Rozmawiamy z BOGUSŁAWEM GRABOWSKIM, prezesem Skarbiec TFI.

Przekonuje pan o konieczności dekoncentracji polskiego rynku funduszy emerytalnych i inwestycyjnych. Czemu miałoby to służyć?
- W Polsce działa rynkowy system alokacji oszczędności, ale nie jest tak sprawny, jak mógłby być, a na pewno nie tak sprawny jak w Europie Zachodniej. Na niską efektywność powinna zwrócić uwagę m.in. Komisja Nadzoru Finansowego. Przestańmy się puszyć, że mamy lepszą efektywność w alokacji oszczędności do miejsc inwestowania w porównaniu z gospodarką centralnie planowaną. Zacznijmy się porównywać z krajami wysoko rozwiniętymi. Głównym pozytywnym skutkiem dekoncentracji aktywów w funduszach emerytalnych i inwestycyjnych oraz zwiększenia konkurencyjności w zakresie dystrybucji byłby lepszy przepływ oszczędności do inwestycji o najwyższej stopie zwrotu i wyższy poziom wzrostu gospodarczego. Teraz w czterech największych TFI zgromadzonych jest około 60 proc. aktywów rynku, a z 15 działających funduszy emerytalnych pierwsza czwórka kontroluje 70 proc. Ogromna koncentracja aktywów w małej grupie funduszy powoduje, że są one trudno sterowalne. Na przykład na warszawskiej giełdzie mamy ogromną koncentrację aktywów w największych spółkach. Molochy funduszowe na długo zajmują pozycje w kilkudziesięciu spółkach, które decydują o wynikach inwestycyjnych, pozostałe minimalnie wpływają na stopę zwrotu. To powoduje niechęć do przebudowy portfeli, bo dużemu funduszowi trudno później odbudować pozycję. W czasie kiedy na rynkach inwestycyjnych panują jednoznaczne trendy, nie ma potrzeby częstej zmiany poziomu alokacji aktywów. Gorzej jest, kiedy dochodzi do przewartościowania w dynamice gospodarki, rozwoju poszczególnych branż i relacjach między nimi, co wymusza więcej manewrów. A chodzi o to, aby oszczędności poprzez zinstytucjonalizowany system OFE, TFI i firm zarządzających aktywami realokować do miejsc inwestycji o największej stopie zwrotu. To może być inwestycja publiczna czy konkretna branża przemysłowa. Teraz się tak nie dzieje.
SKARBIEC TFI - PIĄTE MIEJSCE NA RYNKU
Reklama
Na koniec września Skarbiec TFI z aktywami wartymi ponad 4,3 mld zł zajmował piąte miejsce na rynku towarzystw funduszy inwestycyjnych. Większymi aktywami zarządzały Pioneer Pekao TFI, BZ WBK AIB TFI, PKO TFI i ING TFI. Na koniec III kwartału 2008 r. aktywa wszystkich krajowych funduszy wynosiły 86,51 mld zł.
Jakie rozwiązania powinny pojawić się w przepisach regulujących rynek funduszy emerytalnych i inwestycyjnych?
- KNF powinna dążyć m.in. do ograniczenia oligopolu największych funduszy emerytalnych, z których każdy tylko przez wzrost organiczny może teraz przejąć większość rynku. To proste, bo przez zły system dystrybucji w Polsce powstał rynek sprzedawcy, na którym dominuje model pozyskiwania klientów przez wynagradzanych agentów. Powinniśmy wprowadzić zakaz przyjmowania nowych członków do OFE, którego udział w rynku przekracza określony poziom, i natychmiast zmienić model dystrybucji. Zapisy do funduszy emerytalnych powinny odbywać się wyłącznie przez platformy internetowe, na przykład administrowane przez ZUS. Zmianie powinny też ulec zasady dotyczące konstruowania portfela inwestycyjnego funduszy emerytalnych. Kiedy cztery OFE kontrolują 70 proc. rynku, nikt nie będzie chciał się narażać na kary za odchylenie od benchmarku. Mniejsze fundusze patrzą więc na działania zarządzających w największych OFE i tak 10 czy 20 osób decyduje o inwestowaniu oszczędności w tym kraju.
KNF USTALA MINIMALNĄ STOPĘ ZWROTU FUNDUSZY EMERYTALNYCH
Jeśli ten nie osiągnie minimalnej stopy zwrotu, musi dopłacić swoim klientom z własnych kapitałów różnicę pomiędzy minimalną ustaloną przez KNF stopą zwrotu a osiągniętą przez siebie. Aby tego uniknąć, fundusze śledzą strategie inwestycyjne konkurencji i naśladują ruchy największych graczy. Ich struktura inwestycji jest benchmarkiem dla pozostałych graczy.
W przypadku towarzystw funduszy inwestycyjnych wprowadzenie takich ograniczeń jest niemożliwe.
- Tutaj możemy działać przez edukację. Ludzie swoimi wyborami powinni wymuszać zmiany, a nie nosić pieniądze do TFI powiązanych z największymi bankami w kraju, które w sieci sprzedaży nie oferują funduszy spoza grupy. Klienci mogą wybierać spośród kilkunastu produktów, a wystarczy pójść na przykład do domu maklerskiego, gdzie wybór jest znacznie większy.
Trudno jednak liczyć, że największe banki nagle wpuszczą do sieci sprzedaży konkurencyjne fundusze.
- Koncentracja aktywów w czterech największych TFI wynika z tego, że polski sektor bankowy jest na znacznie niższym poziomie rozwoju niż w innych krajach Unii. I nieporównanie w tyle za trendami światowymi w zakresie otwierania sieci dystrybucyjnej, przez co serwuje klientom o wiele niższy poziom usług w zakresie zarządzania aktywami. Zmiany w dłuższym okresie wymusi bogacenie Polaków i rosnąca wiedza o inwestowaniu oszczędności. Nie można skazywać klientów na bardzo ograniczony wybór produktów jednej firmy. Wymagania co do poziomu obsługi wymusi otwarcie sieci bankowych oraz przejmowanie usług zarządzania aktywami ze struktur bankowych przez szybko rozwijające się instytucje zarządzające aktywami. Będzie rosła liczba funduszy, m.in. specjalistycznych. Taka jest tendencja na świecie i tak będzie w Polsce.
BOGUSŁAW GRABOWSKI
z TFI Skarbiec związany jest od 2006 roku. W latach 1998-2004 był członkiem RPP. Wcześniej prezes zarządu Petrobanku