Ropa w USA utrzymuje się poniżej 66 dolarów za baryłkę po niewielkim wzroście notowań. Surowiec nie może mocniej ruszyć w górę, bo zapasy amerykańskiej ropy znacznie wzrosły - o prawie 5,5 mln baryłek - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VI na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 65,95 USD, po zwyżce ceny o 0,09 proc.

Brent w dostawach na czerwiec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 74,78 USD za baryłkę, po wzroście notowań o 0,28 proc.

Na giełdzie energii w Szanghaju ropa zdrożała za to o 1 proc. do 502 juanów za baryłkę.

Zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu wzrosły o 5,48 mln baryłek, czyli o 1,20 proc., do 460,63 mln baryłek - poinformował amerykański Departament Energii (DoE). Rynek oczekiwał wzrostu zapasów o 1 mln baryłek.

Reklama

Był to już czwarty tydzień wzrostu zapasów ropy w USA w ciągu ostatnich pięciu.

Obecnie amerykańskie zapasy ropy naftowej są na najwyższym poziomie od października 2017 r.

"Na rynkach ropy jest bardziej defensywny handel, zwłaszcza po danych o wzroście zapasów w USA" - mówi Stephen Innes, szef działu handlu i strategii rynkowej w SPI Asset Management.

"Jak wysokie będą ceny ropy to będzie zależeć od stopnia +zacieśnienia+ sytuacji na rynkach paliw, a głównie od reakcji krajów koalicji OPEC+" - dodaje.

W poniedziałek administracja USA zdecydowała, że kraje - importerzy ropy z Iranu - nie będą już wyłączeni z amerykańskich sankcji, jeśli będą nadal kupowały irański surowiec.

W 2018 r. USA nałożyły sankcje na Iran i irańską ropę. Potem amerykańska administracja zezwoliła kilku krajom na import ograniczonej ilości irańskiego surowca przez 6 miesięcy. Zezwolenia te obowiązują do 2 maja i dotyczą Chin, Grecji, Indii, Włoch, Japonii, Korei Południowej, Tajwanu i Turcji.

Analitycy RBC Capital Markets prognozują, że z rynku zniknie 700-800 tys. baryłek irańskiej ropy dziennie. Do tego trzeba jeszcze dodać mniejsze dostawy ropy m.in. z Wenezueli, Nigerii i Libii.

Ubytek na rynkach irańskiej ropy mają zrekompensować większe dostawy surowca z USA, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a może też innych sojuszników - takie są założenia administracji USA.

Podczas poprzedniej sesji ropa w USA straciła 41 centów, ale i tak od początku tego tygodnia jest na plusie o 1,79 USD, czyli 2,8 proc.

>>> Czytaj też: Mimo wstrzymania dostaw ropy rurociągiem "Przyjaźń", nie ma zmian w dostawach na stacje