O wnioskach płynących z Międzynarodowego Raportu o Długu, przygotowanego przez Bank Światowy, dla CNBC pisze Clement Tan.
Służba zdrowia czy spłata zadłużenia?
Jak podaje ww. raport, w 2022 roku kraje rozwijające się wydały na obsługę swojego długu publicznego łącznie 443,5 miliarda dolarów. Bank Światowy alarmuje, że koszt ten dla 24 najbiedniejszych państw świata w 2023 i 2024 roku wzrośnie aż o 39 proc. To o 5 proc. więcej, niż miało to miejsce w poprzednim (2022) roku.
Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy był (i, jak wszystko na to wskazuje, będzie) globalny wzrost stóp procentowych.
- Rekordowe zadłużenie w połączeniu z podwyżkami stóp procentowych wpędziły część państw na prostą drogę do kryzysu – skomentował płynące z raportu wnioski główny ekonomista Banku Światowego Indermit Gill.
- Każdy z tych krajów staje przed wyborami w rodzaju: na co przeznaczyć pieniądze – na służbę zdrowia czy na spłatę zadłużenia? – dodał.
3 lata, 10 państw, 18 niewypłacalności
Żeby w pełni zrozumieć znaczenie tej kwestii dla światowej gospodarki, warto poznać całe tło, które zarysowuje Międzynarodowy Raport o Długu. Jak możemy przeczytać, w ciągu ostatnich trzech latdoszło do 18 niewypłacalności w 10 rozwijających się państwach, m.in. w Ghanie, Sri Lance i Zambii. Co istotne, jest to łącznie więcej niż w ciągu wcześniejszych dwudziestu lat. Dopiero to pokazuje, z jaką skalą przyspieszenia mamy do czynienia.
28 rozwijających się państw klasyfikuje się do pożyczki udzielanej przez podlegające BŚ Międzynarodowe Stowarzyszenie Rozwoju (IDA). IDA została powołana, żeby ratować przed upadkiem najbiedniejsze kraje świata. 11 z tych 28 wspomnianych już w tym momencie, jak ocenia Bank Światowy, znajduje się w poważnym kryzysie.
Instytucje w rodzaju Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego robią, co mogą. Raport wymienia kwotę 115 miliardów dolarów dla krajów rozwijających się, przekazaną przez instytucje krajom rozwijającym się w 2022 roku, pod postacią nowych tanich form finansowania. Połowę tej kwoty przekazał sam BŚ. Pożyczył więcej, niż odzyskał ze spłat. I jest to tendencja wzrostowa.
Bank Światowy nie zatrzyma kryzysu samodzielnie
Bez wsparcia zamożnych państw instytucje stojące na straży gospodarki światowej nie będą w stanie przeciwdziałać rozlewającemu się kryzysowi. W tym momencie warto się przyjrzeć, czy wsparcie najbiedniejszych krajów jest elementem polityki gospodarczych gigantów, które, jak dobrze wiemy, same mają się nie najlepiej w obecnych realiach geopolityczno-klimatycznych.
USA przykładowo mają swój własny wielki problem budżetowy, który przybrał ostatnio kierunek niepomyślny dla Ukrainy. Niemniej sekretarz skarbu Stanów Zjednoczonych Janet Yellen zadeklarowała, że redukcja zadłużenia najbiedniejszych krajów będzie kamieniem węgielnym jej współpracy z innymi światowymi liderami.
Wśród ww. są Chiny – jeden z największych międzynarodowych wierzycieli. Yellen zaapelowała do przywódców ChRL o zapewnienie krajom rozwijającym się planu szybkiej redukcji długu. Zwłaszcza tym, które stoją w obliczu niewypłacalności. Jak argumentowała, byłoby to korzystne dla całej światowej gospodarki.