Dla ochrony rodzimego rynku przed nieuczciwą konkurencją ze strony Chin, Komisja Europejska nakłada tymczasowe cła na chińskie samochody elektryczne. W przypadku niektórych producentów taryfy mogą sięgać nawet 48 proc. Jeśli w ciągu czterech miesięcy kraje członkowskie nie wyrażą sprzeciwu, UE może jesienią tego roku wprowadzić te taryfy na stałe.

Aby obejść cła chińscy producenci ekologicznych pojazdów łączą siły z lokalnym przemysłem, dzięki czemu ich samochody będą uważane za rodzime. Bez tych działań chińskie samochody elektryczne mogłyby stać się o tysiące euro droższe dla konsumentów lub nawet nieosiągalne.

Tak Chiny zdobywają Europę

Chery Automobile nawiązała współpracę z hiszpańską firmą Ebro-EV Motors. Do końca roku Chery ma nadzieję rozpocząć produkcję samochodów Omoda E5 w byłej fabryce Nissan Motor w pobliżu portu towarowego w Barcelonie. Do 2029 r. Chery i Ebro planują produkować w hiszpańskim zakładzie 150 tys. samochodów rocznie. Firma poszukuje również lokalizacji pod drugi zakład produkcyjny w Europie.

W Polsce w zakładzie produkcyjnym w Tychach, należącym do koncerny Fiat Stellantis, z linii montażowej zjeżdżają już w pełni elektryczne samochody miejskie T03 chińskiego producenta Leapmotor. Zakład korzysta z zestawów półmontażowych, które można zmontować w dowolnym zakładzie Stellantis na świecie. Samochody zmontowane z zestawów wysłanych do Polski wygenerują zysk brutto w wysokości około 3200 euro na samochód.

Koncern BYD ogłosił plany dotyczące budowy własnej fabryki na Węgrzech, a kolejna jest na horyzoncie w Turcji. Natomiast Zeekr rozważa produkcję w zakładach produkcyjnych należących do spółki macierzystej Geely, który posiada zakłady Volvo Cars w Szwecji i Belgii.

ikona lupy />
Planowane lub działające niektóre fabryki w Europie produkujące chińskie samochody / Bloomberg

Europa jest najbardziej dochodowym rynkiem

Chińscy producenci pojazdów elektrycznych zdobyli do tej pory mniej niż 10 proc. udziału w rynku europejskim. Mimo to Stary Kontynent jest najbardziej dochodowym rynkiem zbytu dla takich firm jak Nio i Xpeng.

Według BloombergNEF przy utrzymaniu aktualnych cen chińskich samochodów, wprowadzone cła znacznie obniżą zyski. Szacowana marża na MG4 EV należącym do chińskiego państwa SAIC może spaść z 25 proc. obecnie do zaledwie 1 proc.. Części z tego można by uniknąć, gdyby firma podniosła ceny, ale wtedy SAIC straciłby przewagę cenową na europejskimi konkurentami. Dlatego chińskie firmy szukają sposobów obejścia europejskich taryf, aby uniknąć utraty zysku lub narażania klientów na ból zakupu po wyższych cenach.

Pytania dotyczące zmiany marki

Komisja Europejska nadal ustala, w jaki sposób nowe taryfy będą miały zastosowanie do spółek joint venture, które nie były częścią jej dochodzenia antysubsydyjnego.

Tymczasem niektóre rządy uważnie obserwują próby wprowadzenia chińskich samochodów do UE. W czerwcu włoski urząd antymonopolowy nałożył na firmę DR Automobiles grzywnę w wysokości 6 milionów euro po ustaleniu, że nielegalnie oznaczyła ona pojazdy chińskich producentów, w tym Chery, jako włoskie. DR powiedział, że planuje odwołać się od tej decyzji, a ich pojazdy są tylko w 60-70 proc. wstępnie zmontowane w Chinach.

„To logiczne, że kraje takie jak Włochy martwią się o zachowanie miejsc pracy i uważnie monitorują to, co dzieje się na ich rodzimym rynku”, powiedział Bloombergowi Alexandre Marian, partner i dyrektor zarządzający w AlixPartners. Ale Marian nadal spodziewa się, że chińskie firmy będą kontynuować ekspansję w Europie, potencjalnie poprzez przejmowanie zakładów, które lokalni producenci chcą zamknąć lub sprzedać.

„Chińscy producenci są niezwykle zdeterminowani” — powiedział. „Zawsze znajdują sposób na obejście problemu, a gdy już ustalą cel, znajdują sposób, aby go osiągnąć” dodał.