Uruchomione latem ub.r. wakacje kredytowe zostały wprowadzone ustawą o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Przed końcem kadencji Sejmu uchwalenie nowych przepisów w tym trybie nie jest już możliwe.

Z informacji, opublikowanych na stronach internetowych rządu, wynika, że przez cały 2024 r. kredytobiorcy mieliby możliwość opuszczenia jednej raty w kwartale – podobnie jak w br. Planowane jest ograniczenie dostępności do rozwiązania dla posiadaczy kredytów, których wartość w momencie zaciągnięcia nie przekraczała 400 tys. zł. W przedziale 400 tys. zł – 800 tys. zł wsparcie nadal ma być możliwe, o ile na obsługę kredytu idzie co najmniej połowa dochodów kredytobiorców.

Białek przyznaje, że kryterium dochodowe jest zgodne z postulatami środowiska bankowego. Ma jednak zastrzeżenia do pierwszego warunku, czyli początkowej wartości kredytu. Mówi, że tego typu kryterium jest fikcją.

– Przez wiele miesięcy słyszeliśmy, że będzie kryterium dostępowe, ono odcina potencjalnych uprawnionych na bardzo wysokim progu. Znacząca większość osób nadal kryterium dostępowego mieć nie będzie – mówi Białek. Zaznacza, że tego typu podejście jest niezgodne z wytycznymi Europejskiego Urzędu ds. Nadzoru Bankowego. – On wyraźnie wskazywał, że nie ma możliwości, by państwa członkowskie przyjmowały moratoria bez kryterium dostępowego. Międzynarodowy Fundusz Walutowy również wyraźnie wskazywał, że brak kryterium dostępowego jest błędem – ocenia przedstawiciel ZBP.

Reklama

– Wakacje kredytowe zmniejszyły w ub.r. wyniki banków o 7,8 mld zł, co zmniejszyło podaż kredytów o ok. 40 mld zł – mówi Agnieszka Wachnicka, wiceprezes ZBP. - Według naszych szacunków obciążenie związane z przedłużeniem wakacji kredytowych może wynieść od 4,7 do 6,4 mld zł – dodaje.

ikona lupy />
Media