W obliczu rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną w całych Stanach Zjednoczonych zwolennicy energetyki jądrowej chcą ponownie uruchomić część z 13. reaktorów zamkniętych w ostatniej dekadzie. Powrót do starych zamkniętych elektrowni jądrowych to wynik gwałtownego wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną dla centrów danych, samochodów elektrycznych i nowych fabryk, który teraz dopiera się rozkręca.
Jak twierdzą analitycy, tylko kilka z nich ma realną szansę na ponowne uruchomienie. W ich ocenie być może uda się uruchomić trzy z nich. Wszystkie pozostałe są uszkodzone lub rozbierane, kawałek po kawałku.
Możliwa reaktywacja trzech elektrowni z trzynastu
Jak podaję Bloomberg, już trwają prace nad ponownym uruchomieniem zamkniętego reaktora w Michigan, który ma ruszyć do końca przyszłego roku. Właściciele dwóch innych elektrowni, w Iowa i Pensylwanii, rozważają pójście w ich ślady. Lista potencjalnych zakładów gotowych do ponownego uruchomienia kończy się na tych trzech pozycjach.
Niektóre z pozostałych dziesięciu elektrowni zostały zamknięte z powodu uszkodzeń, takie jak San Onofre w Kalifornii lub Crystal River na Florydzie. Inne są już demontowane, w tym Vermont Yankee i Indian Point w pobliżu Nowego Jorku.
Inne obiekty, nawet jeśli są nienaruszony, nie nadają się do uruchomienia, ponieważ właściciele nie wykonali kosztownych prace konserwacyjnych niezbędnych do utrzymania reaktorów w wystarczająco dobrym stanie.
Reaktywacja starych elektrowni będzie kosztowne
Każde ponowne otwarcie prawdopodobnie będzie kosztowne. Departament Energii USA warunkowo zatwierdził 1,5 miliarda dolarów na pomoc w ponownym uruchomieniu elektrowni jądrowej Palisades w Michigan, a stan przeznaczył kolejne 300 milionów dolarów.
Plan ponownego uruchomienia tych elektrowni naprawdę podkreśla potrzebę dodania nowej stabilnej energii, a zwłaszcza czystej energii — uważa Adam Stein, dyrektor ds. innowacji w energetyce jądrowej w Breakthrough Institute, ośrodku badawczym w Oakland w Kalifornii.
Energetyczne dinozaury wracają
Jeszcze kilka lat temu elektrownie jądrowe były uważane za ekonomiczne dinozaury. Atomówki musiały konkurować z tanim gazem ziemnym i odnawialnymi źródłami energii, które czasami zalewały sieć tak dużą ilością energii elektrycznej, że ceny dla konsumentów spadały poniżej zera.
Teraz jednak popyt na energię elektryczną w USA rośnie w szybkim tempie po raz pierwszy od pokolenia. Zwolennicy uważają energię jądrową, która jest dostępną przez całą dobę i nie emituje gazów cieplarnianych, za idealną do zasilania banków komputerów w centrach danych, których zapotrzebowanie na energię może dorównywać zapotrzebowaniu małych miast.
Poza Michigan, możę Iowa i Pensylwania
Chris Gadomski, główny analityk ds. energetyki jądrowej w BloombergNEF, twierdzi, że tylko dwie inne elektrownie mogłyby potencjalnie powrócić do eksploatacji.
Jedna znajduje się w miejscu najgorszego wypadku nuklearnego w kraju, który wydarzył się 28 marca 1979 r., kiedy to nastąpiło częściowe stopienie rdzenia w jednym z reaktorów elektrowni jądrowej Three Mile Island. Elektrownia Three Mile Island w Pensylwanii, należąca do Constellation Energy Corp.Przez dwie dekady cała energia wyprodukowana w Three Mile Island popłynie do centrów danych Microsoftu. Umowa powinna zapewnić Constellation około 785 milionów dolarów rocznego przychodu do 2030 roku.
Druga to elektrownia Duane Arnold firmy NextEra Energy Inc. na preriach w Iowa. Obie firmy oświadczyły, że są gotowe przywrócić działanie elektrowni, ale tylko pod pewnymi warunkami. Żadna z nich nie złożyła żadnych zobowiązań.