"Oczekujemy, że rentowności SPW będą rosnąć w kolejnych tygodniach. Ostatnie zaskoczenia inflacją sugerują, że średnioroczny CPI w tym roku będzie dwucyfrowy, mimo tarcz antyinflacyjnych. Europę czeka duży impuls fiskalny na zbrojenia, czy odejście od rosyjskich źródeł energii. W kraju dodatkowo pojawią się koszty utrzymania uchodźców. To oznacza utrzymanie wysokiej inflacji na długo" - czytamy w Tygodniku banku.

Z powodu długotrwałej i wysokiej inflacji w efekcie toczącej się wojny na Ukrainie ekonomiści oczekują, że wyceniany przez rynek docelowy poziom stóp NBP jeszcze wzrośnie, spadną natomiast oczekiwania na szybkie obniżki stóp po jego osiągnięciu.

"Nie podzielamy wycenianego przez krzywą dochodowości spadku stóp w 2023 roku. Oczekujemy silnego impulsu fiskalnego oraz odblokowania KPO, te czynniki będą wspierać PKB, inflacja będzie wciąż wysoka, więc NBP będzie kontynuował zacieśnienie" - czytamy dalej.

Wskazano, że napad Rosji na Ukrainę ma rozległe konsekwencje dla 3 rynków surowców, cena ropy Brent wzrosła o 20%.

Reklama

"Wojna wzmacnia czynniki strukturalne wskazujące na długoterminowo wyższą inflację globalną (pisaliśmy o tym przed tygodniem). Sytuacja szybko zbliżyła się do tej z lat 70-tych, chociaż wciąż istnieją duże różnice" - czytamy w Tygodniku.

Zdaniem ekonomistów banku, w świetle 'jastrzębich' deklaracji prezesa NBP, "jeżeli nastawienie Rady będzie podobne do tego z lat 2010-16, to docelowa stopa to około 7,5%, w 2023-24".

"Wraz z początkiem tego tygodnia kursu EUR/PLN powrócił poniżej 4,70. Banki centralne Węgier i Czech zapowiadają dalsze szybkie podwyżki stóp, co wspiera waluty CEE. Dostępne dane potwierdzają ciągle silną koniunkturę w kraju przed wojną. Po rozpoczęciu walk popyt wewnętrzny w Polsce wzmocni z kolei napływ uchodźców. To z kolei wspiera scenariusz relatywnie silnego (szczególnie na czasy konfliktu na Wschodzie) wzrostu PKB, ale przy wysokiej inflacji. To otoczenie uzasadniające dalszy wzrost oczekiwań na podwyżki stóp NBP" - podsumowano.

(ISBnews)