"Naszym najważniejszym przekazem dla innych krajów i tym, o co walczymy, jest to, byśmy otrzymali rabat" - oświadczyła premier w czasie spotkania z członkami parlamentarnej komisji ds. europejskich. "Nie chcemy dawać na rabaty innych zamożnych krajów" - dodała.

Thorning-Schmidt poinformowała, że domaga się rabatu w wysokości miliarda koron (134 mln euro) rocznie.

Duńska premier wypowiedziała się w taki sposób w kilka dni po deklaracji brytyjskiego premiera Davida Camerona; zagroził on wetem dla każdej propozycji unijnego budżetu, która zmierza do wzrostu wydatków. Jego zdaniem taki wzrost byłby "nie do przyjęcia" w sytuacji, gdy rządy szukają oszczędności i tną budżety krajowe. Cameron ogłosił, że składka Wielkiej Brytanii zostanie zamrożona, a rabat brytyjski, wynegocjowany w 1984 roku - utrzymany.

Reklama

Poza Wielką Brytanią rabaty w składce do unijnej kasy mają też inni płatnicy netto, ale na znacznie niższym niż Londyn poziomie, w tym także Dania, która twierdzi, że jej składka jest niewspółmiernie wysoka do składek innych państw. Także dyplomaci Austrii mówili o rabacie dla swego kraju.

Oczekuje się, że porozumienie w sprawie budżetu na lata 2014-2020 zostanie osiągnięte przez przywódców UE na szczycie 22-23 listopada. Francuski prezydent Francois Hollande mówił, że spodziewa się "wielu nocy" dyskusji na temat nowego budżetu.