Zgodnie z planami rządu, elektrownie jądrowe będzie budować i eksploatować spółka, która początkowo będzie w 100 proc. własnością Skarbu Państwa, a docelowo do 49 proc. będzie miał w niej wybrany partner strategiczny w programie jądrowym.

„Kierunek obrany przez rząd pokazuje, że nie uda się budować energetyki jądrowej w Polsce bez udziału pomocy publicznej” - powiedział PAP szef firmy doradczej Gate Brussels Paweł Wróbel. Jak dodał, będzie to oznaczało konieczność uzyskania akceptacji ze strony Komisji Europejskiej, a Polski nie ominie również konieczność stosowania innych unijnych zasad, w tym dotyczących zamówień publicznych.

„Prawdopodobnie budową będzie zajmował się podmiot państwowy, który będzie musiał być w jakiś sposób finansowany i to przez długie lata. Nie uda się tego zrobić z ominięciem prawa UE” - ocenił Wróbel.

Reklama

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski potwierdził, że zgoda ze strony KE na pomoc publiczną jest niezbędna. „Bez takiej pomocy nie da się zbudować dziś elektrowni jądrowej” - dodał. Naimski powiedział, że strona polska będzie o tym rozmawiać z Komisją dopiero, gdy będzie miała gotową strukturę finansowania projektu jądrowego i jego przewidywany budżet. Nie spodziewa się jednocześnie możliwości dofinansowania energetyki jądrowej z poziomu UE.

W kontekście pomocy publicznej Paweł Wróbel przypomniał, że Brytyjczycy przez kilka lat walczyli o zgodę KE na taką pomoc - kontrakt różnicowy dla elektrowni jądrowej Hinkley Point C i ten temat zaszedł bardzo wysoko w ówczesnej Komisji. „W 2014 r. komisarze nie byli w stanie dojść do porozumienia, więc doszło do bardzo rzadkiej sytuacji podjęcia decyzji w drodze głosowania przez kolegium komisarzy” - podkreślił.

Szef Gate Brussels zaznaczył jednak, że Komisja Europejska od dłuższego czasu pomija energetykę jądrową w kluczowych strategiach i aktach prawnych, nawet pomimo realizowania coraz bardziej ambitnej polityki klimatycznej. Podobnie EBI - w nowych regułach finansowania przyjętych w zeszłym roku uzgodniono jedynie kontynuację wcześniej przyjętych zasad dotyczących energetyki jądrowej.

Większe zaangażowanie banku w dekarbonizację nie przekłada się na zwiększenie finansowania dla energetyki jądrowej. Podobnie sytuacja wygląda w taksonomii, która ma wskazywać, które inwestycje są zrównoważone dla środowiska. Energetyka jądrowa nie została dotychczas uznana za spełniającą kryteria. Taki stan rzeczy zmniejszy zainteresowanie sektora finansowego uczestnictwem w takich inwestycjach - podkreślił Wróbel.

Piotr Naimski zapewniał jednocześnie przy okazji podpisania umowy międzyrządowej z USA, że nie jest w żaden sposób przesądzone, że to amerykańska oferta zostanie wybrana przez polski rząd.

Jak przypomina organizacja europejskiego przemysłu jądrowego FORATOM, w przeszłości były przypadki, że Komisja zatwierdzała określony sposób wyboru technologii jądrowej, i to w dodatku technologii pochodzącej spoza UE. Było tak chociażby w przypadku elektrowni jądrowej Paks II na Węgrzech, gdzie węgierski rząd podpisał umowę na budowę z rosyjskim Rosatomem. Komisja Europejska zatwierdziła wtedy sposób wyboru technologii i dała na to zgodę - podkreślił FORATOM w komentarzu przesłanym PAP.

Jadnak, według organizacji, co do zgodności potencjalnego wyboru amerykańskiej technologii w kontekście regulacji ustanawiającej ramy monitorowania bezpośrednich inwestycji spoza UE, na tę chwilę jest zdecydowanie za wcześnie, aby oceniać, jak ewentualna umowa, zostanie zaopiniowana przez Komisję Europejską. Na temat kształtu takiej umowy polsko-amerykańskie porozumienie międzyrządowe nie wspomina - wskazał FORATOM.

W przypadku ewentualnego wyboru amerykańskiej technologii, wszystko zależy od tego, jak polski rząd uargumentuje ten wybór w kontekście wytycznych Komisji Europejskiej dotyczących zagranicznych inwestycji - ocenił FORATOM.

Program Polskiej Energetyki Jądrowej przewiduje wybór technologii do elektrowni w 2021 r. Pierwsza budowa miałaby ruszyć w 2026 r., pierwszy blok jądrowy miałby zacząć działać w 2033 r. Docelowo, w 2043 r. Polska miałaby 6 bloków o mocy 6-9 GW.