PKW analizuje sygnały o nieprawidłowościach w wyborach prezydenckich

Państwowa Komisja Wyborcza przygotowuje obecnie sprawozdanie analizując m.in. informacje przekazywane przez okręgowe komisje wyborcze - podała w poniedziałek PKW w komunikacie. Szef PKW Sylwester Marciniak powiedział mediom, że sygnały o możliwych nieprawidłowościach dotyczą nie więcej niż 10 komisji, co na tym etapie nie powinno mieć wpływu na wynik wyborów.

Jaka różnica w głosach pomiędzy kandydatami na prezydenta?

Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Różnica pomiędzy kandydatami wyniosła ponad 369 tysięcy głosów - Karol Nawrocki zdobył 10 mln 606 tys. 877 głosów, a Rafał Trzaskowski - 10 mln 237 tys. 286.

PKW przypomina: Sprawozdanie z wyborów trafi do Sejmu i SN w ciągu 14 dni

W poniedziałkowym komunikacie Państwowa Komisja Wyborcza przypomniała, że zgodnie z Kodeksem Wyborczym, PKW po podaniu do publicznej wiadomości wyniku wyborów, w ciągu 14 dni przesyła Marszałkowi Sejmu i Sądowi Najwyższemu sprawozdanie z wyborów.

"Obecnie Państwowa Komisja Wyborcza przygotowuje sprawozdanie m.in. analizując informacje przekazywane przez okręgowe komisje wyborcze" - podała PKW.

PKW: Każdy wyborca może złożyć protest wyborczy do Sądu Najwyższego

PKW przypomniała, że każdy wyborca ujęty w spisie wyborców do 16 czerwca br., w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości dotyczących przebiegu głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, może wnieść do Sądu Najwyższego protest przeciwko wyborowi prezydenta.

Państwowa Komisja Wyborcza wskazała również, że każdy kto posiada wiedzę o popełnieniu przestępstwa związanego z wyborami powinien zawiadomić o tym prokuratora lub policję.

PKW spotka się w sprawie wyborów. To nie będzie formalne posiedzenie

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz informował w weekend, że w poniedziałek ma się odbyć posiedzenie Komisji w tej sprawie; informację tę zdementował jednak w rozmowie z PAP rzecznik Krajowego Biura Wyborczego Marcin Chmielnicki.

Kalisz w poniedziałek w wypowiedzi dla PAP sprecyzował że o godz. 17.00 tego dnia ma się odbyć spotkanie PKW "nie w formie posiedzenia".

Szef PKW Sylwester Marciniak po spotkaniu w poniedziałek powiedział dziennikarzom, że sygnały o możliwych nieprawidłowościach dotyczą nie więcej niż 10 obwodowych komisji wyborczych, co "na tym etapie nie powinno mieć wpływu na wynik wyborów" prezydenckich.

"Trzeba też mieć na uwadze, że w terminie 14 dni wyborcy mają prawo złożyć protest wyborczy. Pytanie, czy te ewentualne wątpliwości dotyczące kilku obwodów będą potwierdzone przez złożeniu protestu" - dodał.

Do kiedy wyborcy mają termin na składanie protestów?

Do Sądu Najwyższego - jak przekazała PAP w poniedziałek rano Monika Drwal z zespołu prasowego SN - wpłynęło dotąd 28 protestów przeciwko wyborowi prezydenta. "Cały czas wpływają kolejne protesty i są one w toku rejestracji" - dodała. Termin na składanie protestów upływa 16 czerwca. Pierwsze dwa protesty we wtorek rozpatrzy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Kiedy poznamy decyzję SN w sprawie ważności wyborów prezydenckich?

Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP - musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego musi zapaść to rozstrzygniecie będzie 2 lipca br.

Duda: Próby nacisku na PKW i SN. „To może pójść w złym kierunku”

Według prezydenta ws. wyboru prezydenta - jak ocenił - ewidentne są próby nacisku na PKW i Sąd Najwyższy, a "sytuacja może wyewoluować w złym kierunku".

Prezydent, który przebywa od poniedziałku w Malezji, był pytany o swoje wcześniejsze słowa, że "jest wrażenie, że postkomuniści do spółki z liberalno-lewicowymi chcą przekręcić ostatnie, rozstrzygnięte już wybory prezydenckie w Polsce". "Nie dajmy się, my wyborcy" - napisał Andrzej Duda w mediach społecznościowych.

