Renzi musi zmierzyć się ze stagnacją gospodarczą, korupcją oraz polityczną krótkowzrocznością. Włoska gospodarka z trudem wychodzi z recesji: w zeszłym roku PKB wzrosło o 0,8 proc., a w bieżącym roku według szacunków powinno pójść w górę o 1,4 proc. Pomimo tego pozostaje w tyle za całym unijnym peletonem, osiągając lepszy wynik jedynie od Grecji i Finlandii.

Rząd kierowany przez Renziego jest często uważany za najbardziej reformatorski w całej powojennej erze Włoch. Premier rzucił wyzwanie całemu skamieniałemu politycznemu establishmentowi. – Płaczę, kiedy myślę o wszystkich błędach, które zostały popełnione we Włoszech w ciągu ostatnich 20 lat – mówi. Twierdzi, że w ciągu najbliższej dekady Włochy mogą stać się wiodącą siłą w UE, z nawet silniejszą pozycją od Niemiec i Francji.

Do najważniejszych osiągnięć gabinetu Renziego w ciągu pierwszych lat urzędowania można zaliczyć zmianę ordynacji wyborczej oraz obniżkę podatków. Szczególnie to drugie jest rzadkością w tym śródziemnomorskim kraju. Do największych wyzwań rządu należy z kolei przezwyciężenie kryzysu sektora bankowego, przyciągnięcie zagranicznych inwestorów, zwiększenie wydajności administracji publicznej oraz upowszechnienie szerokopasmowego Internetu.

Piętą achillesową włoskiej gospodarki jest sektor bankowy. Rząd pracuje w tej chwili nad wprowadzeniem przepisów, które mają uregulować rynek „złych” kredytów oraz zachęcić podmioty działające w sektorze do fuzji i przejęć. Łączną wartość uważanych za niespłacalne kredytów osiągnęła w grudniu 200,9 mld euro. Zdaniem rządu to właśnie ten zagrażający bankom problem jest największym pojedynczym czynnikiem ciągnącym gospodarkę w dół. Niedawna fuzja Banco Popolare i Banca Popolare di Milano doprowadziła do powstania trzeciego największego pożyczkodawcy w kraju. Takie transakcje nie rozwiążą automatycznie problemu, jednak są sygnałem, że we włoskiej bankowości dochodzi do zmian.

Reklama

Podczas spotkania, które odbyło się 12 kwietnia, rząd i przedstawiciele banków doszli do porozumienia ws. utworzenia wielomiliardowego funduszu przeznaczonego na wsparcie zagrożonych małych banków. Środki pochodzące z niego mają być dla niewielkich pożyczkodawców źródłem ważnego kapitału i pomocą w obsłudze niespłacalnych kredytów. Nowy fundusz Atlante, którego powstanie jest skutkiem porozumienia banków, ubezpieczycieli i państwowego pożyczkodawcy Cassa Depositi e Prestiti może mieć wartość 5 mld euro. Renzi ma poparcie biznesu i banków, jednak musi się liczyć w wysokimi wymaganiami z obu stron.

Najmłodszy w historii kraju rząd, którego połowę stanowią kobiety, już ma na swoim koncie sporo osiągnięć. Zmniejszył podatek dochodowy dla najbiedniejszych. Przepchnął przez parlament prawo, które ułatwia firmom zwalnianie i zatrudnianie pracowników, ale jednocześnie chroni zatrudnionych zbliżających się do emerytalnego wieku. Zmienił ordynację wyborczą, by skończyć z włoskim nagminnym procederem przechodzenia z sektora publicznego do prywatnego biznesu. Ograniczył także podatek od zysków przedsiębiorstw.

Krytycy rządu Renziego sądzą jednak, że poprawa wyników gospodarczych państwa to rezultat prowadzonej przez EBC polityki luzowania ilościowego, a nie politycznych reform.

>>> Czytaj też: Prognozy Statfor - polaryzacja społeczeństwa w Polsce i tarcia z Zachodem, Brexitu nie będzie