W nowym tygodniu najważniejsze będą dane na temat…

PKB. A zaraz za nimi inflacja za listopad. W dalszym rzędzie PMI.

Jeśli chodzi o PKB, to zarówno u nas, jak i za granicą, poznamy. szczegółowe informacje, co wzrost napędzało, a co hamowało wzrost gospodarczy.

Reklama

Dochody realne rosną, zwiększają się możliwości wydawania pieniędzy

W odniesieniu do Polski na razie znamy jedną liczbę z pierwszego szacunku PKB: w III kw. mieliśmy wzrost o 0,4 proc. To był pierwszy wzrostowy kwartał. Przede wszystkim – czy będzie widać przynajmniej zaczątki odrodzenia konsumpcji?

Myślę, że tak, chociaż w najbardziej popularnym ujęciu – porównanie do analogicznego okresu poprzedniego roku – wciąż będzie spadek, który my szacujemy na 0,5 proc. Ale w II kwartale był jeszcze spadek o 2,8 proc., więc i tak jest poprawa.

Dane o konsumpcji z poprzednich dwóch kwartałów też tak naprawdę nie wyglądały źle. Ujęcie rok do roku podlega efektom bazy, co z jednej strony oznaczało spadki, a z drugiej strony utrudnia to wychwycenie momentu zmiany trendu. To powinno być możliwe dzięki analizie zmian w stosunku do poprzedniego kwartału na bazie danych „odsezonowanych”. Wiadomo jednak, że GUS ma pewne problemy z tym odsezonowaniem i trendy, jakie widzieliśmy w danych trzy kwartały temu, teraz wyglądają inaczej.

Poprawę widzieliśmy już w miesięcznych informacjach o sprzedaży detalicznej. Widać, że konsumpcja zaczęła „zawracać”. III kwartał przyniesie kontynuację tego trendu. Konsument wstaje z kolan, dochody realne rosną, zwiększają się więc możliwości wydawania pieniędzy.

Inwestycje pod wpływem zmiany demograficznej i obaw związanych z energią

Inwestycje były motorem wzrostu? Jest szansa na dynamikę rzędu 10 proc.?

Taki wynik był już w II kwartale. Nasza prognoza na III kwartał to wzrost na poziomie 8 proc. Opublikowane w piątek przez GUS wyniki finansowe dużych firm sugerują, że może być lepiej.

Dlaczego firmy inwestują? Widzą dobre perspektywy rozwojowe?

Część odpowiedzi jest taka, że inwestują, bo muszą.Coraz bardziej wyraźnie widać, że zmiana demograficzna to trwałe zjawisko. Przez pewien czas rynkowi pracy pomagały migracje, ale teraz ten efekt już właściwie nie działa. Praca staje się coraz bardziej kosztowna, więc w „funkcji produkcji” coraz większą rolę będzie odgrywał kapitał. Czyli urządzenia. Czyli inwestycje.

Druga część jest taka, że wydaje się – mówię tak, bo nie ma twardych danych, które by to potwierdzały – że ostatnim czasie firmy dość mocno inwestują we własne moce związane z wytwarzaniem energii z odnawialnych źródeł.

Tak jest w samej energetyce.

Tak, ale ja mam na myśli firmy z innych branż. To wynika zarówno z wysokich cen energii jak i niepewności co do stałości dostaw. Pojawił się naturalny impuls – jak zbudujemy własne moce, to przynajmniej w części będziemy odporni i na ceny, i na ryzyko braku ciągłości dostaw.

Jeśli chodzi o inwestycje firm, to w tle jest jeszcze przebudowa globalnych łańcuchów dostaw. Pytanie, na ile to jest istotne, bo i w tym zakresie nie ma przekonujących danych. Na pewno jednak mieliśmy informacje o dużych projektach ze strony takich firm, jak Intel czy Google. Z całą pewnością można powiedzieć, że w ramach tej przebudowy łańcuchów dostaw jakaś część inwestycji napływa i do nas.

