Marża to nie zysk

Zacząć trzeba od tego, że europejski, unijny rynek paliw jest otwarty, więc handel tymi produktami pomiędzy krajami może odbywać się swobodnie i bez barier celnych. Także ropa, gaz, energia, transport itp. podlegają rynkowym warunkom i cenom. Generalnie, warunki makroekonomiczne są dla wszystkich podobne, warto więc zobaczyć, jak wyglądają wskaźniki ekonomiczne podobnych firm.

To prawda: tak w Polsce, jak w Europie i na świecie modelowe marże rafineryjne wzrosły. Według danych firmy Refinitiv, w czerwcu 2021 r. europejskie rafinerie zarabiały 9,26 dolara za baryłkę benzyny i 6,84 dolara za baryłkę oleju napędowego. W tym miesiącu było to już odpowiednio 43,11 dolara za benzynę (wzrost o 366 proc.) i 51,13 dolara za olej napędowy (wzrost o 648 proc.).

Pamiętać należy o tym, że marża rafineryjna to nie zysk. Jeśli od początku wojny cena surowca, energii i dodatków wzrosła o ponad 30%, a np. transportu morskiego o 110% – to co musiało stać się z kosztem przerobu, który marża w jakimś stopniu odzwierciedla? Dodatkowo tzw. modelowa marża rafineryjna, której wysokość tak bulwersuje polityków, jest rynkową miarą wartości, jaką osiąga rafineria w wyniku przerobu ropy na gotowe produkty naftowej. Nie jest to ani wskaźnik zarobku koncernu, ani cen paliw na stacjach. To uproszczony wskaźnik, głównie dla inwestorów, oparty o konkretne wskaźniki, czyli globalne, rynkowe notowania cen ropy i gotowych paliw, niezależne od firm paliwowych. Marże modelowe są w swym kształcie podobne dla wszystkich koncernów w regionie, różni je jedynie struktura produkcji poszczególnych firm, a skonsumowanie tej modelowej marży w cenie to już w naszych realiach kompletna fikcja.

Reklama

EBITDA razy dwa, marża – nawet trzynaście

Zobaczmy więc, czy wyniki polskich koncernów w podobnych realiach makro różnią się jakoś od porównywalnych wyników innych spółek. I tak – Shell odnotował bardzo duży wzrost marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 28,04 USD na baryłce ropy – w ujęciu rocznym niemal siedmiokrotny (4,17 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. niemal trzykrotny (10,23 USD). Ponad pięć razy wzrósł też zysk netto – z 3,4 do 18,0 mld USD. Bliższy nam, francuski TotalEnergies zanotował dwa i pół raza większy zysk netto – z 2,2 do 5,7 mld USD, a EBITDA za drugi kwartał br. wzrosła w stosunku rocznym aż czterokrotnie – z 4,7 do 18,7 mld USD. I w tym przypadku widzimy bardzo duży wzrost marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 145,7 USD na tonie ropy – w ujęciu rocznym czternastokrotny (10,2 USD na tonie w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad trzykrotny (46,3 USD/t).

Wielcy wielkimi, a porównywalny z Orlenem OMV odnotował bardzo duży wzrost marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 20,5 USD na baryłce ropy – w ujęciu rocznym niemal dziesięciokrotny (2,2 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad dwukrotny (9,8 USD na baryłce). Ponad dwa razy wzrósł zysk netto – z 643 do 1418 mln EUR. Portugalski GALP i hiszpański Repsol także nie wyróżniają się w tym modelu. Portugalski koncern w ujęciu rocznym zanotował niemal dziesięciokrotny wzrost marzy rafineryjnej (2,4 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad trzykrotny (6,9 USD), Prawie dwukrotnie wzrósł też zysk netto – ze 140 do 265 mln EUR i tyleż samo EBITDA- z 571 mln EUR do 1244 mln EUR.

Hiszpański Repsol okazał się liderem wzrostu marży rafineryjnej; wyniosła ona w drugim kwartale br. 23,3 USD na baryłce ropy – w ujęciu rocznym niemal szesnastokrotny (1,5 USD na baryłce w drugim kwartale 2021), a w porównaniu z pierwszym kwartałem br. ponad trzykrotny (6,8 USD na baryłce), EBITDA za drugi kwartał br. wzrosła w stosunku rocznym ponad dwa i pół raza – z 1,8 do 4,6 mld EUR, zaś zysk netto standardowo- dwukrotnie, z 587 do 1147 mln EUR.

Trzeba też zauważyć, że mniej więcej symetrycznemu wzrostowi wskaźników marzy rafineryjnej, zysków czy EBITDA towarzyszy zachowanie cen paliw na poszczególnych rynkach. Kto przed wojną i kryzysem był najdroższy (Skandynawia, Beneluks, Grecja) najdroższy jest nadal, podobnie jak nie zmienia się ranking najtańszych (poza Węgrami z cenami regulowanymi) – jako Polska mamy nadal najtańsze, po Rumunii, paliwo.

Te wyniki nie dziwią. W podobnym otoczeniu makroekonomicznym wyniki osiągane przez producentów paliw i produktów rafineryjnych są podobne – eksperci prognozowali duże wzrosty przychodów i marż rafineryjnych w minionym kwartale. Podobnych należy się spodziewać również w przypadku innych europejskich koncernów. Także dynamiczny wzrost marży rafineryjnej jest odzwierciedleniem zmian na rynku związanych m.in. z wojną na Ukrainie – wzrostu cen surowca, zwiększenia kosztów transportu oraz produkcji paliwa, a także zwiększonego popytu na paliwa (przede wszystkim diesel) w Europie.

Autor: dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica