Za trzy-cztery dekady emerytura może być równa jednej trzeciej albo i jednej czwartej pensji. Jak temu zaradzić? Przede wszystkim oszczędzać indywidualnie i pracować dłużej - podpowiadają eksperci. Bodźcem do oszczędzania może stać się Centralna Informacja Emerytalna, która po raz pierwszy da Polakom pełny i łatwy dostęp do wszystkich danych związanych z przyszłą emeryturą.

Wiedza zachęci do oszczędzania?

ikona lupy />
Bartosz Marczuk wiceprezes zarządu, Polski Fundusz Rozwoju S.A. / Fot. materiały prasowe
Nad zaplanowanym na przyszły rok uruchomieniem Centralnej Ewidencji Emerytalnej (CEE) pracuje Polski Fundusz Rozwoju. Jak tłumaczył Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR, platforma zgromadzi i udostępni w domenach Obywatel.gov.pl i mObywatel dane dotyczące środków gromadzonych na naszą przyszłą emeryturę zarówno w systemie publicznym, czyli w ZUS, jak i - jeżeli wyrazimy na to zgodę - w indywidualnych produktach emerytalnych.
- Użytkownik w jednym miejscu, w sposób absolutnie bezpieczny, zobaczy, jaki ma zgromadzony kapitał i jak to przełoży się na wysokość jego przyszłej emerytury. Kiedy zobaczę, ile mam, może nie zgodzę się pracować bez odprowadzania składek na ZUS, wybiorę indywidualną formę oszczędzania typu indywidualne konto emerytalne lub indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego, może nie wypiszę się z pracowniczego planu kapitałowego - wskazywał wiceprezes PFR.
W ewidencji dostępne będą kalkulatory i możliwości symulacji wysokości emerytury, np. przy dłuższej pracy i wyższym kapitale.
- Chcemy, żeby to był element bardzo szerokiej edukacji ekonomicznej i emerytalnej. Dzięki CEE Polacy masowo i powszechnie zobaczą, na co mogą liczyć i co mogą zrobić, żeby ich świadczenie emerytalne w przyszłości było wyższe - dodał Bartosz Marczuk.
ikona lupy />
dr Tomasz Lasocki Katedra Prawa Ubezpieczeń, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego / Fot. materiały prasowe
Doktor Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego jest w tej sprawie bardziej sceptyczny.
- W Centralnej Ewidencji wymieszamy ze sobą dwa mechanizmy - ubezpieczenie dożywotne, gwarantowane przez ZUS, z indywidualnym oszczędzaniem. Czy powiązanie informacji ze sfery publicznej i prywatnej, dotyczącej oszczędności obywateli, to dobre rozwiązanie, zwłaszcza jeśli jako przyczynę rezygnacji z PPK deklarowano brak zaufania do państwa? Czy zamiast wydawać środki publiczne na tworzenie centralnej bazy, nie umożliwić dostępu do danych o oszczędnościach na starość na kontach bankowych, z których Polacy korzystają regularnie - powątpiewał naukowiec.
Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych oraz Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, przyznała w dyskusji, że jej pogląd dotyczący Centralnej Ewidencji Emerytalnej ewoluował, ostatecznie krystalizując się na „tak”. Budowany kosztem 35 mln zł system, do którego informacji dostarczy ok. 150 instytucji finansowych, będzie miał rozmaite funkcjonalności. Pomoże np. emerytowi w wyznaczeniu osób uprawnionych do dziedziczenia wkładów emerytalnych po jego śmierci, a osoby uposażone poinformuje, że otrzymały ten swoisty spadek.
ikona lupy />
Małgorzata Rusewicz prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych oraz Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami / Fot. materiały prasowe
- Obecnie często obserwujemy, że po środki podlegające dziedziczeniu nikt się nie zgłasza, co potwierdza, że Polacy nie wiedzą o takiej możliwości. Poziom zainteresowania i wiedzy o kwestiach emerytalnych jest niski, platforma może pomóc to zmienić. Ponadto jej rozwój pozwoli pokazać nowe produkty i powinien ułatwić kontakt z instytucjami finansowymi - uważa Małgorzata Rusewicz.
W ubiegłym roku kierowana przez nią izba zaangażowała się w dystrybucję najnowszego przewodnika, tłumaczącego konieczność oszczędzania emerytalnego i przedstawiającego dostępne w tej sferze produkty.
- W przyszłym roku rozpoczniemy bardzo szeroko zakrojoną akcję dotyczącą przygotowania się do przyszłej emerytury. Wiedza Polaków zmienia się, ale wciąż niechętnie i z dużymi obawami sięgamy po dostępne na rynku produkty dające możliwość długoterminowego oszczędzania - oceniła prezes.