Wszystko, o czym Pan mówi, wskazuje, że ożywienie inwestycyjne ma dość trwały charakter. Nie skończy się po jednym czy dwóch kwartałach.

Średnioterminowo większość tych procesów powinna się utrzymać. Do tego dochodzą jeszcze wydatki zbrojeniowe, z których część jest klasyfikowana właśnie jako inwestycje. Więc perspektywy są dość dobre. Choć są przynajmniej dwa elementy, które mogą wpływać hamująco na nakłady. Jeden kryje się w samorządach. Teraz tam trwa „wyścig remontowy” przed przyszłorocznymi wyborami lokalnymi, ale wiosną ten wyścig się skończy. Druga rzecz to pytanie, jak będzie z inwestycjami publicznymi finansowanymi ze środków unijnych. Czeka nas „rok przejściowy” pomiędzy jedną unijną perspektywą, której rozliczanie właśnie się kończy, a drugą, która dopiero rusza. W planach na przyszły rok i tak było przyhamowanie napływu pieniędzy unijnych. Być może ten negatywny efekt będzie nieco wygładzony napływem środków z Krajowego Planu Odbudowy.

W konsumpcji poprawa, inwestycje szybko rosną. Czy coś hamowało wzrost gospodarczy w III kwartale?

Zapasy. Już wcześniej były tu dwa spadkowe kwartały.

W listopadzie koniec spadkowego trendu inflacji

Zmieńmy temat. Pod koniec tygodnia poznamy pierwsze dane na temat inflacji w listopadzie. Nadal będzie się obniżać?

Nie, nasza prognoza to 6,6 proc., czyli ten sam poziom, co w październiku. Dotychczasowy spadek inflacji na łeb na szyję właśnie przyhamowuje. Teraz czeka nas krótki okres stabilizacji inflacji. Najważniejsze pytanie jest takie, co się stanie po nowym roku? Co rząd zrobi z teoretycznie wygasającymi elementami tarczy antyinflacyjnej – osłonami dotyczącymi cen energii oraz zerową stawką VAT na żywność.

Jak w listopadzie zachowywały się podstawowe kategorie: paliwa i żywność?

Jeśli chodzi o paliwa, to my prognozujemy wzrost o 8,5 proc. w porównaniu z październikiem. Nasza prognoza cen żywności to wzrost o 0,5 proc.

A inflacja bazowa?

Zakładamy, że ona spadła do 7,5 proc., a w skali miesiąca wyniosła 0,2 proc. Przypomnę, że w październiku był dość zaskakujący wzrost cen bazowych o 0,6 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca.

Inflacja bazowa kolejny raz będzie wyższa niż ogólny wskaźnik cen.

Przed mocniejszymi spadkami wstrzymują ją ceny usług. Tu perspektywy nie są korzystne. Choćby z uwagi na to, że po nowym roku czeka nas kolejna znacząca podwyżka płacy minimalnej. Na sektorze usług to się odbija szczególnie mocno.

Hamowaniu inflacji w towarach sprzyja zaś mocny złoty.

PMI: w Europie słabo, u nas lekka poprawa

Nadchodzący tydzień przyniesie również dane o PMI w przemyśle. Wskaźniki z Europy były słabe, powinniśmy się więc nastawić i na kiepski wynik w Polsce?

Generalnie w Europie jest słabo, to fakt. Ale polski PMI nie zawsze się ostatnio zachowywał, jak w innych krajach europejskich. Nasza prognoza na listopad to 44,9 pkt wobec 44,5 pkt miesiąc wcześniej. Zakładamy dalsze odbijanie się przemysłu od dna. Widzimy, że sytuacja w naszym przetwórstwie stopniowo się poprawia. Sugerują to zresztą inne wskaźniki koniunktury, konkurencyjne wobec PMI. To wydaje się spójne z poprawą konsumpcji w kraju.