Koronawirus całkowicie sparaliżował działanie 30 proc. firm, a ożywił 3% proc. z nich. Co siódma firma jest w stanie wytrwać do 4 tygodni.

Przedsiębiorcy oczekują pomocy państwa, przede wszystkim chcieliby anulowania i odroczenia składek ZUS, przejęcia płatności zasiłków chorobowych od 1 dnia oraz preferencyjnych kredytów na 0% wynika z badania przeprowadzonego przez Research&Grow dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Jak wynika z badania, pandemia z dnia na dzień unieruchomiła niemal jedną trzecią mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Te firmy znalazły się w najgorszej sytuacji. Połowie firm pandemia ograniczyła produkcję i obsługę klientów. Powodów nie brakuje, drastyczny spadek zamówień wynikający z paraliżu gospodarki, administracyjny zakaz realizacji określonych usług oraz niedostępność pracowników. W warunkach siejącego lęk wirusa, na razie pracuje bez zmian co czwarta firma. Są też biznesy, które zyskały, ale jest ich niewiele. Tylko trzy firmy na 100 przyznają, że właśnie przeżywają boom, podano w komunikacie.

"Paraliż gospodarki wywołany pandemią z dnia na dzień odebrał wielu firmom dochody, pozostawiając jednak koszty. Oszczędności? To przede wszystkim zwolnienia, a tego nikt dziś nie chce: ani biznes, któremu zależy na zachowaniu pracowników, bo gdy sytuacja się uspokoi trudno będzie bez ludzi szybko rozpocząć działalność, ani państwo, a tym bardziej pracownicy. Stąd oczekiwanie szybkiego i kompleksowego wsparcia ze strony państwa, w tym głównie zniesienia konieczności płacenia składek ZUS. Firmy są w różnej kondycji i jak widać w naszym badaniu, co czwartej wystarczyłoby przełożenie na później płatności ZUS-u, ale zdecydowana większość, aby przetrwać kryzys i czas po kryzysie potrzebuje ich zniesienia" - powiedział prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie.

BIG InfoMonitor podkreślił, że przedsiębiorcy rozpaczliwe wypatrują pomocy.

Reklama

"Na pytanie, jakie trzy rozwiązania byłyby najbardziej pomocne w przetrwaniu kryzysu dla twojej firmy? Większość mikro, małych i średnich wskazuje anulowanie składek na ZUS przez kilka miesięcy. Potrzebuje tego dwie trzecie badanych (67%). Dla nieco mniej niż połowy przedsiębiorstw (44%) bardzo ważne są też dopłaty do wynagrodzeń. Około jednej czwartej wskazań zyskało przejęcie przez ZUS zasiłku chorobowego już od 1. dnia choroby pracownika oraz odroczenie wymagalności składek ZUS-u" - czytamy także.

Z badania wynika także, że dla jednej piątej firm istotnym wsparciem będzie odroczenie spłaty kredytów. W podobny stopniu pożądane byłyby również preferencyjne nieoprocentowane kredyty.

"Powszechne oczekiwanie szeroko zakrojonej pomocy ze strony państwa łatwiej zrozumieć, gdy spojrzy się na przewidywania przedsiębiorców, ile potrwa paraliż gospodarczy spowodowany pandemią. Większość ankietowanych firm spodziewa się, że sytuacja kryzysowa związana z koronawirusem przeciągnie się co najmniej do początku lipca. A co trzecie mikro, małe i średnie przedsiębiorstwo obawia się, że może to trwać jeszcze dłużej" - dodał Grzelczak.

Tymczasem już 7% przedstawicieli firm twierdzi, że ich biznes stracił stabilność finansową, 14% mówi, że jest w stanie przetrwać co najwyżej miesiąc, 19% daje sobie dwa miesiące, a 27% trzy miesiące, 8% nie potrafi przewidzieć, jak będzie.

"Nieco więcej komfortu ma 16% ankietowanych uważają, że zachowają stabilność finansową do pół roku, a niektórzy dłużej. 10% deklaruje, że w kryzysowej sytuacji ich stabilność nie jest zagrożona" - podano także.