Załamanie na rynku motoryzacyjnym UE będzie dotkliwe dla naszych producentów motoryzacyjnych - ocenili analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dotyczy to zarówno eksportu pojazdów, jak też części i akcesoriów motoryzacyjnych do zagranicznych fabryk samochodów.

Jak zaznaczyli analitycy PIE, załamanie popytu na nowe samochody oraz zakłócenia w łańcuchach dostaw na skutek koronawirusa spowodowały przerwy w pracy fabryk motoryzacyjnych w Europie. Wskazali na szacunki Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów (ACEA), z których wynika, że w UE i Wielkiej Brytanii z powodu pandemii COVID-19 do końca maja 2020 r. nie wyprodukowano 2 mln 446 tys. pojazdów, co stanowiło ok. 15 proc. produkcji samochodów osobowych z 2019 r.

"Największe spadki produkcji odnotowały fabryki w Niemczech (spadek o 616 tys. pojazdów, tj. o 13 proc. produkcji zeszłorocznej), Hiszpanii (o 452 tys., o 20 proc.), Francji (o 278 tys., o 17 proc.) i Wielkiej Brytanii (o 262 tys., o 20 proc.)" - czytamy w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE". W Polsce produkcja była mniejsza o blisko 102 tys. pojazdów, czyli o 23 proc. produkcji zeszłorocznej. Najdłuższy przestój zanotowano we Włoszech i w Wielkiej Brytanii (po 41 dni), a także w Polsce (36 dni)

Analitycy zwrócili uwagę, że szacunki ACEA znajdują potwierdzenie w danych GUS. W kwietniu w Polsce wyprodukowano 0,4 tys. samochodów osobowych, a w marcu – 20,1 tys. (rok wcześniej było to odpowiednio 43,4 tys. i 41,9 tys.). "Oznacza to, że zaledwie w tych dwóch miesiącach 2020 r. z taśm produkcyjnych polskich zakładów zjechało o 64,8 tys. (tj. o 76 proc.) samochodów mniej niż przed rokiem" - wskazali. Dodali, że dane ACEA obejmują także szacunki za maj, stąd są wyższe.

>>> Polecamy: Udziałowiec Tesli inwestuje 35 mln dolarów w podniebną taksówkę Lilium

Reklama

"W kwietniu br. praktycznie przestały działać także fabryki części i akcesoriów motoryzacyjnych" - zaznaczył PIE. Wyprodukowano 3,5 tys. silników spalinowych, tj. o 97,5 proc. mniej niż rok wcześniej, gdy taśm zeszło 143 tys. silników. Analitycy dodali, że nieco lepsze wyniki osiągnęli producenci autobusów – w marcu i kwietniu br. wyprodukowali 892 tego typu pojazdy i było to o 33,4 proc. mniej niż rok wcześniej, zaś w całym okresie I-IV 2020 r. spadek ten wyniósł 27 proc. rdr.

Załamanie na rynku motoryzacyjnym UE będzie dotkliwe dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego, który wykazuje silną zależność od eksportu - ocenili eksperci. "Dotyczy to zarówno eksportu pojazdów, na które popyt zagraniczny zmalał do rekordowo niskich poziomów, jak również eksportu części i akcesoriów motoryzacyjnych do zagranicznych fabryk samochodów, które notują liczne przestoje" - zaznaczyli. W 2019 r. wartość polskiego eksportu motoryzacyjnego wyniosła 30,2 mld euro (blisko 13 proc. eksportu towarów), z czego 57,2 proc. przypadało na części i akcesoria motoryzacyjne. Największym odbiorcą wyrobów polskiego przemysłu motoryzacyjnego, a w szczególności części i akcesoriów motoryzacyjnych, są Niemcy, które już od ponad trzech lat borykają się z poważnymi problemami w tej branży, a pandemia COVID-19 problemy te znacząco pogłębiła - przypomnieli.

Przypomnieli, że w kwietniu br. zapaść dotknęła rynek motoryzacyjny we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Irlandii, w których spadki sprzedaży nowych aut sięgały ponad 95 proc. Z kolei, w pierwszych czterech miesiącach 2020 r. w UE i Wielkiej Brytanii zarejestrowano o 39,3 proc. mniej nowych samochodów niż rok wcześniej. Najbardziej skurczył się rynek we Włoszech (o 50,7 proc.), w Hiszpanii (o 48,9 proc.), Francji (o 48,0 proc.) i Chorwacji (o 46,8 proc.). W Polsce w okresie I-IV 2020 r. zanotowano 34 proc. spadek rejestracji nowych osobówek w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku.

Zdaniem PIE unijny przemysł motoryzacyjny najgorsze ma już za sobą. W najbliższych miesiącach aktywność w tej branży będzie sukcesywnie wznawiana. Jednak w sytuacji globalnej recesji osiągnięcie poziomu produkcji sprzed pandemii wydaje się na razie niemożliwa. "W powrocie do pełnej działalności branży motoryzacyjnej pomocne byłoby bez wątpienia wsparcie finansowe państw" - zaznaczyli eksperci.

>>> Polecamy: Koniec marzeń o wielokrotnym najmie tego samego auta