ikona lupy />
Sonda klimatyczna 2 (p) / Dziennik Gazeta Prawna
– Widać, że większa część społeczeństwa zdaje sobie sprawę z zagrożeń związanych ze zmianami klimatu, jest gotowa ponosić koszty ich łagodzenia i przechodzenia na odnawialne źródła energii – mówi dr Krzysztof Niedziałkowski z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.
Zmiany stały się dostrzegalne i oczywiste. Obecna lekka zima dla sporej części kraju oznacza brak śniegu i potencjalną suszę – jak przyznają rządowi politycy, być może najgorszą w ostatnim 50-leciu. – To także kwestia smogu i braku czystego powietrza. Te czynniki uczuliły ludzi na zmiany klimatu – podkreśla Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych.
W sondażu widać to zwłaszcza w odpowiedziach na pytania, które dotyczą zgody na odejście od węgla i poniesienie wyższych kosztów ogrzewania i energii.
Reklama
– Opowieść o zmianie klimatu przemawia do nas. Wiemy z różnych badań, że Polacy oczekiwali szybszego rozwoju energetyki odnawialnej. Problem w tym, że ludzie łatwo deklarują pewne rzeczy, ale jak przychodzi do konkretów, mogą zmieniać zdanie – podkreśla Marcin Duma z United Surveys.
Mimo wszystko wyniki sondażu dają rządzącym komfort podejmowania nawet niepopularnych decyzji. – W przypadku polityków mamy raczej do czynienia z preferowaniem krótkoterminowych celów politycznych. Główne spółki energetyczne są kontrolowane przez Skarb Państwa i czerpią profity z obecnego systemu – podkreśla dr Niedziałkowski. Wskazuje też na opór wpływowych grup społecznych, takich jak górnicy, których interesu bały się naruszać kolejne rządy.
Kluczowych decyzji nie da się uniknąć. Pierwszą kwestią jest zgoda na unijny cel neutralności klimatycznej do 2050 r. i cena, jaką za to przyjdzie zapłacić. Kolejne dotyczą odnawialnych źródeł energii czy energetyki atomowej.

Zgoda na zieloną transformację

Kwestie klimatu i zmian polityki energetycznej nabierają coraz większej politycznej wagi, pokazuje najnowszy sondaż United Surveys dla DGP i RMF FM. – To oczekiwanie nie będzie jeszcze miało znaczenia w majowych wyborach prezydenckich, ale wraz z nasileniem się anomalii pogodowych będzie zyskiwało na znaczeniu. Widać to m.in. w sukcesach partii Zielonych w Niemczech. Ten trend przyjdzie i do nas – mówi Marcin Duma.
ikona lupy />
Sonda klimatyczna 3 (p) / Dziennik Gazeta Prawna
Badanie pokazuje, że najbardziej „zielone” są elektoraty Koalicji Obywatelskiej oraz Lewicy. Tam jest największe przyzwolenie dla ponoszenia wyższych kosztów energii w zamian za zmniejszenie emisji czy na odejście od energetyki opartej na węglu. Wyborcy Prawa i Sprawiedliwości są w tych kwestiach bardziej sceptyczni.
Jak zwraca uwagę Bartosz Brzyski z Klubu Jagiellońskiego, rosnąca społeczna świadomość konsekwencji zmian klimatu i tocząca się w przestrzeni publicznej dyskusja o przeciwdziałaniu im wymusiły na partiach politycznych odniesienie się do tych kwestii w swoich programach wyborczych.
– Na polskiej scenie politycznej nie ma partii, która negowałaby wprowadzenie celowej polityki w tym zakresie, głównie w odniesieniu do sposobu przeprowadzania transformacji energetycznej. Niestety, niski poziom zaplecza eksperckiego sprawia, że postulaty partii są w większości nierealistyczne, co kieruje debatę publiczną w stronę szkodliwych populizmów. To stracona szansa na wypracowanie ogólnie akceptowanego konsensusu w zakresie polityki klimatycznej – mówi rozmówca DGP.
Z politycznego punktu widzenia najbardziej drażliwe jest pytanie dotyczące zgody na wyższe koszty ogrzewania, energii, by zastąpić węgiel paliwami, które emitują mniej zanieczyszczeń. A to ewentualne skutki polityki klimatycznej dla gospodarstw domowych są największym hamulcem działań polityków. To m.in. powód szykowania rok po roku działań osłonowych dla podwyżek cen prądu przez rząd PiS.
– Uważam, że odpowiedzi w badaniu są nie do końca szczere. We Francji poziom akceptacji dla polityki klimatycznej Macrona był większy, ale gdy przyszło do wprowadzania podatków z tym związanych, to nastąpiła reakcja przeciwko nim – mówi Piotr Arak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W efekcie realna akceptacja dla ponoszenia kosztów zielonej polityki może być mniejsza, zwłaszcza np. na terenach wiejskich. Nasz sondaż tego nie pokazuje a program „Czyste powietrze” jest popularny na obszarach wiejskich.
Badanie United Surveys wskazuje, że jest przestrzeń do budowania porozumienia w sprawie polityki energetycznej i klimatycznej.
Chodzi przede wszystkim o ustosunkowanie się do unijnego celu neutralności klimatycznej w 2050 r. Rząd trzyma się poglądu, że Polska powinna mieć odrębną ścieżkę osiągnięcia tego celu. Powinna też otrzymać duże dofinansowanie z UE pozwalające pokryć w znacznej części koszty transformacji energetyki.
– W Polsce w jakimś horyzoncie czasowym musimy wyjść z węgla. Pytanie, kiedy i w jakie źródła inwestować. Czy to powinien być model „atom plus OZE”, a może tylko OZE i gaz jako rezerwa – zastanawia się Piotr Lewandowski z Instytutu Badań Strukturalnych.
Sondaż pokazuje, że atom nadal jest w grze. – On jest dyskusyjny ze względu na kwestie bezpieczeństwa i skojarzenia z Czarnobylem czy Fukushimą. Mimo to połowa Polaków mówi: „Zróbmy to”. Politycy różnych opcji trawią ten temat od lat, a elektrownia atomowa to nie szpital w Wuhan stawiany w kilka dni – podkreśla Marcin Duma z United Surveys.
Piotr Lewandowski z IBS zwraca uwagę, że obok transformacji energetycznej wyzwaniem będzie także adaptacja do zmian klimatu. – W konsekwencji powodzi w końcówce lat 90. zabezpieczaliśmy się przed takimi zjawiskami, a problemem stały się susze. Zwiększać się będzie także gwałtowność zjawisk pogodowych. Adaptacji dokonują na własną rękę samorządy. Nie ma takich działań z poziomu centralnego – podkreśla.

>>> Czytaj też: UE neutralna klimatycznie do 2050 r.? Polska i Francja będą "kontynuować wysiłki"