Opublikowany na początku tego miesiąca projekt Komisji Europejskiej uznaje gaz ziemny lub metan za zrównoważone źródło energii. Tymczasem, jak przypomina Bloomberg, przyczynia się on do globalnego ocieplenia. Dzięki lobbingowi przemysłu energetycznego i wsparciu politycznemu niektórych rządów (w szczególności Niemiec) nowe zasady pozwolą na oznaczenie niektórych projektów gazowych jako zrównoważone.

Unijna taksonomia miała spełnić rolę, której do tej pory nie próbowano skonkretyzować: miało być to szczegółowe źródło mapujące naukę o klimacie na polu aktywów finansowych. Świadome ekologicznie produkty inwestycyjne są niezwykle popularne, ale takie etykiety w finansach są notorycznie wykorzystywane jako greenwashing. Sieć na rzecz Ekologizacji Systemu Finansowego (NGFS, Network for Greening the Financial System), koalicja ponad 100 banków centralnych i regulatorów finansowych, w raporcie z 2019 r. stwierdziła, że potrzebna jest globalna taksonomia, aby określić, które działania przyczynią się do rozwoju gospodarki niskoemisyjnej, a które będą narażone na straty w wyniku odejścia od szkodliwych paliw kopalnych lub skutków samej zmiany klimatu. To, jak stwierdzili bankierzy, będzie istotnym elementem ich pracy.

Idea taksonomii zrównoważonego finansowania jest nieco inna niż istniejące kody branżowe używane przez rządowe agencje statystyczne. Celem taksonomii jest nie tylko opisanie, ale również ocena wpływu aktywów finansowych lub działalności. Czy jest on wystarczająco ekologiczny, aby utrzymać nas na drodze do realizacji celów klimatycznych Porozumienia Paryskiego, czy też zanieczyszcza środowisko? Aby tak się stało, musi ona być zgodna z nauką o zmianach klimatu.

Umieszczenie gazu ziemnego na liście „zielonych” w unijnej taksonomii podważa tę naukową podstawę – pisze Bloomberg.

Reklama

O ile w ostatniej chwili nie dojdzie do nieprawdopodobnej interwencji w Parlamencie Europejskim, już tylko kilka miesięcy dzieli nas od tego, by firmy energetyczne mogły emitować 10-letnie obligacje w celu finansowania elektrowni i innych obiektów wykorzystujących gaz ziemny bez zanieczyszczeń, bez realnego zobowiązania do ograniczenia tych emisji w przyszłości – a wszystko to będzie zgodne z unijną taksonomią zrównoważonego finansowania. Niemal natychmiast po opublikowaniu ostatecznej wersji projektu 2 lutego, branża gazu ziemnego oświadczyła, że ma zamiar wyemitowania długu oznaczonego zieloną etykietą, który może być tańszy niż pożyczka w formie zwykłych obligacji. Jednocześnie naukowcy jasno stwierdzili, że niezależnie od politycznych uwarunkowań, wąskie okno na ograniczenie ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza nie pozwala na jakąkolwiek ekspansję produkcji czy konsumpcji paliw kopalnych.

Eksperci, z którymi konsultowano się przy tworzeniu taksonomii, nie kryją zgrozy. Platforma na rzecz Zrównoważonego Finansowania (Platform on Sustainable Finance), napisał w odpowiedzi w zeszłym miesiącu, że złagodzone kryteria dla gazu były „w dużej mierze niezgodne z istniejącymi prognozami dekarbonizacji dla scenariuszy 1,5 stopnia lub celami UE”.

Bridget Boulle, dyrektor ds. taksonomii w Climate Bonds Initiative, brytyjskiej organizacji non-profit, która pomogła zbudować rynek zielonych obligacji wart obecnie 1 bilion dolarów, powiedziała, że ewolucja taksonomii UE była „rozczarowująca i zniechęcająca”. Jej zdaniem, konsekwencje mogą wykraczać daleko poza UE. „Miejmy nadzieję, że nie jest to wyścig na dno” – skomentowała Boulle.

Niektórzy inwestorzy, a nawet Europejski Bank Inwestycyjny, oświadczyli, że nadal nie będą uważać gazu ziemnego za „zielony” – niezależnie od taksonomii. Jeśli inne podmioty finansowe pójdą w ich ślady, pierwotny cel taksonomii może mimo wszystko zostać osiągnięty.