Na briefingu w Kuala Lumpur Andrzej Duda powiedział, że wpis był reakcją na "pewien rozszerzający się zdumiewający trend". "Nagle wywołuje się jakieś rzekome zafałszowania w przebiegu ostatnich wyborów" - zauważył.

Podkreślił, że podchodzi do sprawy bardzo spokojnie. "Ale kiedy czytam takie wypowiedzi jak pana (Romana) Giertycha czy Leszka Millera, wzywające do ponownego przeliczenia głosów - a jeden z tych panów pochodzi ze środowiska, które zawsze mówiło, że nieważne, kto głosuje, tylko kto liczy, czy też kto przeliczy głosy - dlatego zwracam uwagę rodakom, by bacznie się tej sytuacji przyglądali i nie pozwolili na to, by w Polsce naruszane były podstawowe zasady demokratyczne" - dodał.

Duda: W komisjach byli też przedstawiciele obecnej koalicji rządzącej

Zaznaczył, że wybory w Polsce się odbyły, a większości komisji wyborczych zasiadali także przedstawiciele sił związanych z obecną koalicja rządzącą, także w tych, w których obecnie podnoszone są wątpliwości.

Podkreślił, że do ta sama opcja polityczna odpowiada obecnie za rząd, większość parlamentarną, siły porządkowe i służby. Jak ocenił, można w tej sytuacji "mieć obawy co do realizacji standardów demokratycznych, zwłaszcza kiedy ewidentne są próby nacisku na PKW, próby wywierania nacisku na Sąd Najwyższy". Jak ocenił, taką próbą była też niedawna wypowiedź prof. Marka Safiana.

"Dlatego zwróciłem się do moich rodaków, za pośrednictwem jednej z platform, aby zwrócili uwagę na to, co się dzieje, bo ta sytuacja może wyewoluować w złym kierunku" - ocenił.

Głosy przypisane odwrotnie. Komisje wyborcze popełniły błędy w protokołach

Media od kilku dni informują o kontrowersjach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach podczas niedzielnej drugiej tury wyborów prezydenckich. Na przykład w obwodowej komisji wyborczej nr 95 przy ul. Stawowej w Krakowie odwrotnie przypisano głosy oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego.

Do podobnego zdarzenia, które miało miejsce w Mińsku Mazowieckim, odniosły się w komunikacie władze miasta. Napisano, że podczas ustalania wyników głosowania w obwodowej komisji wyborczej nr 13 w tym mieście doszło do poważnej pomyłki. "W protokole wpisano błędne dane – wyniki dwóch kandydatów zostały odwrócone. Zgodnie z rzeczywistym podliczeniem głosów: Rafał Trzaskowski uzyskał 611 głosów (62,73 proc.), Karol Tadeusz Nawrocki – 363 głosy (37,27 proc.)" - czytamy w komunikacie. Ponadto - jak przekazały władze Mińska Mazowieckiego - przewodniczący komisji przyznał, że popełnił błąd przy wypełnianiu protokołu. Pozostali członkowie komisji (łącznie 9 osób) nie zgłosili nieprawidłowości. "Sprawa może zostać przekazana do prokuratury" - napisano w komunikacie.

Według doniesień mediów, do nieprawidłowości mogło dojść w kilkunastu innych komisjach, jednak wciąż błędy te nie wpłynęłyby na ostateczny wynik, ponieważ różnica pomiędzy obydwoma kandydatami wyniosła ponad 369 tysięcy głosów (Nawrocki zdobył 10 mln 606 tys. 877 głosów, Trzaskowski - 10 mln 237 tys. 286).

Duda na platformie X: Pilnujmy Polski przed próbami fałszowania wyborów

Do kontrowersji związanych z wyborami nawiązał w poniedziałek we wpisie na platformie X prezydent Andrzej Duda. "Uwaga! Jest wrażenie, że postkomuniści do spółki z liberalno-lewicowymi chcą przekręcić ostatnie, rozstrzygnięte już wybory prezydenckie w Polsce i odebrać nam wolność wyboru. Nie dajmy się, my wyborcy! Nie dajmy sobie odebrać tych resztek demokracji i wolności, które po 13 grudnia 2023 roku wciąż jeszcze zostały! Pilnujmy Polski!" - napisał.

Kiedy odbyły się wybory prezydenckie w 2025 roku?

I tura wyborów prezydenckich odbyła się 18 maja. II tura została zaś przeprowadzona 1 czerwca.