Status złota jako inwestycji ulega podważeniu przez niekonwencjonalną politykę pieniężną oraz kryptowaluty.

Inwestorzy lokujący środki w złocie czekali cierpliwie na moment, który nadszedł – ceny wzrosły w reakcji na napięcia geopolityczne. Jednak wrażliwość złota, a także jego ogólna cena, wydają się być słabsze niż można by oczekiwać, analizując modele oparte na jego historii – ale powody tej sytuacji są zrozumiałe. Status kruszcu jako bezpiecznej przystani jest podważany przez niekonwencjonalną politykę pieniężną i wzrost rynku kryptowalut.

Ostatniego dnia sierpnia ceny złota wzrosły o prawie 1 procent w związku z awersją do ryzyka, jaką wywołało kolejne, cyniczne wystrzelenie rakiety przez Koreę Północną w kierunku Japonii, a także niepewność w kwestii tego, jak Stany Zjednoczone zareagują na to wydarzenie. Cena złota utrzymuje się jednak poniżej 1330 dolarów, co oznacza, że reakcja na zwiększone ryzyko geopolityczne w kilku ostatnich miesiącach była przytłumiona. 10-letnie obligacje skarbowe, inna tradycyjnie bezpieczna inwestycja, doświadczyła w tym samym czasie spadku rentowności do 2,1 proc.

Na myśl przychodzą tu dwa wyjaśnienia, z których jedno dotyczy różnych inwestycji, a drugie przede wszystkim złota.

Po pierwsze, co omawiałem już w kilku felietonach dla Bloomberga, przedłużające się dążenie do stosowania niekonwencjonalnych środków przez banki centralne pomogło w znacznym stopniu rozłączyć ceny aktywów i związanych z nimi podstaw. W takiej sytuacji modele historyczne będą zwykle przeszacowywały reakcję cen aktywów na zwiększone napięcia geopolityczne – w tym spadek aktywów ryzykownych czy wzrost złota.

Reklama

Po drugie, część tradycyjnego zainteresowania inwestorów złotem została przekierowana na rosnący rynek kryptowalut, które korzystają z ogólnego wzrostu popytu. Zyski inwestorów są tam dużo większe, co sprawia, że na rynek trafia coraz więcej pieniędzy.

Wnioski dla osób inwestujących zarówno w złoto, jak i w zróżnicowane portfele jest jasny.

Mimo że złoto wciąż odgrywa dużą rolę w zdywersyfikowanych portfoliach rynkowych, w tej chwili kruszec spełnia mniejszą rolę, jeśli chodzi o łagodzenie ryzyka i różnicowanie klas aktywów. Na szczęście dla inwestorów, jest na to mniejsza potrzeba – płynność rynku pozwala na większe zyski, niestabilność jest ograniczona, a korelacje zmieniają się. Nie oznacza to jednak, że za jakiś czas tradycyjna rola złota nie powróci. Banki centralne są już na późnych etapach, jeśli chodzi o poleganie na niekonwencjonalnych strategiach pieniężnych, a biorąc pod uwagę tegoroczną, ogromną aprecjację cen, kryptowaluty są dużo bardziej narażone na pękanie poduszek powietrza.

>>> Polecamy: W której części roku najlepiej wymienić walutę? [ANALIZA]