Niektórzy uważają, że to koniec krypto. Nie żadne przejściowe trudności, które każde biznesowe przedsięwzięcie napotyka i musi przezwyciężyć. Tylko koniec definitywny. Zresztą sam pisałem w tym miejscu kilka tygodni temu o argumentach podnoszonych przez politologa i ekonomistę z London School of Economics Jona Danielssona, który już w 2018 r. napisał tekst pod tytułem „Dlaczego kryptowaluty nie mają sensu?”. Ale czy to na pewno ich koniec? I co z niemałym kościołem wyznawców kryptowalutowej religii? Czy rozpierzchną się, porzucając marzenia o wolnym, zdecentralizowanym i sprawiedliwym pieniądzu? Czy przeciwnie - kłopoty bitcoina i innych zostaną przez nich zinterpretowane jako próba ognia, faza konieczna do tego, by odsiać ziarna od plew i przenieść kryptowaluty na nowy, jeszcze wyższy poziom?