Pracuj dłużej, otrzymaj więcej

Bezpieczeństwo emerytalne - zaznaczali uczestniczący w dyskusji eksperci - składa się dziś z dwóch elementów. Pierwszym jest publiczny ubezpieczyciel, czyli ZUS. Drugi to prywatne systemy oszczędzania.
- System publiczny nam da pewne minimum, ale musimy też nauczyć się dodatkowo oszczędzać. Dla dzisiejszych 40-latków i młodszych osób to jest zupełna nowość. Tymczasem powinni myśleć o emeryturze w wieku 20 lat i od razu odkładać składki emerytalne. Musimy dążyć do tego, żeby Polacy regularnie wpłacali na publiczne ubezpieczenie społeczne, ale też jak najwcześniej oszczędzali indywidualnie poza system emerytalnym - przekonywał Tomasz Lasocki.
Oszczędności nie są jedyną drogą do wyższej emerytury.
ikona lupy />
Grzegorz Chłopek wiceprezes PKO TFI / Fot. materiały prasowe
- Godna emerytura może być zapewniona nie tylko dzięki dodatkowemu oszczędzaniu, lecz także dzięki dłuższej aktywności zawodowej, która nie musi kończyć się z chwilą osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego - tłumaczył Grzegorz Chłopek, wiceprezes PKO TFI, wskazując, iż każdy rok dodatkowej pracy może zastąpić nawet lata oszczędzania.
- Alternatywą dla oszczędzenia np. 10 proc. w 40 lat może być dłuższa o sześć lat praca już po osiągnięciu wieku emerytalnego - wskazywał.
Szczególnie dotyczy to kobiet, które przechodząc na emeryturę pięć lat wcześniej od mężczyzn, z reguły otrzymują niższe świadczenia. Do dłuższej pracy zachęca państwo, proponując m.in. PIT-0, czyli zwolnienie z podatku dochodowego dla tych seniorów, którzy zdecydują, by nie korzystać od razu z nabytych uprawnień emerytalnych i pracować dalej. Dla wielu osób dłuższa praca może być koniecznością, aby uniknąć tego scenariusza - trzeba oszczędzać.

Sześć przykazań przyszłego emeryta

Bartosz Marczuk zachęcał, by myśląc o godnej przyszłej emeryturze, równolegle działać w sześciu sferach. Pierwsze z tych „sześciu przykazań przyszłego emeryta” to dbałość o zdrowie, druga - edukacja i podnoszenie kwalifikacji. Trzecia to zarobki i związane z nimi opłacanie składek emerytalnych. Czwarta - racjonalne wydatki. Piąta to dodatkowe oszczędności poza powszechnym systemem emerytalnym (w pierwszej kolejności w pracowniczych planach kapitałowych, gdzie oszczędza już ok. 2,5 mln Polaków), zaś szósta - gotowość, by pracować dłużej i nie przechodzić na emeryturę zaraz po uzyskaniu uprawnień.
- ZUS w swoich prognozach otwarcie mówi, że stopa zastąpienia, czyli relacja między wynagrodzeniem a przyszłą emeryturą, będzie maleć. To każe nam bardzo mocno zastanowić się, jaką przyjąć strategię, żeby na emeryturze żyć godnie i nie oglądać każdej złotówki. Pewne są dwie rzeczy: że co do zasady dożyjemy do emerytury i będziemy z niej dość długo korzystać, oraz że co do zasady świadczenia z systemu powszechnego będą niższe niż obecnie w stosunku do naszych wynagrodzeń. Tym bardziej warto wziąć sobie do serca te sześć rubryk emerytalnej tabelki: zdrowie, edukację, zarobki, wydatki, oszczędności i gotowość do dłuższej pracy - przekonywał Bartosz Marczuk.
Czy konieczność późniejszego przechodzenia na emeryturę wymaga także powrotu do tak nielubianej przez Polaków dyskusji o formalnym podniesieniu wieku emerytalnego? Zdania sią podzielone.
- Dyskusja o wieku emerytalnym jest niezbędna, przede wszystkim ze względu na demografię. Musimy zastanowić się, w jaki sposób - łagodny, z jakimś okresem dojścia - iść w kierunku wydłużenia wieku emerytalnego - oceniła Małgorzata Rusewicz, wskazując, iż coraz dłuższe życie i postęp w medycynie pozwalają na dłuższą pracę. Na razie pozostaje liczyć, że Polacy „zagłosują nogami”, czyli będą pracować dłużej, bo zwyczajnie zobaczą w tym swój interes w postaci wyższej emerytury.
MBO

