UOKiK nałożył na Polski Dom Maklerski ponad 2 mln zł kary za stosowanie niekorzystnych dla klientów postanowień w umowach na kupno obligacji GetBacku - poinformował w czwartek Urząd. Przeciwne nałożeniu kary jest stowarzyszenie zrzeszające poszkodowanych przez GetBack.

Prezes UOKiK Marek Niechciał podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, że m.in. kwestia nałożenia kary na PDM, wszczęcia postępowania przeciwko GetBack i Idea Bankowi (w październiku 2018 r.) są ważne dla blisko 10 tys. poszkodowanych osób, które nabyły obligacje spółki GetBack.

Dodał, że np. działania UOKiK mają za zadanie ułatwić poszkodowanym ograniczenie strat oraz poprawić ich sytuację prawną w sporze z pośrednikami sprzedającymi obligacje GetBack bądź też samą spółką.

Niechciał podkreślił, że od 1 stycznia br. pieniądze z kar, które nakłada Urząd trafią do specjalnego Funduszu Edukacji Finansowej, który - jak wskazał Niechciał - "może służyć pomocą prawną, ułatwić prawną sytuację +getbackowców+".

Krzysztof Lehmann, wicedyrektor delegatury UOKiK w Bydgoszczy tłumaczył, że PDM był jedną ze spółek w łańcuchu emisji obligacji GetBack. Przygotowywał dokumentację związaną z emisjami obligacji i je obsługiwał, a także uczestniczył w procesie oferowania konsumentom nabycia tych obligacji. Współpracował przy tym głównie z Idea Bankiem, który przedstawiał ofertę swoim klientom. Zapis na obligacje odbywał się zdalnie – drogą elektroniczną.

Reklama

"Wystarczyło m.in. wypełnić (zazwyczaj robił to pracownik banku, a nie konsument) i wysłać formularz z podstawowymi danymi klienta, w którym znajdowało się także postanowienie, że nabywcy obligacji nie usłyszeli ani nie dostali żadnych informacji, które byłyby sprzeczne z tym, co jest napisane w Propozycji Nabycia Obligacji lub Warunkach Emisji Obligacji. Konsumenci nie mieli możliwości wysłania dokumentu bez zaakceptowania tego postanowienia, nawet jeśli faktycznie było inaczej" - wskazał Urząd.

UOKiK stwierdził, że była to klauzula niedozwolona, a takie postanowienie mogło utrudnić konsumentom dochodzenie roszczeń, a także zniechęcić ich do tego typu działań. "Miało zabezpieczyć PDM i współpracujący z nim Idea Bank przed odpowiedzialnością za ewentualne wprowadzenie klientów w błąd przed zawarciem umowy nabycia obligacji" - podkreślił Urząd.

Lehmann dodał, że większość osób, które kupiły obligacje GetBack za pośrednictwem PDM, było osobami starszymi 65 plus. "Jest to szczególna grupa konsumentów, która powinna podlegać ochronie" - zaznaczył. W związku ze stosowaniem niedozwolonej klauzuli, UOKiK nałożył na dom maklerski ponad 2 mln zł kary. Decyzja jest nieprawomocna, przedsiębiorca może się od niej odwołać w ciągu miesiąca od jej doręczenia. Polski Dom Maklerski zapowiedział już odwołanie od tej decyzji.

Co decyzja urzędu oznacza dla konsumentów, którzy nabyli obligacje GetBack? Urząd tłumaczy, że "postanowienie niedozwolone" nie ma mocy wiążącej. "Jeśli więc pracownik Idea Banku wprowadził ich w błąd podczas oferowania obligacji, mogą złożyć reklamację i zażądać zwrotu wpłaconych kwot. Przedsiębiorca nie może powoływać się na zakwestionowane postanowienie i wskazywać, że istotniejsze od tego, co mówił jego pracownik przed zawarciem umowy nabycia obligacji, jest to, co znajduje się w oficjalnych dokumentach. Jeśli reklamacja nic nie da, można dochodzić swoich praw w sądzie lub na drodze polubownej" - wyjaśniono.

