycznego – z proponowanych wcześniej 60 dni do 30.
Skasowano też sześć z 30 możliwych ograniczeń przewidzianych w projekcie w razie ogłoszenia stanu zagrożenia terrorystycznego – informuje gazeta. I tak, nie można by już wprowadzać ograniczeń dotyczących magazynowania towarów, nośników energii oraz artykułów spożywczych istotnych z punktu widzenia obrony kraju. Nie można by również ograniczać eksportu i importu ani zawieszać zamówień publicznych.
Z tekstu projektu usunięto także - według „Magyar Idoek” - ograniczenie lub zakaz wjazdu na Węgry cudzoziemców, ograniczenie przebywania żyjących w kraju osób, które nie są obywatelami węgierskimi, oraz obowiązek ich rejestracji. Nie byłoby także ograniczeń lub zakazu kontaktowania się z cudzoziemcami i zagranicznymi organizacjami.
Rząd Węgier chce wprowadzić do konstytucji pojęcia stanu zagrożenia terrorystycznego, który dawałby mu prawo m.in. do zamykania granic. Gdyby odpowiednie poprawki zostały przyjęte, byłaby to już szósta zmiana konstytucji za rządów obecnej koalicji centroprawicowego Fideszu premiera Viktora Orbana i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP).
Podczas obowiązywania stanu zagrożenia terrorystycznego w wykonywaniu obowiązków policji mogłoby pomagać wojsko. Według portalu Origo rząd miałby m.in. prawo do zmiany budżetu państwa, wprowadzenia godziny policyjnej czy zakazu zgromadzeń, a także tymczasowego zawieszania niektórych ustaw. Inne proponowane uprawnienia rządu to ograniczanie działalności mediów, nadzór internetu i poczty, zakaz ruchu drogowego, kolejowego i lotniczego czy zarządzenie wysiedlenia ludności z określonego obszaru.
Poparcie przynajmniej niektórych posłów opozycji jest kluczowe dla przyjęcia poprawek, gdyż koalicja Fidesz-KDNP, która przez długi czas dysponowała większością dwóch trzecich miejsc w parlamencie, utraciła ją w 2014 roku.
>>> Czytaj też: Węgry: Sondaż: koalicja rządząca znów wygrałaby wybory