W tej chwili nie ma na Starym Kontynencie szybko rosnącego odpowiednika Ubera. Dwie najbardziej obiecujące firmy z Europy – szwedzkie Spotify oraz niemieckie Zalando – mają łączną rynkową wartość na poziomie 42 mld dol. – pisze Quartz. Liczba ta nie powala na kolana. Alibaba jest bowiem wyceniana aż na 480 mld dol., natomiast Facebook 550 mld dol.

Tylko kilka europejskich firm technologicznych ma szansę zbliżyć się wartością do poziomu 50 mld „zielonych”. Poza wspomnianymi są to między innymi Yandex, Delivery Hero oraz Just Eat. Wszystkie firmy technologiczne założone po 2000 roku na Starym Kontynencie mają wartość 240 mld dol. (co stanowi 17 proc. światowego sektora). Amerykańskie są warte aż 1,37 bln dol., natomiast azjatyckie 675 mld dol. (wszystkie dane pochodzą z firmy GP Bullhound).

Tak znaczące różnice są zastanawiające, bowiem unijna gospodarka ma podobną wartość do amerykańskiej (17 bln euro) oraz większą od chińskiej. Nie brakuje jej też dostępu do talentów – może się pochwalić dużą liczbą światowej klasy matematyków, informatyków i programistów.

Jakie są przyczyny dysproporcji pomiędzy wspomnianymi regionami? Najważniejszym powodem jest finansowanie. Pozyskanie dużej liczby pieniędzy pozwala młodym firmom na połączenie różnych części biznesu w spójną całość oraz pełne wykorzystanie sprzyjającej rynkowej koniunktury.

Reklama

Największe amerykańskie i azjatyckie firmy utworzone w tym stuleciu zebrały średnio 7,3 mld dol. finansowania, podczas gdy europejskie tylko 1,6 mld.

Kolejnym powodem dysproporcji w wartości firm, które przywołuje Quartz, są różnice kulturowe. Chodzi głównie o mentoring, wsparcie i doradztwo ze strony doświadczonych biznesmenów z Doliny Krzemowej dla początkujących przedsiębiorców. Gęsta sieć startupów w USA daje młodym spokój, bowiem mogą oni łatwo sprzedać firmę, gdy napotkają na problemy albo stracą ambicję.

Firma Index Ventures wskazuje z kolei, że największą przewagą firm z USA jest to, że umożliwiają one pracownikom dostęp do opcji na akcje. Jest to atrakcyjny wabik dla wielu młodych talentów.

UE być może wcale nie chce na swoich terenie gigantów takich jak Facebook. Przysparzają ono bowiem regulatorom wiele problemów.

>>> Czytaj także: "Chiński Apple" w końcu wchodzi na giełdę. Jak wielki będzie popyt na akcje?