Tomasz Grzegorz Grosse: Rzeczywiście Kundera miał dużo racji, jeśli chodzi o patrymonialny stosunek Europy Zachodniej do Europy Środkowej, która jest traktowana jako zasób, warty tylko wykorzystania, a nie jako podmiot. Rzeczywistość opisana przez niego w eseju, jest niestety obecnie kontynuowana w bardzo dużym stopniu, bo Unia Europejska jest zarządzana przez Europę Zachodnią. Najważniejsze decyzje podejmuje Paryż i Berlin wraz ze swoimi sojusznikami – tymi z Europy Południowej w przypadku Francji i Europy Północnej w przypadku Niemiec. My zaś jesteśmy tylko odbiorcami ich pomysłów, co oznacza, że ta integracja jest jednostronna, korzystna dla Europy Zachodniej. A w naszym przypadku, skoro nie mamy wpływu albo jest on bardzo ograniczony, to trudno oczekiwać, żeby Europa Zachodnia dbała o nasze interesy. Jesteśmy więc strefą, gdzie zawsze ścierały się z jednej strony interesy Europy Zachodniej, przede wszystkim Niemiec, a z drugiej strony Rosji. Oba centra geopolityczne – Moskwa i Berlin – albo ze sobą rywalizowały o nasz region, albo się dzieliły tą strefą wpływów. Nigdy nie byliśmy traktowani serio jako równorzędny partner. Dopiero gdy Rosja zaczynały rywalizację z Niemcami, to rozpoczynał się wyścig o nasze względy, ale w sposób instrumentalny, głównie jako zaplecze surowcowe lub inne. Jeżeli nie postawimy na własną współpracę w Europie Środkowej, nie zbudujemy solidnych podstaw tej współpracy, to zawsze już będziemy traktowani instrumentalnie.

Czy zatem idea Trójmorza może być odpowiedzią na odwieczny problem i Rzeczypospolitej, i innych narodów naszego regionu?

To jest krok w dobrym kierunku. Trójmorze nie jest przeciwko Unii Europejskiej, ale jest niezbędne do tego, żeby zrównoważyć częścią zachodnią i wschodnią. Innymi słowy chodzi o wymuszenie na Europie Zachodniej, żeby nie zarządzała nami, niby dla naszego dobra, ale zgodnie z interesami Europy Zachodniej, tylko żeby traktowała nas w sposób partnerski. Oczywiście Trójmorze też jest pomysłem długofalowym, niezależnie od tego, co w przyszłości się stanie z Unią. Obecnie jest ona bowiem poddawana bardzo wielu próbom i kryzysom, które powodują, że ta organizacja trzeszczy w szwach i trudno przewidzieć jej przyszłość. Próbujemy wzmacniać współpracę w Europie Środkowej właśnie po to, żeby również przygotowywać się na wszystkie negatywne scenariusze, jeśli chodzi o nasz kontynent. Współpraca ta jest niezbędna przede wszystkim dla zachowania naszego wspólnego bezpieczeństwa. A biorąc pod uwagę kryzysy, które dotykają Unii Europejskiej, powinniśmy współpracować po to, aby być przygotowanym na wszystkie negatywne scenariusze, dbając jednocześnie o nasze interesy.

Co powinniśmy teraz robić, aby nie dać się zgnieść temu walcowi ideologicznemu i politycznemu?

Reklama

W tej chwili widzimy ogromne przyspieszenie, jeśli chodzi o dokonanie jak najszybszych zmian centralizacyjnych w Unii Europejskiej, które mają zwiększyć skuteczność zarządzania przez instytucje unijne, ale tak naprawdę zgodnie z interesami Francji i Niemiec. Zmiany, które wprowadzają silną hierarchizację pomiędzy tymi dwoma państwami a pozostałymi krajami, głównie z naszego regionu, są dla nas bardzo niebezpieczne, bo wszystkie koszty kryzysów i kolejnych zaburzeń będą przesuwane na nas. Będziemy traktowani jako peryferia Unii Europejskiej – jako zaplecza zasobów, jako miejsce do przesuwania kosztów. Chodzi o to, aby nie było tak jak w przypadku imigrantów, których chce się przesuwać do Europy Środkowej, dlatego że państwa, które mają ich nadwyżki, czyli Niemcy, Francja, Włochy czy Hiszpania, po prostu nie dają już rady. Zamiast zamykania zewnętrznych granic Unii Europejskiej, co by zabezpieczało wszystkie państwa członkowskie i byłoby zgodne z interesem wszystkich krajów oraz ich obywateli, próbuje się przerzucić koszty do krajów pozbawianych władzy.

Nie możemy się godzić na taką integrację. Musimy bronić takiej Unii Europejskiej, jaką chcieli ojcowie założyciele, m.in. Robert Schuman. Musimy bronić integracji, musimy bronić Europy równych sobie państw, Europy solidarnościowej, przed pomysłami centralizacji i hierarchizacji silnych nad słabymi, bo to doprowadzi do rozerwania Unii Europejskiej na strzępy. Powinniśmy zaprotestować przeciwko próbom zawłaszczenia tego projektu przez Francuzów i Niemców, gdyż to będzie działało na naszą szkodę.

Rozmawiał Grzegorz Jeż

Rozmowa została przeprowadzona 9 października 2023 r.

ikona lupy />
Obserwator Finansowy - otwarta licencja / obserwatorfinansowy.pl