_______________________________________________

Warto oszczędzać z myślą o przyszłości

Im wcześniej uświadomimy sobie, że powinniśmy dodatkowo odkładać na przyszłość, tym mniejszy będzie wysiłek, który będziemy musieli w to włożyć – przekonuje Grzegorz Chłopek, wiceprezes PKO TFI.

ikona lupy />
Grzegorz Chłopek wiceprezes PKO TFI / Fot. materiały prasowe
Z każdym rokiem coraz większa grupa Polaków będzie zdawać sobie sprawę, że ich przyszłe świadczenia będą niskie w relacji do tego, co dziś zarabiają. Czy grozi nam bieda na emeryturze?
Bieda to za dużo powiedziane. Zarówno analizy ZUS, jak i niezależnych ośrodków, wskazują, że realna emerytura będzie rosła, choć rzeczywiście stopa zastąpienia - czyli relacja emerytury do średniego wynagrodzenia - będzie spadać. Stanie się tak, ponieważ dynamicznie będą rosły płace z powodu kryzysu demograficznego, powodującego, iż coraz mniej osób będzie wchodziło na rynek pracy, a coraz więcej wejdzie w okres emerytalny. Myślę, że Polacy są świadomi tego, że relacja ich obecnego wynagrodzenia do przyszłej emerytury będzie spadała, jednak nie nazwałbym tego biedaemeryturą.
Czy wobec tej świadomości Polacy częściej decydują się oszczędzać na wyższą emeryturę?
Niestety, patrząc w skali całego kraju, nie wygląda to dobrze. Wystarczy porównać dwie liczby: ok. 4,6 bln zł zaewidencjonowanych w końcu 2021 r. na naszych kontach w ZUS, wobec 46 mld zł zgromadzonych we wszystkich produktach emerytalnych, takich jak pracownicze programy emerytalne (PPE), pracownicze plany kapitałowe (PPK), indywidualne konta emerytalne (IKE) czy indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). W uproszczeniu - dodatkowe oszczędności na przyszłą emeryturę są 100 razy mniejsze od zobowiązań wobec nas, jakie ma ZUS.
Nie oszczędzają, mimo ulg podatkowych, związanych z oszczędzaniem w różnych produktach emerytalnych.
Świadomość dostępności tych ulg jest bardzo niewielka. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że mniej więcej 220 tys. osób odlicza od podatku kwoty wpłacane na indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego, podczas gdy tych, którzy mogliby to zrobić, i dla których byłoby to najbardziej opłacalne - np. dla prowadzących własną działalność gospodarczą - jest w sumie grubo ponad 1,5 mln. A warto pamiętać, że oszczędzać i deklarować można nawet niewielkie kwoty, które później, w ramach procentu składanego, dadzą całkiem spore sumy.
Kiedy należy zacząć oszczędzać na wyższą emeryturę?
Im wcześniej uświadomimy sobie, że powinniśmy oszczędzać, tym mniejszy będzie wysiłek, który będziemy musieli w to włożyć. Opóźnienie tego procesu np. o 10 lat może spowodować, że osiągniemy zaledwie połowę zakładanego celu, albo będziemy musieli oszczędzać dwa razy więcej. Im szybciej zaczniemy, tym większy będzie efekt procentu składanego, czyli odsetek, pracujących na późniejszy zysk. Dlatego zachęcam, żeby zasadzić drzewo dużo wcześniej, by cieszyć się jego pięknem i cieniem dużo bardziej. W praktyce najczęściej zaczynamy o tym myśleć, kiedy dociera do nas, że zbliżamy się do wieku emerytalnego - najczęściej w wieku 40-50 lat. To za późno, by procent składany miał istotne znaczenie dla tych oszczędności.
Jak powinien wyglądać idealny portfel ubezpieczeniowy przyszłego emeryta?
Najważniejsze jest systematyczne, regularne zasilanie gromadzonych oszczędności. Najlepiej sprawdzają się tu programy PPE i PPK. Warto też rozważyć IKZE. To najlepsze rozwiązanie dla osób samozatrudnionych, które nie mogą uczestniczyć w PPE i PPK. Wpłaty na IKZE wykazujemy w rozliczeniu rocznym PIT, odliczając je od podstawy opodatkowania. Dla niektórych osób finansuje nawet jedną trzecią wpłat, dla innych 12 proc. lub 19 proc. Jeszcze inne dobre rozwiązane to IKE, dające możliwość uniknięcia podatku Belki.
Skrócony zapis rozmowy przeprowadzonej przez Pawła Czuryłę, zastępcę redaktora naczelnego DGP.

Partnerzy

ikona lupy />
Fot. materiały prasowe

Cała rozmowa i inne wydarzenia na forsal.pl/finanse-polakow