Czy po tym całym zamieszaniu jesteśmy w stanie powiedzieć, ilu beneficjentów będzie miał Polski Ład?

Trudno powiedzieć, ilu ich jest w pierwszym miesiącu czy dwóch. Dużo łatwiej powiedzieć, ilu będzie miał beneficjentów po rozliczeniu podatków za cały rok. To zostało dość dobrze zdiagnozowane i oszacowane przez Ministerstwo Finansów na podstawie danych z połączonej bazy ZUS i PIT. Widzimy, że na początku roku, gdy naliczane są bieżące zaliczki na podatek dochodowy, okazuje się, że grono beneficjentów jest istotnie węższe. W konsekwencji wielu podatników, którzy na Polskim Ładzie mają skorzystać, musi poczekać. Niektórzy do późniejszych miesięcy tego roku - dotyczy to osób, które zarabiają powyżej 8,5 tys. zł brutto miesięcznie. Dotyczy ich efekt przesunięcia drugiego progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł. A niektórzy na rozliczenie roczne, kiedy dostaną zwrot podatku.

Gdzie tu jest problem? Chodzi o samo rozwiązanie czy kwestie operacyjnego wprowadzenia zmian?

Ujawniły się problemy z operacyjnym wdrożeniem. Efekty były liczone i pokazywane w ujęciu rocznym.
Reklama

Mamy odpowiedź pionu księgowości jednej z firm: „Wynagrodzenie zostało naliczone bez uwzględnienia rozporządzenia z 7 stycznia 2022 r., ponieważ system kadrowo-płacowy nie został do niego dostosowany. Różnicę w wynagrodzeniu wyrównamy, jeśli dostawca programu da taką możliwość, lub dostanie pan zwrot z urzędu skarbowego przy rozliczeniu rocznym”. Czyli część beneficjentów kredytuje Polski Ład?

Taki problem występuje. Nie doceniono tego, że w dużych organizacjach, biorąc pod uwagę profesjonalizację i automatyzację działalności działów płacowo-kadrowych, modyfikacje systemu będą musiały być znaczące, co jest kosztowne i czasochłonne. Wielu pracowników, którzy mają skorzystać na Polskim Ładzie lub chociaż nie stracić, będzie kredytować państwo nawet przez 16 miesięcy. W momencie kiedy zdecydowano się jakoś reagować na tę sytuację, poszukiwano rozwiązania uniwersalnego - ma tym być porównanie zasad ubiegłorocznych z tegorocznymi.