Urząd dodał, że o rozstrzygnięciu prezesa UOKiK PDM musi zawiadomić listem poleconym wszystkich konsumentów, którzy nabyli obligacje GetBack za jego pośrednictwem. UOKiK przypomniał ponadto, że w listopadzie ub.r. Komisja Nadzoru Finansowego cofnęła PDM zezwolenie na prowadzenie działalności maklerskiej. Powodem była współpraca z Idea Bankiem przy oferowaniu obligacji, mimo że bank nie miał do tego uprawnień.

PDM w opublikowanym w czwartek oświadczeniu podkreślił, że stosowany wzorzec umowy i jego zapisy, które stosował dom maklerski, był rekomendowany przez Związek Banków Polskich.

"Przedmiotowy zapis: +Nie złożono mi żadnych oświadczeń ustnych ani nie dostarczono żadnych informacji, które byłyby sprzeczne z informacjami zawartymi w Propozycji Nabycia Obligacji lub Warunkach Emisji Obligacji+ - był powszechnie stosowany przez podmioty oferujące obligacje, ponieważ znalazł się w zapisach rekomendowanych przez ZBP w dokumencie: +Rekomendacja w sprawie standardowej dokumentacji niepublicznych emisji krótko- i średnioterminowych obligacji nieskarbowych przeprowadzanych za pośrednictwem kilku dealerów+" - wskazano.

PDM dodał, że prezes UOKiK, nakładając karę na dom maklerski, wskazał w wydanej decyzji na nieumyślność działania.

Prezes Marek Niechciał, odnosząc się do oświadczenia firmy zaznaczył, że dom maklerski ma prawo odwołania się od decyzji ws. kary. Dodał ponadto, że "często z ZBP mamy inne, często odmienne zdanie".

Przedstawiciele UOKiK pytani byli przez dziennikarzy, jak chcą wyegzekwować 2 mln zł kary od PDM, który "faktycznie nie istnieje".

Prezes Niechciał przypomniał, że w listopadzie ub.r na PDM karę nałożyła również KNF (2,5 mln zł). Dodał, że nieraz się zdarza, że firmy które miały wcześniej problemy "nieraz istnieją i prosperują". "Być może PDM będzie taką firmą, która będzie prosperować i w którymś momencie będzie egzekucja" - dodał.

Przeciwne nałożeniu kary jest Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack. Ich zdaniem może to pomniejszyć majątek firm, z którego obligatariusze mogliby zostać zaspokojeni.

"Nasze Stowarzyszenie jest kategorycznie przeciwne, żeby Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nakładał jakiekolwiek kary finansowe na wszelkiego rodzaju podmioty (...) ponieważ nałożone kary finansowe obciążą pośrednio i bezpośrednio obligatariuszy razem z akcjonariuszami" - powiedział w czwartek prezes stowarzyszenia Artiom Bujan.

Urząd na konferencji dodał, że wszczął postępowanie administracyjne przeciwko samej spółce GetBack. Jak wyjaśnił przedstawiciel UOKiK Artur Zwaliński, postępowanie przeciwko spółce dotyczy nieprawdziwych informacji, jakich GetBack udzielał swoim klientom. Chodziło m.in. o to, że obligacje były bezpieczną inwestycją.

UOKiK poinformował, że ze skarg konsumentów wynika, iż pracownicy spółki wprowadzali ich w błąd. „Podczas rozmów telefonicznych i spotkań mieli przekonywać klientów, że: obligacje GetBack to bezpieczna inwestycja, sytuacja spółki jest stabilna, oferta jest ekskluzywna i ograniczona w czasie” – wskazano.

Urząd poinformował w komunikacie, że „wszystkie te informacje były nieprawdziwe”.

