Ze strony BoA nie ma na razie żadnych komentarzy. Szef Bank of America Kenneth Lewis mówił 20 kwietnia, że "absolutnie nie sądzimy, abyśmy potrzebowali dodatkowego kapitału". W minionym tygodniu natomiast Lewis, powołując się na zalecenia Fed, nie odpowiadał na pytania o stress testy.

Z kolei potrzeby kapitałowe Citigroup są bardziej ograniczone, ponieważ bank formalnie będzie miał większy kapitał po przekształceniu akcji preferencyjnych posiadanych przez amerykański rząd (na podstawie udzielonej już pomocy finansowej) w akcje zwykłe. Zresztą Citi zdecydował się już sięgnąć po prywatny kapitał, m.in. przez sprzedaż swojej japońskiej firmy maklerskiej - Nikko Cordial Securities.

Również JPMorgan Chase nie będzie musiał sięgać po większe rezerwy zabezpieczające przed stratami - tak twierdzą osoby znające wyniki banku.

Banki potrzebujące większego kapitału będą mogły podwyższyć kapitały własne przez konwersję akcji preferencyjnych.

Reklama

"Są banki, które potrzebują kapitału. Jednak mamy nadzieję, że wiele z nich będzie mogło podnieść kapitał korzystając z prywatnych środków lub przez konwersje i wymianę istniejących zobowiązań" - powiedział amerykańskim deputowanym szef Fed Ben Bernanke we wtorek w Waszyngtonie. "Dane, które mamy, są dokładnym odbiciem finansowej kondycji tych banków" - dodał.

Banki, które zdecydowałyby się na zwrot pieniędzy pożyczonych od amerykańskiego rządu od października ubiegłego roku muszą udowodnić, że mogą uzyskać pieniądze od prywatnych inwestorów. Warunki, na jakich Departament Skarbu będzie zezwalał na zwrot pieniędzy z TARP (Troubled Asset Relief Program), będą najprawdopodobniej znane dziś.

Więcej informacji o sytuacji w światowych finansach w serwisie "Bloomberg w Forsalu".