Problemy Binance

Z szefem KNF rozmawialiśmy przed pojawieniem się ostatnich informacji na temat Binance, dużej giełdy kryptowalut. Amerykańska Commodity Futures Trading Commission zarzuca jej „liczne złamania” obowiązujących w USA przepisów dotyczących obrotu instrumentami pochodnymi. Binance i jej właściciel Changpeng Zhao odrzucają oskarżenia.

Zainteresowani mogą obracać setkami różnych kryptowalut. Najbardziej znana – bitcoin – kosztuje obecnie niespełna 27 tys. dol. za sztukę. W ciągu ostatnich trzech dni straciła na wartości prawie 5 proc. – dużą część po pojawieniu się informacji o problemach Binance, choć licząc od początku roku, jest ponad 60 proc. na plusie. Równocześnie jednak rok temu za bitcoina płacono prawie 50 tys. dol., a rekordowy kurs z jesieni 2021 r. przekraczał 68 tys. dol.

Reklama

"To idzie w stronę hazardu"

– Nie chcę używać zbyt mocnych słów typu hazard, ale to generalnie idzie w tę stronę. Można powiedzieć, że rynek gier hazardowych też zaspokaja pewne potrzeby społeczne. Jednak czy chcemy promować właśnie takie postawy czy przedsięwzięcia? Otaczać je opieką państwa, dając niejako swoisty glejt bezpieczeństwa? Nie, dlatego też podchodzę do tego z dużą rezerwą – mówi DGP Jacek Jastrzębski.

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego odnotowuje doniesienia medialne dotyczące aktywności podmiotów w obszarze giełd i kantorów wymiany walut wirtualnych, w tym m.in. podmiotu Binance Polska sp. z o.o.” – napisał nadzór w styczniowej informacji na temat zasad działania giełd kryptowalut.

KNF nie kontroluje kryptowalut

„UKNF w nawiązaniu do przekazu, jakim posługują się w przestrzeni medialnej takie podmioty odnoszącego się do „przestrzegania polskich standardów regulacyjnych dla dostawców usług w zakresie walut wirtualnych” przypomina, że Komisja Nadzoru Finansowego nie licencjonuje, nie rejestruje, ani nie nadzoruje giełd oraz kantorów kryptowalut. Komisja „nie zatwierdza” także tego rodzaju działalności, ani nie jest wyposażona w narzędzia umożliwiające pomoc osobom poszkodowanym w wyniku ewentualnego upadku giełdy kryptowalut” – podkreślono. Nadzór nad niektórymi podmiotami wiąże się z faktem, że zajmują się one świadczeniem usług płatniczych.

Oświadczenie UKNF pojawiło się kilka dni po tym, jak Binance ogłosiło „plany rozszerzenia obecności w Polsce, razem z dalszym zaangażowaniem w pełną zgodność z lokalnymi przepisami”.

– Uważam, że hipokryzją jest fakt, że kryptowaluty zostały pierwotnie stworzone jako coś, co miało funkcjonować poza państwem, jako pewna nieskrępowana regulacjami idea. Mówiono, że nie potrzeba tutaj wcale państwa, że można stworzyć „aktywa” oparte o „konsensus zdecentralizowanej sieci”. I nagle się okazuje, że sami kryptoentuzjaści mówią, że dobrze by było, gdyby państwo to uregulowało i nadzorowało. Wydaje mi się, że chodzi o znalezienie tutaj pewnego „selling point” - żeby móc do folderów czy banerów reklamowych dodać: „jesteśmy regulowani, nadzorowani, a nasz model biznesowy został zaakceptowany przez nadzór” – mówi DGP szef nadzoru.