W Polsce ulokowało się ponad 1,5 tys. firm należących do inwestorów ze Stanów Zjednoczonych. Wartość amerykańskich inwestycji w naszym kraju przekroczyła 26 mld dolarów. Przyniosły one blisko 330 tys. miejsc pracy.

Jednym z wiodących inwestorów jest PepsiCo, globalny producent napojów i przekąsek.

ikona lupy />
Julian Krzyżanowski, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej PepsiCo / Materiały prasowe / fotografiabizbesowa.pl

– W Polsce jesteśmy obecni od 30 lat, tutaj inwestujemy, tworzymy miejsca pracy i wspieramy lokalne społeczności– mówił Julian Krzyżanowski, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej PepsiCo podczas dyskusji poświęconej amerykańskim inwestycjom.

Działanie globalne, znaczenie lokalne

– Przewagą naszej firmy jest to, że stawiamy na długoterminową obecność kapitałową i stabilne zatrudnienie – podkreślał przedstawiciel PepsiCo. W pięciu fabrykach i siedzibie głównej firmy w Polsce zatrudnionych jest 3,2 tys. pracowników.

Co istotne, 40 proc. załogi jest z nami od 10 lat, a 620 osób – 20 lat i dłużej – wyliczał Julian Krzyżanowski.

Zwracał uwagę, że szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie ulokowane są zakłady PepsiCo pełni rolę głównego pracodawcy i działa stabilizująco na sytuację gospodarczą. To najlepszy przykład tego, jakie znaczenie mają inwestycje zagraniczne nie tylko w skali makro, ale i mikro.

Swoją piątą fabrykę, w Świętem koło Środy Śląskiej, PepsiCo otworzyło zaledwie 2 lata temu. To inwestycja greenfield o wartości 1,3 mld złotych, dzięki której docelowo powstanie 450 miejsc pracy.

– To nie jest przypadek, że ten zakład produkcyjny przekąsek znajduje się w Polsce – mówił Julian Krzyżanowski. – Pomimo licznych wyzwań zewnętrznych i wewnętrznych, cały czas inwestujemy. W 2025 roku mamy ambitny plan, aby w tym nowym zakładzie w miejscowości Święte pod Wrocławiem uruchomić dwie kolejne linie produkcyjne. Są to inwestycje rzędu 6-7 mln dolarów. Cały czas zwiększamy zatrudnienie i to o wysokiej klasy specjalistów – podkreślał przedstawiciel PepsiCo.

Więcej OZE, woda nawet z ziemniaków

Podczas debaty na EEC Julian Krzyżanowski zwracał również uwagę na kwestie środowiskowe i wyzwanie, jakim dla całego biznesu są wysokie ceny energii elektrycznej.

Staramy się nieco uniezależnić energetycznie. W ubiegłym roku, po 2-3 latach przygotowań, udało nam się uruchomić cztery własne farmy fotowoltaiczne, zlokalizowane przy naszych fabrykach o łącznej mocy 6MWp. W zakładzie w Żninie już 20 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną pochodzi ze źródeł odnawialnych. To są znaczące wartości – mówił Julian Krzyżanowski.

Jeszcze w tym roku PepsiCo chce zwiększyć o 50 proc. ilość energii z naturalnych źródeł, poprzez rozbudowę już istniejących instalacji PV. Amerykańska firma ma też ambitne plany inwestycyjne dotyczące stawiania wiatraków w celu pozyskania energii dla własnej produkcji.

PepsiCo dużą wagę przywiązuje do oszczędzania wody, która dla producenta napojów ma kluczowe znaczenie. Wśród Polaków panuje przeświadczenie, że mamy bardzo dużo wody słodkiej. To nieprawda. Mamy czasami lokalne problemy z suszą hydrologiczną, a nasz biznes bez wody nie może istnieć. Stąd nasze inwestycje we wszelkie rozwiązania prowadzące do oszczędzania wody. I mamy na tym polu spore sukcesy – opowiadał Julian Krzyżanowski.

Dodał, że woda w zakładach PepsiCo, zwłaszcza w tym najnowszym, jest wykorzystywana dwu- a nawet trzykrotnie. Każdy menedżer ma wpojone, by oszczędzać ją na każdym etapie produkcji. Zbierana jest także deszczówka, filtrowana i następnie wykorzystywana.

– Nasz zakład produkcyjny w Tomaszowie Mazowieckim w ciągu 10 lat zmniejszył zapotrzebowanie na wodę o 25 proc. – dodał przedstawiciel PepsiCo

Producent przekąsek jest szczególnie dumny z rozwiązania zastosowanego przy produkcji chipsów wytwarzanych z polskich ziemniaków.

Ziemniak w 75 proc. składa się z wody. Doszliśmy do takiej innowacyjnej technologii w procesie produkcji, dzięki której woda z ziemniaków jest odparowywana, odzyskiwana i ponownie wprowadzana do obiegu – tłumaczył Julian Krzyżanowski.

Ponadnarodowe bariery dla biznesu

Podczas panelu zorganizowanego przez Amerykańską Izbę Handlową w Polsce (AmCham – American Chamber of Commerce in Poland), moderowanego przez Martę Poślad, prezeskę tej instytucji, znaczący i pozytywny wpływ amerykańskich inwestorów na kluczowe sektory polskiej gospodarki podkreślali wszyscy uczestnicy dyskusji. Pojawiły się też oczekiwania wobec polskiego rządu.

Według Juliana Krzyżanowskiego, kluczowe znaczenie ma deregulacja oraz nienakładanie nowych barier administracyjnych.

– Mamy własną działkę obok naszej fabryki, chcemy postawić tam farmę wiatraki, mamy środki finansowe, a obecne prawodawstwo nam na to nie pozwala. To pewien absurd. Przez różne, czasami lokalne przepisy np. Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, inwestowanie jest utrudnione i wydłużone nawet do 2-3 lat– wskazywał Julian Krzyżanowski.

Jego zdaniem bardzo ważna dla rozwoju – nie tylko amerykańskich firm – jest przewidywalność działań rządu dotyczących gospodarki.

–Inwestycje w naszej firmie planujemy z wyprzedzeniem kilkuletnim, stąd kluczowe jest, abyśmy w horyzoncie dwóch, trzech lat wiedzieli mniej więcej, czego możemy się spodziewać. Ważne są także konsultacje z biznesem. Wtedy będziemy mieli czas na zastanowienie się, zgłoszenie uwag i na przygotowania. Chodzi o to, żebyśmy nie byli zaskakiwani czymś z dnia na dzień – apelował przedstawiciel amerykańskiego inwestora.

Zaznaczył jednak, że od jakiegoś czasu nastąpiła poprawa i przedsiębiorcy są włączani w dyskusje na temat nowych rozwiązań. Chodzi o to, aby ten trend się utrzymał.

PepsiCo to światowy lider rynku napojów i przekąsek. W 2023 roku firma osiągnęła 91 mld dolarów przychodu, należą do niej takie marki jak Lay’s, Doritos, Cheetos, Pepsi, Mirinda czy Lipton Ice Tea. W Polsce PepsiCo ma zakłady produkcyjne w Mnichowie, Żninie, Grodzisku Mazowieckim, Tomaszowie Mazowieckim i Świętem koło Środy Śląskiej. Firma prowadzi też Biuro Usług Wspólnych w Krakowie, które zatrudnia ok. 800 osób.

GS