"Ustrojowy charakter przedmiotu niniejszego postępowania, konieczność rozstrzygnięcia sprawy w terminie miesiąca od daty wydania zarządzenia odsuwającego sędziego od pełnienia czynności służbowych oraz wynikający z zasadniczych norm Konstytucji, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, art. 19 Traktatu o UE i art. 47 Karty Praw Podstawowych obowiązek rozpoznania sprawy przez sąd właściwy, skłoniły SN do podjęcia decyzji o możliwości i obowiązku zarazem orzekania w przedmiotowej sprawie" - zaznaczyła Izba Dyscyplinarna nie uwzględniając wniosku sędziego o nierozpatrywanie tej sprawy przez Izbę Dyscyplinarną w związku z lipcowymi orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości UE.

Sprawa dotyczyła decyzji prezesa jednego z łódzkich sądów rejonowych, w której zarządził on przerwę w wykonywaniu czynności przez jednego z sędziów. O sprawie pisały we wrześniu media, chodziło o podejrzenie domniemanych nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych oraz uzyskiwania dochodów z udzielanych porad prawnych, do czego sędzia nie ma prawa.

Zgodnie z Prawem o ustroju sądów powszechnych m.in., że "jeżeli sędziego zatrzymano z powodu schwytania na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa umyślnego albo jeżeli ze względu na rodzaj czynu dokonanego przez sędziego powaga sądu lub istotne interesy służby wymagają natychmiastowego odsunięcia go od wykonywania obowiązków służbowych, prezes sądu albo minister sprawiedliwości mogą zarządzić natychmiastową przerwę w czynnościach służbowych sędziego aż do czasu wydania uchwały przez sąd dyscyplinarny, nie dłużej niż na miesiąc".

O takiej decyzji prezes musi niezwłocznie zawiadomić sąd dyscyplinarny. Sąd dyscyplinarny natomiast po takim zawiadomieniu niezwłocznie "wydaje uchwałę o zawieszeniu sędziego w czynnościach służbowych albo uchyla zarządzenie o przerwie w wykonywaniu tych czynności".

Reklama

"Izba Dyscyplinarna uchyliła zarządzenie o przerwie, sędzia może wrócić do pracy" - poinformował PAP Falkowski. Dodał, że w uzasadnieniu takiej decyzji Izba Dyscyplinarna uznała, że "w sprawie nie ma dowodów, gdyż fakt, że prokuratura prowadzi jakieś postępowanie jest zbyt enigmatyczny, żeby na tej podstawie sędziego zawiesić", nie toczy się zaś wobec niego postępowanie dyscyplinarne, nie wystosowano także wniosku o uchylenie immunitetu.

Falkowski zaznaczył, że czwartkowa decyzja Izby Dyscyplinarnej jest nieprawomocna, odwołać się od niej może rzecznik dyscyplinarny, ale nie wstrzymuje to jej wykonalności. W sprawie orzekali sędziowie Izby Dyscyplinarnej Adam Roch i Jarosław Sobutka oraz ławnik Łukasz Kotynia.

Przed rozstrzygnięciem tej sprawy rozpoznano wniosek dotyczący lipcowych orzeczeń TSUE. Na mocy środków tymczasowych z 14 lipca Polska została zobowiązana przez TSUE do "natychmiastowego zawieszenia" stosowania przepisów krajowych odnoszących do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestii m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Z kolei 15 lipca TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE.

"Orzekaniu nie stoją na przeszkodzie zarządzone przez TSUE środki tymczasowe, mające co do zasady charakter obowiązujący władze RP. Sformułowano w nich bowiem nakaz zawieszenia stosowania szeregu przepisów, w szczególności ustawy o Sądzie Najwyższym i Prawa o ustroju sądów powszechnych, jednak nie dotyczy to przepisów mających zastosowanie w przedmiotowej sprawie" - wskazano w czwartkowym postanowieniu. Dodano, że postępowanie to "nie jest postępowaniem dyscyplinarnym dotyczącym sędziego".

W Izbie Dyscyplinarnej czekają na rozpoznanie dwie inne sprawy dotyczące zarządzeń o przerwie w orzekaniu sędziów. Po zawiadomieniu ministra sprawiedliwości SN ma zająć się odsunięciem od orzekania sędziów Adama Synakiewicza oraz Marty Pilśnik. Na razie nie ma terminu tych spraw w SN.

Sędzia Sądu Okręgowego w Częstochowie Adam Synakiewicz postanowił zbadać zgodność z prawem powołania sędziego, który wyrokował w pierwszej instancji i został powołany na ten urząd z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa w obecnym składzie. Z kolei sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Marta Pilśnik zastosowała wyrok TSUE i na tej podstawie uchyliła areszt prokuratora oskarżonego o korupcję. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ mark/