Fragment dotyczący Polski znalazł się w corocznym raporcie przygotowanym przez organizacje zrzeszone w Platformie na rzecz ochrony dziennikarstwa i bezpieczeństwa dziennikarzy. Dokument ten zawiera rekomendacje dla państw członkowskich Rady Europy i UniiEuropejskiej.

Autorzy oceniają, że w Polsce "w trakcie ośmiu lat rządów (...) partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) zdołała przekształcić media publiczne w narzędzie propagandy rządowej", jak również "naraziła na szwank pluralizm mediów". Nowy rząd - jak głosi dokument - zamierza "zmienić tę sytuację, ale musi uniknąć dalszego upolityczniania mediów publicznych i regulatorów".

Działania słuszne, ale zastrzeżenia do metod

Reklama

Autorzy raportu zastrzegają, że opisane w nim wydarzenia w Polsce dotyczą okresu do stycznia br. Wówczas - jak przypominają - odwołane zostały przez nowego ministra kultury władze mediów publicznych (Polskiego Radia, Telewizji Polskiej i Polskiej Agencji Prasowej), wyznaczono nowe władze, a następnie - po zawetowaniu ustawy okołobudżetowej - likwidatorów.

"Bez wątpienia, należy podjąć zdecydowane działania w odniesieniu do problemów w mediach publicznych. Są one jawnym przykładem, jakie nie powinny być media publiczne - propagandowe i wspierające jedną partię polityczną, używane do uzyskania przewagi w wyborach" - piszą autorzy raportu. Dodają następnie: "jednakże, eksperci medialni i partnerzy Platformy (na rzecz ochrony dziennikarstwa) wyrażali zastrzeżenia w sprawie użytych metod, zachęcając (nowy) rząd do przyjęcia trwałych i kompleksowych zmian prawnych i instytucjonalnych na rzecz rozwiązania sytuacji, przy jednoczesnym zaangażowaniu ekspertów i społeczeństwa obywatelskiego w podejmowanie decyzji".

"Chociaż szybkie zmiany są niezbędne, to partnerzy Platformy na rzecz Bezpieczeństwa Dziennikarzy wzywają, by ustanowić zabezpieczenia prawne i instytucjonalne (chroniące) przed ingerencją polityczną. Istnieje wiele analiz i badań polskiego sektora medialnego, a nawet projekty kompleksowych reform mediów, przygotowane już przez społeczeństwo obywatelskie, organizacje dziennikarskie i środowisko akademickie. Mogą one służyć jako podstawa do tych reform" - podkreślono w raporcie.

Zagrożenia coraz bardziej zróżnicowane

Ogółem w dokumencie, zatytułowanym "Wolność mediów w Europie - czas odwrócić bieg rzeczy", podkreślono, że zagrożenia, naciski i ograniczenia, w których dziennikarze muszą wykonywać swoją pracę, stają się coraz bardziej różnorodne. Wśród "nowych zagrożeń" dla zawodu raport wymienia np. wpływ sztucznej inteligencji (AI), mediów społecznościowych, a także "klimat polityczny zdominowany przez radykalizację i polaryzację".

Autorzy raportu zwracają uwagę, że "w 2023 roku podjęto rozmaite pozytywne inicjatywy dowodzące, że rządy coraz bardziej dostrzegają niebezpieczeństwo, jakim są dla demokracji (powództwa) SLAPP". Między innymi, Unia Europejska przyjęła dyrektywę w sprawie ochrony dziennikarzy przeciwko tzw. SLAPPs. Chodzi o pozwy składane przez wpływowe podmioty, korporacje i organy państwowe z powodu domniemanego zniesławienia czy szkód dla reputacji.

W kontekście wyborów do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w czerwcu 2024 roku, przypomniano, że wolność mediów to warunek uczciwych i wolnych wyborów.

Agresja Rosji na Ukrainę zmieniła wiele

Opisując sytuację mediów w Europie Wschodniej w 2023 roku, autorzy raportu podkreślili, że agresja Rosji przeciwko Ukrainie "wywiera wielki wpływ na wolność mediów i bezpieczeństwo dziennikarzy".

Szybko pogarsza się sytuacja dziennikarzy rosyjskich, nawet tych, którzy wyjechali z kraju. Prawie połowa dziennikarzy już będąc za granicą zetknęła się z pogróżkami. W samej Rosji zaś cenzura i ograniczenia osiągnęły "nowe poziomy" w 2023 roku. Natomiast na Białorusi co najmniej 31 dziennikarzy było więzionych w związku ze swoją pracą - podkreślono w raporcie.

Dokument przygotowało kilkanaście międzynarodowych organizacji dziennikarskich zrzeszonych w Platformie na rzecz bezpieczeństwa dziennikarzy, która współpracuje z Radą Europy od 2014 roku. (PAP)