"W cieniu wciąż toczącej się dyskusji o wnioskach opinii Rzecznika Generalnego TSUE z 16 lutego br., dokładnie miesiąc później, zapadł wyrok TSUE w sprawie C-6/22, który nie zyskał jednak w przestrzeni publicznej większej uwagi. Niesprawiedliwie, bo jego tezy są zdecydowanie warte analizy. TSUE przedstawia bowiem spójną koncepcję rozwiązania problemu tzw. spraw frankowych" - napisali prawnicy Santander BP w artykule opublikowanym przez Business Insider Polska.

Ze wszystkich wskazówek TSUE daje się wyprowadzić koncepcję zmierzającą do rozliczenia unieważnionej umowy kredytu walutowego z uwzględnieniem kosztów hipotetycznego kredytu złotowego, uważają prawnicy i podkreślają, że przy takim podejściu nie ma mowy o "jednakowym podziale strat".

"Po pierwsze: TSUE w wyroku z 16 marca br. potwierdza właściwość prawa krajowego w zakresie rozliczeń stron po unieważnieniu umowy kredytu, dając polskim sądom całkowity mandat do rozstrzygania zgłaszanych roszczeń restytucyjnych. W polskim Kodeksie cywilnym znajdują się przepisy, umożliwiające rozliczenie stron po upadku umowy, tj. przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu (nienależnym świadczeniu). Co istotne, nie wartościują one w żaden sposób żądań konsumenta i przedsiębiorcy, wbrew postulatom Rzecznika. Każdy z nich ma równe prawo do uczciwego rozliczenia się z kontrahentem" - czytamy.

Wytyczne dla sądów

Reklama

"Po drugie: TSUE w omawianym orzeczeniu daje sądom polskim jasne wytyczne w zakresie stosowania prawa krajowego: 1) musi zostać przywrócona równowaga pomiędzy stronami, wyrażająca się w powrocie konsumenta do sytuacji, w jakiej byłby, zawierając umowę bez wadliwych postanowień (motyw 33.), 2) podział strat z nieważnej umowy nie może być jednakowy, czyli konsument nie może ponieść połowy lub więcej związanych z tym kosztów (motyw 30.), 3) sądy powinny zachęcać i umożliwiać stronom negocjacje w zakresie ustalenia oprocentowania kredytu (motyw 61.)" - czytamy dalej.

Prawnicy zwracają uwagę, że według TSUE pierwszoplanowym celem dyrektywy 93/13 jest przywrócenie równowagi pomiędzy stronami. Nie można wobec tego - jak wskazują - zgodzić się z Rzecznikiem, że uzasadnione jest nadmierne premiowanie kredytobiorcy, zyskującego darmowy kredyt, i jednocześnie niewspółmierne obciążanie banku poprzez odmawianie mu prawa do zwrotu kosztu świadczonej usługi finansowej. Taka sytuacja nie stanowi także powrotu konsumenta do sytuacji faktycznej i prawnej, w jakiej znajdowałby się przy braku nieuczciwego warunku umownego.

"Interpretacja ta jest tym bardziej zasadna, że TSUE w motywie 30. stwierdza wprost, że zarówno przedsiębiorca, jak i konsument ponoszą straty w związku z upadkiem umowy. Zdecydowanie wyklucza to sytuację, w której konsument wyłącznie zyskuje, a przedsiębiorca tylko traci" - napisali autorzy.

"Przy czym odzyskanie zwrotu kosztu usługi finansowej w wysokości niższej niż ten, który bank uzyskałby w toku niezakłóconego wykonywania umowy, w żadnym razie nie zrekompensuje mu strat związanych z jej upadkiem, które będą znacznie przekraczać koszty konsumenta. Nadal nie można więc odmówić unieważnieniu charakteru sankcji dla przedsiębiorcy. TSUE zauważa zresztą, że już "samo niezastosowanie nieuczciwych warunków wobec konsumenta ma wobec przedsiębiorców skutek zniechęcający" (motyw 26.)" - dodali.

Nie ma mowy o jednakowym podziale strat

Według nich, ze wszystkich wskazówek TSUE daje się wyprowadzić koncepcję zmierzającą do rozliczenia unieważnionej umowy kredytu walutowego z uwzględnieniem kosztów hipotetycznego kredytu złotowego (na taki sam okres i cel), czyli bazując na założeniach programu ugód ogłoszonego dwa lata temu przez KNF.

"Przy takim podejściu nie ma mowy o 'jednakowym podziale strat', gdyż koszt związany z ryzykiem kursowym jest ponoszony w całości przez bank, kredytobiorca zaś wraca do sytuacji, w jakiej byłby, zawierając umowę bez abuzywnych klauzul. Wyrok z 16 marca br. daje zielone światło dla takiego ustawowego rozwiązania, które kształtuje się aktualnie pod okiem szefa KNF" - podsumowali.