Wojna na Ukrainie a produkcja amunicji
Gdy wybuchła pełnoskalowa wojna między Rosją a Ukrainę, wiele osób uważało, że konflikt zakończy się w ciągu kilku tygodni. Każdy dzień ukraińskiego oporu sprawiał jednak, że coraz mniej osób wierzyło w szybkie zwycięstwo Rosji. Rosyjska agresja różni się od operacji przeprowadzanych przez NATO.
Sojusz bazuje przede wszystkim na silnej przewadze w powietrzu i obrzucaniu przeciwnika tonami bomb oraz ostrzałem przy pomocy precyzyjnej broni o dużym zasięgu. W przypadku Ukrainy i Rosji mówimy o względnie słabych Siłach Powietrznych i silnej obronie przeciwlotniczej.
To sprawiło, że żadna ze stron nie zdołała wypracować przewagi w powietrzu, a ciężar prowadzenia ostrzału został zrzucony na barki tradycyjnej artylerii lufowej. Ukraińskie i rosyjskie magazyny sprzętu oraz amunicji zaczęły pustoszeć. Zachód dostarczył walczącej Ukrainie ponad 1000 systemów artyleryjskich. Największym problemem jest obecnie jednak brak amunicji.
Europa i USA produkują zbyt mało amunicji
Jak donosiło CNN, w 2023 roku Rosjanie używali 60 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej dziennie. Ukraińcy nie mogli pozwolić sobie na symetryczną odpowiedź, ponieważ ich magazyny opróżniały się bardzo szybko, a zachodnie dostawy były niewystarczające. Dzienna liczba sztuk wystrzelonych pocisków przez ukraińską artylerię została określona na zaledwie ok. 7 tys.
Warto jednak tę liczbę przyrównać do wolumenów produkcji. 7 tys. sztuk amunicji dziennie daje 2,5 mln pocisków rocznie. W połowie 2023 roku Amerykanie produkowali zaledwie 240 tys. sztuk rocznie (20 tys. miesięcznie). Rheinmetall, czyli największy producent w Europie, był w stanie produkować 450 tys. sztuk rocznie. Czesko-słowacka zbrojeniówka mogła pochwalić się ponad 100 tys. sztuk pocisków w skali roku. Polskie zdolności były 2-krotnie niższe i szacowane na 50 tys. Brytyjski BAE Systems mówił o produkcji rzędu 40 tys. rocznie, a norwesko-fiński NAMMO o 20 tys. sztuk rocznie.
NATO zauważa jednak problem i w 2023 roku zapowiedziano szereg inwestycji. Amerykańska produkcja miała wzrosnąć do ponad miliona w 2027 roku. Rheinmetall miał produkować 600 tys. już w 2024 roku. Czesko-słowacja grupa CSG mówiła o zwiększeniu produkcji do 150 tys. w 2024 roku, a polski PGZ o 200 tys. w 2025 roku. W tym samym roku brytyjski BAE System miałby być zdolny do wytwarzania 300 tys. sztuk rocznie. W 2025 roku do globalnej czołówki wszedłby także SAAB, który mówił o planach produkcji rzędu 400 tys. Imponujący jest także deklarowany wzrost NAMMO — z 20 tys. w 2023 roku do 200 tys. w 2028 roku.
Jak wygląda to po drugiej stronie? Rosja także dynamicznie zwiększa możliwości produkcyjne. Obecnie ma to być według danych wywiadowczych NATO aż 250 tys. sztuk miesięcznie, czyli ok. 3 mln sztuk rocznie. Taka produkcja pozwoliłaby na używanie ok. 8 tys. sztuk dziennie. Widzimy więc nadal, że NATO nie nadąża za rosyjskim przemysłem zbrojeniowym. Nie powinno to dziwić, ponieważ zakłady zbrojeniowe w Rosji pracują obecnie przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, na 12-godzinnych zmianach. Z produkcją sprzętu dla wojska związane jest zawodowo ok. 3,5 mln Rosjan.
USA zwiększają produkcję szybciej niż planowano
Do wyścigu zbrojeń na poważnie dołączają Amerykanie. Według Douga Busha, zastępcy sekretarza obrony ds. zaopatrzenia, logistyki i technologii, amerykańska fabryka amunicji artyleryjskiej w Scranton w stanie Pensylwania, produkuje już tyle amunicji, ile początkowo miało powstawać dopiero w 2027 roku.
Zakład ten w 2022 roku produkował miesięcznie zaledwie 7 tys. pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm. Tak skromna produkcja wynikała z niewielkiego zużycia tego typu amunicji przez U.S. Army. Jak wynika ze słów Busha podczas przesłuchania w Kongresie, dziś sytuacja jest już znacznie lepsza.
W październiku zeszłego roku było to już 28 tys. sztuk miesięcznie. Produkcja stale się rozkręca. W kwietniu 2022 fabryka wyprodukowała 36 tys. pocisków kalibru 155 mm.Oznacza to 5-krotnie zwiększenie produkcji w ciągu zaledwie 2 lat. Takiej produkcji nie widziano tutaj od dekad. Na tym jednak amerykańskie nie poprzestają. USA chce produkować 100 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej miesięcznie już w 2025 roku. Takie zwiększenie produkcji możliwe będzie nie tylko dzięki produkcji w Scranton. Wybudowany ma być także nowy, w zautomatyzowany zakład w Mesquite w Teksasie.
Mobilizację widać także po drugiej stronie Atlantyku. Unia Europejska planuje zwiększyć produkcję do ponad 150 tys. sztuk amunicji miesięcznie. Mowa o 2 mln sztuk pocisków w skali roku. Produkcja ma pomóc uzupełnić zapasy oraz kontynuować wsparcie dla walczącej Ukrainy.