UOKiK dodał, że – jak twierdzą poszkodowani – pracownicy GetBack nie informowali swoich klientów o ryzyku związanym np. z tym, że obligacje korporacyjne nie są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a ich zabezpieczeniem jest jedynie sytuacja finansowa i majątek emitenta. Drugą sprawą było to, że emitent, czyli spółka GetBack odpowiadała za nie całym swoim majątkiem, lecz w przypadku niewypłacalności, klient może stracić zainwestowane pieniądze.

Urząd wyjaśnił, że jeśli zarzuty wobec GetBack się potwierdzą, spółce grozi kara finansowa – do 10 proc. jej obrotu za każde naruszenie.

Zwaliński dodał, że jeśli zarzuty Urzędu się potwierdzą, to skorzystają na tym inwestorzy, którzy bezpośrednio kupowali obligacje od GetBack. "Mają oni trochę inną sytuację prawną niż w przypadku pośredników. W przypadku GetBack trudniej dochodzić swoich praw, ponieważ spółka nie jest co do zasady podmiotem rynku finansowego" - wskazał.

UOKiK prowadzi obecnie osiem postępowań ws. możliwych nieprawidłowości przy oferowaniu produktów finansowych związanych z GetBackiem. Dwa postępowania dotyczą naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przeciw spółkom oferującym obligacje. Pierwsze dotyczy samego GetBack, a drugie dotyczy Idea Bank (od października 2018 r.).

Urząd prowadzi pięć postanowień wyjaśniających, których celem jest wstępne ustalenie, czy spółki handlujące obligacjami przekazywały konsumentom rzetelne, prawdziwe i pełne informacje oraz czy przy sprzedaży nie dochodziło do missellingu. Postępowania dotyczą: GetBacku, Idea Banku i PDM, Mercurius Financial Advisors, Getin Noble Banku oraz Noble Securities.

Jedno postępowanie wyjaśniające jest pośrednio związane z Getbackiem. Toczy się w sprawie Idea Banku. Dotyczy oferowania ubezpieczeń na życie z ufk. "Istnieje możliwość, że pieniądze klientów mogły być inwestowane w fundusze inwestycyjne powiązane z GetBackiem. Urząd wstępnie sprawdza, czy klienci byli informowani o związanym z tym ryzyku" - wyjaśnia UOKiK.

Spółka GetBack zajmuje się zarządzaniem wierzytelnościami. Powstała w 2012 r., a w lipcu 2017 r. jej akcje zadebiutowały na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. W kwietniu 2018 roku GPW, na wniosek KNF, zawiesiła obrót akcjami GetBacku. Stało się to po tym, gdy 16 kwietnia 2018 rano firma podała, że prowadzi negocjacje z PKO BP oraz Polskim Funduszem Rozwoju ws. finansowania o charakterze mieszanym kredytowo-inwestycyjnym w wysokości do 250 mln zł. Z komunikatu spółki wynikało, że informację uzgodniono "ze wszystkimi zaangażowanymi stronami", tymczasem PKO BP i PFR zdementowały informacje, że prowadzą takie rozmowy. To wywołało reakcję KNF. W efekcie rada nadzorcza GetBack odwołała ze skutkiem natychmiastowym Konrada K. ze stanowiska prezesa spółki.

Konrada K. aresztowano. Zarzucono mu popełnienie ośmiu przestępstw, m.in. usiłowanie oszustwa na kwotę 250 mln zł, wyrządzenie spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach - co najmniej ponad 185 mln zł i podejmowanie działań zmierzających do utrudnienia postępowania karnego i uniknięcia odpowiedzialności karnej.

Obligatariusze GetBack starają się odzyskać pieniądze zainwestowane w obligacje, ale nie od GetBack, tylko od banków, które te instrumenty oferowały. Chodzi m.in. o Idea Bank. W listopadzie ub. roku bank ten znalazł się na liście ostrzeżeń publicznych KNF w związku z prowadzeniem działalności maklerskiej bez zezwolenia w zakresie oferowania instrumentów finansowych.

autor: Michał Boroń, Łukasz Pawłowski

>>> Polecamy: Wielka Brytania powinna podziękować Sorosowi za spekulacyjny atak na funta?