Dziś Komisja Europejska ma ujawnić kluczową listę interkonektorów, które dostaną się na listy Projects of Common Interest (PCI) i Projects of Mutual Interest (PMI). Te pierwsze to łączniki między krajami UE, te drugie – między krajami UE a sąsiadami.

Wpisanie na listę PCI i PMI jest dość istotne bo umożliwia ubieganie się o unijne dotacje z instrumentu „Łącząc Europę” (ang. Connecting Europe Facility, CEF). W przeszłości na listach PCI znalazł się m.in. terminal LNG w Świnoujściu i gazociąg Baltic Pipe.

O polskich projektach PCI, które mają być dziś ogłoszone pisaliśmy tutaj. Przypomnijmy, że to Nordycko-Bałtycki Korytarz Wodorowy, terminal do przeładunku CO2 w Gdańsku oraz kontynuacja rozbudowy sieci elektroenergetycznych w północnej Polsce. Te projekty nie budzą większych kontrowersji.

Reklama

Ale jedyny polski projekt PMI, łącznik Równe – Chełm, ma już bardzo burzliwą historię. Według informacji portalu WysokieNapiecie.pl nie dostał się on na unijną listę.

Łącznik prywatny dla przemysłu

O pomyśle budowy interkonektora WysokieNapiecie.pl pisało jako pierwsze pisało w lutym. Projekt miał dołączyć do odbudowy pierwszego łącznika Chmielnicki – Rzeszów, która ruszyła z kopyta po wybuchu wojny i wiązała się z synchronizacją Ukrainy z zachodnim systemem ENTSOE. Budowaną jeszcze w czasach „realnego socjalizmu” linię Chmielnicki – Rzeszów wyremontowali operatorzy sieci przesyłowych PSE i Ukrenergo.

Łącznik Równe – Chełm miał być przedsięwzięciem prywatnym, a celem był import taniej energii z Ukrainy na potrzeby przemysłu w Polsce, głównie oczywiście przez inicjatorów projektu. Spółka Orlen Synthos Green Energy skupia Orlen i kontrolowany przez Michała Sołowowa Synthos. Jednym z jej głównych zadań jest budowa elektrowni atomowych z reaktorami SMR, ale łącznik Polska – Ukraina też wydawał się perspektywicznym przedsięwzięciem.

Koszt inwestycji był szacowany na ponad 297 mln euro, sam łącznik jest dużo tańszy, ale lwią część kosztów pochłonęłaby rozbudowa infrastruktury po polskiej stronie. Linia miała umożliwić obustronny transfer energii na poziomie ok. 1000 MW. Wpisanie na listę PMI nie gwarantowałoby, że łącznik powstanie, ale zaczęłyby się szczegółowe analizy, których efektem byłoby decyzja o kontynuowaniu projektu bądź jego zarzuceniu.

Czy projekt nowego interkonektora Polska – Ukraina ma w ogóle sens? Jakie jest stanowisko polskiego rządu? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl

LINK: https://wysokienapiecie.pl/94732-nie-dla-nowego-lacznika-polska-ukraina-bruksela-nie-wpisala-go-na-strategiczna-liste/#dalej