Na wydawaniu książek, encyklopedii, filmów na DVD, płyt CD z muzyką coraz trudniej zarobić.
- Rynek się nasycił. Kolekcji będzie mniej, mniejsze będą też nakłady - uważa Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.
Najlepiej pokazują to wyniki Agory, wydawcy Gazety Wyborczej. Po trzech kwartałach przychód z kolekcji wyniósł 40 mln zł, podczas gdy rok wcześniej - 96 mln zł. Na dodatek w tym roku biznes ten przyniósł stratę. Zdaniem analityków BRE Banku, przychody Agory z serii wydawniczych będą stale spadać: na koniec tego roku wyniosą 55 mln zł, a na koniec 2011 - 39,6 mln zł.
- Ten segment traci zainteresowanie czytelników - ocenia Andrzej Szymański, analityk BZ WBK.
Reklama
- Nie spodziewam się wielkiego ożywienia w tym segmencie w nadchodzących kwartałach - ocenia z kolei Sobiesław Pająk, analityk IDM.
Zdaniem Roberta Kijaka, dyrektora projektów specjalnych w Agorze, spadek przychodów to efekt ogromnego wzrostu konkurencji.
- Gdy zaczynaliśmy, byliśmy w tym segmencie jedynym wydawcą. Teraz kolekcje mają niemal wszyscy. Tylko w tym tygodniu na rynku jest ponad 20 kolekcji - mówi.
Dodaje, że ujemny wynik to efekt kosztów poniesionych m.in. na przygotowanie kolekcji książek Stanisława Lema i współprodukcję filmu Świadectwo. Przychody z tych projektów są rozłożone w czasie.
- Moim zdaniem cały rynek wciąż rośnie. Większa konkurencja zmusi wszystkich wydawców do zmiany strategii i bardziej przemyślanego doboru oferty - dodaje.
Wydawcy podkreślają, że kolekcje to biznes, w którym łatwo utopić grube miliony. Wszystko dlatego, że gdy planuje się nakład czwartej czy piątej książki w serii, nie wiadomo jeszcze, jak sprzedała się pierwsza.
- Przyszłość mają kolekcje ściśle dopasowane do grupy docelowej pisma - mówi Magda Bulera, PR manager wydawnictwa G+J Polska.
55 proc. spadną w 2008 roku przychody Agory ze sprzedaży kolekcji wydawniczych