Bierecki wyjaśnił, że to poprawka, o której wszyscy wiedzą, która jest dobrze zapowiedziana i została szczegółowo omówiona. Jak mówił, to element "sprzątania" po latach rządów PO-PSL, kiedy kwota wolna nie była podwyższana. Wskazał, że efektem tego był ubiegłoroczny wyrok TK, który uznał - jak tłumaczył senator - te lata rządów PO-PSL na naruszenie praw obywatelskich i wielokrotne naruszenie konstytucji.

Bierecki wyjaśnił, że w poprawce chodzi o to, aby ludzie, którzy korzystają z pomocy społecznej, nie musieli płacić podatku dochodowego. "Bieda w Polsce była mrożona, była kultywowana" - ocenił Bierecki. "Teraz zmiany następują tak szybko, na ile pozwala sytuacja finansowa państwa" - mówił.

"Uważamy, że ci, którym więcej jest dane, powinni także więcej od siebie dawać. W związku z tym kończymy z tym degresywnym podatkiem. Ta logika korelowania kwoty wolnej z poziomem dochodów (...) jest zgodna z wyrokiem TK, jest zgodna z elementarnym poczuciem sprawiedliwości" - podkreślił.

Wyjaśnił, że mamy do czynienia z czterema elementami podatku: przychodem, kosztami, stawkami podatkowymi i kwotą wolną. Dodał, że te składowe muszą być spójne. Przekonywał, że w składanej przez niego poprawce te elementy są "zborne, logiczne i sprawiedliwe". "Nieprawdą jest, że wszyscy powinni mieć taką samą kwotę wolną" - dodał.

Reklama

Wyjaśnił, że dojście do rozwiązania docelowego, o którym była mowa w kampanii wyborczej, musi być rozłożone w czasie, jest bowiem zależne od innych działań podejmowanych przez rząd: uszczelnienia systemu podatkowego, likwidacji dziury w VAT i naprawy finansów publicznych.

Poinformował, że wskutek zmiany osoby, które zarabiają np. 1000 zł miesięcznie, w rozliczeniu za 2017 r. zyskają 265 zł. Natomiast osoby, które otrzymują rentę socjalną w kwocie 840 zł miesięcznie - zapłacą mniej o 132 zł. "To są istotne kwoty dla milionów Polaków" - podkreślił. Jego zdaniem na zmianie zyska większość podatników w Polsce.

W przypadku dochodów między 6600 zł do 11 tys. zł kwota wolna będzie się zmniejszać, a dla dochodów od 11 tys. zł do 85 tys. 528 zł rocznie wyniesie tyle, co obecnie, czyli 3091 zł. Powyżej dochodu 85 tys. 528 zł rocznie kwota wolna będzie ulegać stopniowemu zmniejszeniu, zaś podatnicy zarabiający więcej niż 127 tys. zł nie będą mieli kwoty wolnej.

Wiceminister finansów Paweł Gruza podał podczas dyskusji: "Oceniamy jej skutki dla budżetu na wartość około miliarda złotych, co mimo wszystko uznajemy za akceptowalną zmianę. Stąd nie wyrażamy stanowiska negatywnego. Jesteśmy w stanie ten koszt ponieść". Według niego na zmianie skorzysta 3,5 mln podatników, 19 mln osób jej nie odczuje, a pół miliona straci. Dodał, że likwidacja kwoty wolnej dotknie 250 tys. osób.

"Ta propozycja wyczerpuje wymogi TK stawiane w zeszłorocznym wyroku" - wskazał Gruza. (PAP)