Jak wskazali autorzy badania Deloitte "Global State of the Consumer Tracker", zbliżające się święta Bożego Narodzenia i Sylwester mają duży wpływ na zawartość zakupowego koszyka Polaków. "Najbliższe dni to większe wydatki na jedzenie i alkohol, ale także na kategorie, z których najczęściej wybieramy prezenty dla bliskich" - zaznaczyli.

Przybyło Polaków, którzy planują w ciągu najbliższego miesiąca zwiększyć wydatki na żywność - o 8 pkt proc., do 38 proc. O 2 p.p. zwiększyła się liczba tych, którzy spodziewają się więcej pieniędzy zostawić w restauracjach, zamawiając jedzenie na wynos. "Zauważalnie, bo aż o 9 p.p. wzrosła także liczba ankietowanych, którzy spodziewają się w najbliższych tygodniach zwiększyć wydatki na alkohol. Aż 18 proc. konsumentów spodziewa się wydać na ten cel więcej niż w ciągu ostatnich czerech tygodni" - czytamy w poniedziałkowej informacji prasowej.

Według badania dziewięciu na dziesięciu Polaków wybierze się po zakupy spożywcze do sklepów stacjonarnych. To też kategoria, którą najchętniej kupujemy w tradycyjny sposób, ponieważ wciąż ostrożnie podchodzimy do zakupów żywności w internecie. Decyduje się na to tylko 6 proc. z nas. Globalnie z większą rezerwą do kupowania produktów spożywczych online podchodzą tylko mieszkańcy Kanady i Niemcy (po 5 proc.). Na podobnym poziomie ten trend utrzymuje się we Francji i Włoszech (po 7 proc.). W Europie najchętniej żywność w sieci kupują Brytyjczycy (18 proc.), na świecie natomiast ponad jedna czwarta Chińczyków - wskazano. Częściej od nas po żywność wybierają się do sklepów stacjonarnych tylko Niemcy (91 proc.), a na trzecim miejscu są Włosi (89 proc.).

Eksperci zwrócili uwagę, że zmiany w koszyku widać też w kategoriach, które można uznać za prezentowe. Po spadku na początku listopada, o 3 p.p. przybyło zapytanych, którzy więcej wydadzą na odzież (19 proc.) i o 5 p.p. tych, którzy z pewnością zwiększą wydatki na elektronikę (16 proc.). Nieznaczny wzrost widać także w przypadku mebli (3 p.p.) oraz rzeczy do domu (2 p.p.). Większe wydatki na te cele deklaruje odpowiednio 13 proc. i 28 proc. zapytanych przez Deloitte.

Reklama

Kupując rzeczy do domu, prawie trzy czwarte polskich konsumentów zdecyduje się na wybór produktów znanych marek. Ponad połowa z nas wybiera je, sięgając w sklepie po napoje. Private labels, czyli marki własne sieci handlowych i pozostałe marki wybieramy najczęściej, kupując jedzenie (35 proc.), środki higieny i napoje (po 28 proc.). O 3 p.p. przybyło od ostatniego badania ankietowanych, którzy ufają dużym markom (36 proc.). Kolejne 11 proc. uważa, że są one łatwiej dostępne. "Jedna piąta naszych badanych wybiera też marki sklepowe, bo zwyczajnie nie może sobie pozwolić na droższy wybór" – wskazała Załęcka.

Kategorią, którą najchętniej Polacy kupują w internecie pozostaje elektronika (42 proc.). Z kolei 39 proc. respondentów zamawia online jedzenie w restauracjach. O 2 p.p. przybyło od ostatniego badania ankietowanych, którzy w sklepach internetowych kupują ubrania (37 proc.). Niemal jedna trzecia konsumentów decyduje się na tę formę zakupów, wybierając meble. Oprócz żywności w sklepach stacjonarnych zdecydowanie wolimy kupować rzeczy do domu (81 proc.) oraz leki (80 proc.).

Według partnera w Deloitte Digital Wiesława Koteckiego, Polacy powoli przekonują się do tzw. trendu BOPIS, czyli kupuj online, a odbieraj w sklepie stacjonarnym. "Najczęściej wybieramy go w przypadku elektroniki. 13 proc. z nas telewizory czy sprzęt kuchenny woli kupić online i odebrać w tradycyjnym sklepie. Niemało, bo 12 proc. konsumentów woli też zamówić w sieci jedzenie i osobiście wybrać się do restauracji po jego odbiór" - mówi.

Zbliżające się święta i związane z nimi większe wydatki sprawiły, że Polacy w zauważalny sposób zaczęli polować na okazje. Prawie połowa rodzimych konsumentów przyznaje, że gdyby trafiła na atrakcyjną cenę rzeczy, która nie jest im niezbędna, kupiłaby ją. To więcej miesiąc do miesiąca o 4 p.p. W Europie najczęściej okazji wypatrują Irlandczycy (51 proc.) i Brytyjczycy (50 proc.), na świecie natomiast Chińczycy (61 proc.).

Polacy nadal są grupą konsumentów, którzy najchętniej w Europie kupują na zapas (41 proc.), choć ogólne uspokojenie nastrojów sprawiło, że zmniejszyła się ona o 4 p.p.

Badanie „Global State of the Consumer Tracker” zostało przeprowadzone przez Deloitte na przełomie listopada i grudnia. Na pytania odpowiadało po tysiąc osób z każdego spośród 18 badanych krajów. Oprócz Polski były to: Australia, Kanada, Chiny, Francja, Niemcy, Indie, Irlandia, Włochy, Japonia, Meksyk, Holandia, Korea Południowa, Hiszpania, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Chile oraz RPA. (PAP)

autor: Magdalena Jarco