Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w lutym 2022 r. wzrosła 8,1 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 1,8 proc. - podał w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny.

„(…) jeszcze przed odczytem było jasne, że jego najciekawszym elementem będzie struktura, na którą wpłynęły pierwsze efekty wojny rosyjsko-ukraińskiej i echa zeszłorocznego otwierania galerii handlowych po kolejnym okresie obowiązywania obostrzeń epidemicznych. Warto podkreślić, że gdyby nie ten pierwszy czynnik, dynamika lutowej sprzedaży byłaby bliska 4 proc. r/r” – stwierdzono w komentarzu Banku Pekao do poniedziałkowych danych GUS.

Wskazano w nim, że paniczne zakupy paliwa po wybuchu wojny podbiły sprzedaż w tej kategorii o ok. 25 proc. Podobnego efektu nie było w przypadku sprzedaży żywności, bo dynamika w tej kategorii była nieco wyższa od implikowanej przez wzorzec sezonowy, ale niższa od naszych założeń. Z kolei ze względu na wysoką bazę z poprzedniego roku (otwieranie galerii handlowych z początkiem lutego 2021) dynamika sprzedaży tekstyliów, odzieży i obuwia spadła z 97,7 do 2,7 proc. r/r. Z kolei konsumpcja dóbr trwałego użytku w ocenie ekonomistów Banku Pekao wypadła słabo, bo sprzedaż mebli, sprzętu RTV i AGD spadła w ujęciu rocznym o 4,4 proc. sprzedaż książek, prasy i w innych wyspecjalizowanych sklepach obniżyła się o 8,5 proc. a sprzedaż samochodów spadła o 20 proc.

Reklama

„Najbliższe miesiące będą nader interesujące dla obserwatorów polskiej gospodarki. W wyniku napływu uchodźców z Ukrainy populacja Polski wzrosła o ok. 4-5 proc. (nie znamy odsetka podróżujących dalej), co skokowo podbije konsumpcję dóbr podstawowych (przede wszystkim żywności, leków, środków czystości, etc.). Z punktu widzenia prognosty jest to trwałe przesunięcie poziomu konsumpcji w tych kategoriach. Wpływ na konsumpcję ogółem w średnim okresie jest znacznie ciekawszą kwestią, zależy bowiem od finansowania (oszczędności gospodarstw domowych, dług, transfer kapitału z zagranicy) i od konsekwencji dla inflacji (można zakładać, że podaż jest w krótkim okresie bardzo mało elastyczna z uwagi na wysokie wykorzystanie mocy wytwórczych)” – oceniono w komentarzu Banku Pekao.

Stwierdzono w nim, że ze względu na strukturę demograficzną uchodźców i naturę szoku podażowego dotykającego polską gospodarkę trajektoria konsumpcji prywatnej w tym roku będzie spadkowa.

„To, co się zmienia, to amplituda jej wahań. Punkt startowy będzie bowiem wyższy niż wcześniej ocenialiśmy z uwagi na napływ ukraińskich uchodźców” – stwierdzili ekonomiści Banku Pekao.