Krzyki i przekleństwa. Burzliwe spotkanie Zełenski-Trump
Brytyjski dziennik "Financial Times" podał, powołując się na osoby zaznajomione z przebiegiem wydarzeń, że piątkowe spotkanie prezydentów w Białym Domu wielokrotnie przeradzało się w "krzykliwą wymianę zdań". Podczas rozmowy Trump miał "ciągle przeklinać".
Źródła "FT" twierdzą, że prezydent USA odrzucał mapy linii frontu na Ukrainie. Nalegał, aby Zełenski oddał Putinowi cały Donbas. Według europejskich urzędników zaznajomionych z przebiegiem spotkania, miał też wielokrotnie powtarzać - co do słowa - argumenty, które rosyjski przywódca przedstawił mu podczas rozmowy telefonicznej w czwartek. I to nawet, jeśli były one sprzeczne z jego własnymi niedawnymi wypowiedziami na temat słabości Rosji.
Ostatecznie Ukraińcom udało się przekonać Trumpa do poparcia zamrożenia obecnych linii frontu. To jednak tak burzliwe spotkanie wydaje się odzwierciedlać, jak podkreślił dziennik, zarówno niestabilność stanowiska prezydenta USA w sprawie wojny, jak i jego gotowość do poparcia maksymalistycznych żądań Putina.
Zełenski i jego zespół udali się do Białego Domu z nadzieją, że przekonają Trumpa do dostarczenia Ukrainie dalekosiężnych pocisków manewrujących Tomahawk. Koniec końców prezydent USA odmówił tej prośbie.
"Jeśli (Putin – red.) tego zechce, zniszczy cię"
Według europejskiego urzędnika posiadającego wiedzę na temat spotkania, Trump oświadczył, że ukraiński przywódca musi zawrzeć porozumienie. Amerykański prezydent powiedział Zełenskiemu, iż przegrywa wojnę, ostrzegając: "Jeśli (Putin – red.) tego zechce, zniszczy cię".
W pewnym momencie prezydent USA odrzucił na bok mapy pokazujące przebieg linii frontu na Ukrainie - powiedział urzędnik. W wyemitowanym w niedzielę wywiadzie dla stacji Fox Business, Trump oświadczył, że jest przekonany o możliwości zakończenia konfliktu i dodał, że Putin zdobył pewne terytoria na Ukrainie.
W czwartek Putin złożył Trumpowi nową ofertę. Zgodnie z nią Ukraina miałaby oddać kontrolowane przez siebie tereny w Donbasie w zamian za niewielkie obszary dwóch południowych regionów przyfrontowych – chersońskiego i zaporoskiego. Jak przypomniał „FT”, propozycja ta była niewielkim ustępstwem w stosunku do poprzedniej oferty, przedstawionej podczas spotkania Putina z Trumpem na Alasce w sierpniu.
Oddanie Donbasu nie wchodzi w grę
Jednak oddanie pozostałej części Donbasu, która nadal znajduje się pod kontrolą Ukrainy, jest dla Kijowa nie do przyjęcia. Dlaczego? Ponieważ oznaczałoby to przekazanie Rosji terytorium, którego nie udało się jej zdobyć pomimo wysiłków podejmowanych od czasu rozpoczęcia przez Putina inwazji na pełną skalę w 2022 r.
„FT” zaznaczył, że siły rosyjskie walczą o utrzymanie terenów w obwodach chersońskim i zaporoskim, które Putin zaoferował w zamian, i od 2022 r. nie osiągnęły tam praktycznie żadnych postępów na polu walki.
- Oddanie (Donbasu – red.) Rosji bez walki jest nie do przyjęcia dla społeczeństwa ukraińskiego i Putin o tym wie - powiedział Ołeksandr Mereżko, przewodniczący komisji spraw zagranicznych ukraińskiego parlamentu. Dodał, że Putin może forsować tę kontrowersyjną koncepcję "w celu wywołania podziałów na Ukrainie i osłabienia naszej jedności". - Nie chodzi o zdobycie większego terytorium dla Rosji, chodzi o to, jak zniszczyć nas od wewnątrz - wyjaśnił deputowany.
Jęk zawodu w Europie. Pesymizm Zełenskiego
Fakt wykorzystania przez Trumpa argumentów Putina, jak pisze dziennik, zniweczył nadzieje wielu europejskich sojuszników Ukrainy, sądzących, że prezydenta USA da się przekonać do silniejszego wsparcia dla Kijowa.
Trzech innych europejskich urzędników poinformowanych o rozmowach w Białym Domu potwierdziło, że Trump spędził większość spotkania pouczając Zełenskiego, powtarzając argumenty Putina dotyczące konfliktu i nakłaniając go do przyjęcia rosyjskiej propozycji.
Jeden z europejskich urzędników, z którymi rozmawiał "FT", ocenił, że po spotkaniu Zełenski wydawał się być pesymistycznie nastawiony. Urzędnik stwierdził również, że europejscy przywódcy "nie byli optymistyczni, ale pragmatyczni w planowaniu kolejnych kroków".
W niedzielnym oświadczeniu Zełenski powiedział, że "konieczne są zdecydowane działania ze strony Stanów Zjednoczonych, Europy, krajów G20 i G7", aby zakończyć wojnę.