Wizerunki prezydenta, premiera i innych osób publicznych oraz marki czołowych koncernów wykorzystywane są przez złoczyńców do promowania fikcyjnych ofert inwestycyjnych. Polacy tracą oszczędności życia w oszustwach „na BLIKa" i „na pracownika banku". Groźne treści, handel narkotykami, nielegalny hazard, zorganizowana dezinformacja upowszechniane są na platformach spoza Polski i spoza Unii Europejskiej. Jak radzimy sobie z tego typu przestępczością? Czy prawo nadąża? Czy przedstawiciele organów ścigania mają wystarczające narzędzia, by skutecznie ścigać cyberprzestępców?
Oszustwa inwestycyjne: profesjonalne techniki psychomanipulacji
- W ostatnich kilku latach istotnym problemem stają się oszustwa inwestycyjne. Jest to zjawisko szersze, związane ze zmianą sposobu działania sprawców przestępstw, zwłaszcza oszustów. Dane policji wskazują, że dziś już ponad połowa wszystkich oszustw to oszustwa popełniane online. Jednocześnie najliczniejsze postępowania w prokuraturze dotyczą właśnie oszustw. Kiedyś oszustwa popełnione były face to face. Potem pojawiły się oszustwo na portalach aukcyjnych oraz fałszywe sklepy internetowe – jeden taki sklep, który nigdy nie miał żadnego towaru, był w stanie oszukać kilkaset osób na kilka milionów złotych. Od pewnego czasu najgwałtowniej rośnie liczba pokrzywdzonych w oszustwach finansowych. Mówimy tu o ofiarach pseudo platform inwestycyjnych – wyjaśnia prof.Agnieszka Gryszczyńska.
Zdarza się czasem, że oszuści łączą technikę oszustw internetowych z klasycznymi technikami manipulacji, np. osaczanie potencjalnej ofiary zaczyna się od uwiedzenia, które w kolejnym kroku przechodzi w nakłanianie danej osoby do zainwestowania majątku życia w różnego rodzaju instrumenty finansowe, które ostatecznie okazują się całkowitą fikcją. Pieniądze ofiary transferowane są przez sprawców na inne rachunki bankowe.
- Sprawcy naprawdę dopracowali do perfekcji socjotechniczne metody wpływania na ludzi, czyli zaawansowane techniki psychomanipulacji. Prowadzimy postępowania z tego zakresu, udaje nam się ustalić i zatrzymać sprawców, znamy więc strukturę tych grup i wiemy na przykład, że pracują w nich wykwalifikowani psycholodzy, mentorzy i trenerzy, którzy uczą oszustów kontaktujących się z potencjalnymi ofiarami telefonicznie, skutecznych technik doprowadzania ludzi do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem – opisuje prokurator.
Deep fake z celebrytą uwiarygadnia oszustwo
Publikowane w przestrzeni publicznej, przede wszystkim w popularnych platformach społecznościowych, ale też w serwisach mediów informacyjnych, fałszywe reklamy, bazujące na wizerunkach znanych ludzi sukcesu (z polityki, sportu, filmu, rozrywki czy biznesu) służą uwiarygodnieniu działalności oszustów. W tym samym celu cyberprzestępcy stosują techniki deep fake, by podszywać się pod osoby publiczne lub znane osobiście potencjalnym ofiarom.
- Postęp technologiczny sprawił, że to już nie jest tylko przerobione zdjęcie, ale po prostu nagranie wideo, w którym znana osoba zachwala daną „inwestycję”. Trudno jest ofierze rozpoznać, że mamy do czynienia z nieprawdziwym nagraniem, wytworem oszustów używających algorytmów. Wykorzystanie siły autorytetu zwiększa podatność odbiorców na psychomanipulację i ma nakłonić ofiary do tego, aby skontaktowały się z rzekomą platformą inwestycyjną telefonicznie lub przez formularz kontaktowy – tłumaczy nasza rozmówczyni.
Odpowiedzialność platform i domów mediowych za publikację oszukańczych deep fake’ów
Podkreśla, że cyberprzestępcy wykupują w czołowych serwisach przestrzeń na sfałszowane reklamy służące oszustwom. Płacą domom mediowym nie tylko za miejsce, ale i pozycjonowanie swoich stron internetowych w wyszukiwarkach. Pojawia się tutaj fundamentalne pytanie: o odpowiedzialność konkretnych podmiotów za publikowane treści.
- Zadajemy je sobie coraz częściej w organach ścigania, ale ono jest również zadawane przez regulatora. W mojej opinii, potrzebne są tutaj jednolite, spójne przepisy, które nakładałyby obowiązek nie tylko usuwania treści zgłoszonych przez użytkownika, ale również proaktywnego weryfikowania treści pod kątem naruszania prawa. Owszem, w odróżnieniu do tradycyjnych publikacji w przeszłości dziś wszystko dzieje się niezwykle szybko, publikacje są zamieszczane błyskawicznie, szybko zmienne są treści, trwa walka o uwagę odbiorcy. Ale to nie może zwalniać platform i domów mediowych z odpowiedzialności za publikowane treści. Dziś z niezrozumiałych powodów zasady postępowania w sieci mocno różnią się od tych w realnej przestrzeni i jesteśmy przez to mocno nieskuteczni w ściganiu przestępców. Mechanizmy odpowiedzialności trzeba zatem wzmocnić. Część problemów rozwiązuje DSA, ale nie wszystkie i nie tak, jak byśmy chcieli – przyznaje prof. Agnieszka Gryszczyńska.
Jej zdaniem najwyższy czas udzielić odpowiedzi na podstawowe pytanie: jak powinniśmy traktować podmiot, który na swoją platformę wpuszcza reklamy oszustów i nie reaguje w sytuacji zgłoszenia, a jednocześnie monetyzuje to, że te reklamy się u niego pojawiają. Co więcej, prokuratura potrafi wskazać podmioty pobierające świadomie dodatkowe stawki za ułatwianie oszukańczej działalności. W normalnych realiach takie osoby i firmy byłyby uznawane za współsprawców przestępstw. Wolność jest ważna, ale nie może ona oznaczać bezkarności złoczyńców i bezradności ich ofiar.
Gorąco zachęcamy do obejrzenia i wysłuchania całej rozmowy przeprowadzonej przez Zbigniewa Bartusia podczas CYBERSEC EXPO & FORUM 2025.