W styczniu Polska zawarła z USA umowę na dostawę 116 czołgów M1A1 Abrams oraz sprzętu towarzyszącego. Pierwsze maszyny w tej wersji mają dotrzeć do naszego kraju w tym tygodniu. Czołgi, używane wcześniej przez Korpus Piechoty Morskiej USA, przechodzą szczegółowy przegląd i zostaną dostarczone z wyzerowanymi przebiegami. W kwietniu ubiegłego roku Polska zamówiła także - za 4,7 mld dolarów - 250 Abramsów w najnowocześniejszej wersji M1A2 SEP v.3.

Amerykańskie Abramsy, polski serwis

W poniedziałek w Poznaniu podpisano porozumienie, na mocy którego na terenie poznańskich Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych S.A. (WZM) powstanie Centrum Kompetencyjne do obsługi amerykańskich czołgów Abrams. Umowę w tej sprawie zawarli przedstawiciele kierownictwa WZM, Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) i producenta czołgów General Dynamics Land Systems (GDLS).

Reklama

W poznańskim centrum mają być serwisowane czołgi Abrams należące do polskiej armii, ale docelowo także maszyny należące do US Army czy innych państw europejskich.

Prezes PGZ Sebastian Chwałek w rozmowie z dziennikarzami zaznaczył, że w Poznaniu czołgi będą serwisowane dzięki współpracy z GDLS. "Będziemy też chcieli wprowadzić nasze kompetencje w zakresie produkcji komponentów, części zamiennych do tego rozwiązania, bo mamy wszyscy świadomość, że łańcuch logistyczny musi być jak najbliżej zakładów, jak najbliżej użytkownika, czyli naszej, polskiej armii. Do tego tutaj właśnie będziemy w najbliższym czasie zmierzali" - zapewnił.

Co z produkcją części do Abramsów?

Pytany, czy jest szansa na to, by polskie zakłady w przyszłości mogły produkować np. silniki do Abramsów prezes PGZ wskazał, że w poniedziałek, na specjalnym spotkaniu, "większość spółek wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej" wraz z firmami amerykańskimi specjalizującymi się w produkcji poszczególnych części składowych czołgów Abrams "przeprowadzą warsztaty", które odpowiedzą na pytanie jak szybko i w jakim zakresie "pewne elementy" mogą być wytwarzane w Polsce.

Wiceprezes GDLS Chris Brown wskazał, że poznańskie centrum kompetencyjne w planach ma serwisować także czołgi Abrams wykorzystywane przez jednostki armii amerykańskiej stacjonujące w naszym kraju, a także maszyny, które w przyszłości trafią do Ukrainy czy Rumunii.

Amerykanie chwalą WZM

Pytany o to, dlaczego takie centrum serwisowe ma powstać właśnie w Poznaniu Brown wskazał, że WZM są jedną z najbardziej zdolnych firm zbrojeniowych w Europie Środkowej i Wschodniej. "Myślę, że to będzie bardzo owocna współpraca" - ocenił.

Dopytywany o możliwość produkowania w Polsce takich podzespołów do Abramsów jak silniki czy skrzynie biegów Brown zaznaczył, że wiele zależy od woli polskiej armii. "Czy możemy przenieść naprawę tych pojazdów +bardziej+ do Europy? Myślę, że tego typu umowy są możliwe. Myślę, że będą przedmiotem negocjacji pomiędzy partnerami i dostawcami. Myślę, że to jest generalny kierunek" - powiedział.

Amerykańskie Abramsy kontra Koreańskie K2

Prezes WZM Elżbieta Wawrzynkiewicz pytana jak firma zamierza pogodzić plany serwisowania amerykańskich Abramsów z planowaną produkcją koreańskich czołgów K2 zaznaczyła, że nie będzie z tym problemu. "Oczywiście temu służą wyliczenia, które dużo wcześniej robiliśmy w różnych wariantach. W przypadku czołgu K2 tutaj będzie montaż końcowy, a oczywiście w ten czołg zaangażowane są inne spółki z grupy" - podkreśliła. Dopytywana wyraziła nadzieję, że montaż czołgów K2 w Poznaniu rozpocznie się w 2026 r.

Wawrzynkiewicz potwierdziła, że w Poznaniu mają być serwisowane Abramsy zarówno w wersji M1A1 jak i najnowsze M1A2 SEP v.3. "I mamy nadzieję, że jeżeli wejdzie modernizacja tych starszych 116 czołgów, to również przygotowujemy się do ich modernizacji tutaj" - powiedziała.

Zaznaczyła, że poznańskie zakłady już przechodzą "potężną modernizację". Wskazała, że obecnie odnawiana jest największa hala mająca 20 tys. m kw. powierzchni. "Prowadzimy bardzo poważne rozmowy na temat pozyskania kolejnych 100 ha gruntów" - dodała. Przyznała, że ma to być teren poza Poznaniem, ale dobrze skomunikowany ze stolicą regionu.

Obecnie w WZM pracuje 330 osób. Prezes Firmy zaznaczyła, że WZM prowadzi rekrutację kolejnych pracowników.(PAP)

autor: Szymon Kiepel