Minister podkreślił, że nowa Strategia Rozwoju Regionalnego 2030, której konsultacje zakończyły się w ubiegłym tygodniu, będzie miała charakter rewolucyjny, ponieważ ma promować regiony najsłabiej rozwinięte. "Do tej pory najwięcej środków z budżetu i środków unijnych szło na rozwój dużych aglomeracji, bo liczono na to, że rozwój "rozleje" się na małe i średnie miasta" - wyjaśniał. Okazało się jednak, że takie założenie jest nieprawdziwe, bo doprowadziło do marginalizacji całych regionów. Są to - jak mówił - nie tylko dawne tereny popegeerowskie, ale całe gminy nawet miasta. Na 250 miast średnich 120 ma problemy z rozwojem.

Teraz - jak zaznaczył - powstanie instrument dedykowany specjalnie do regionów, które w wyniku dotychczasowej tzw. strategii polaryzacyjno - dyfuzyjnej, zaczęły się wyludniać, tracić swoje funkcje.

"Już wiemy, gdzie takie regiony są, jakie mają problemy, ale też wiemy jakie potencjały mają i co można zrobić, żeby te potencjały najlepiej wykorzystać do zasypania tzw. luki rozwojowej" - mówił Kwieciński. Podkreślił, że te potencjały są bardzo różne: w jednych regionach jest to rolnictwo, w innych turystyka, a w jeszcze innych np. energetyka oparta na biomasie.

Reklama

Generalnie - jak wyjaśniał - programy rozwojowe będą teraz szyte "na miarę", co oznacza, że zmieniamy paradygmat rozwojowy z polaryzacyjno - dyfuzyjnego na paradygmat na rzecz rozwoju zrównoważonego.

Dodał, że wprowadzone zostaną nowe rozwiązania instytucjonalne, które umożliwią realizację przedsięwzięć, "które są duże i ważne, ale których same regiony nie są w stanie unieść". Mogą to być np. przedsięwzięcia w żegludze, cyfryzacji, ochronie środowiska, ochrony klimatu, kultury, oświaty. Możliwe będzie też zawieranie tzw. porozumień terytorialnych podpisywanych pomiędzy rządem, czyli MIiR, i samorządami lokalnymi.

Zapytany czy nowa strategia zapobiegnie wyludnianiu się małych miast, powiedział, że na pewno ten proces wyhamuje.

Jednym z narzędzi służących do wyrównania tzw. luki rozwojowej są dziś Regionalne Programy Operacyjne. Z danych MIiR wynika, że do 31 grudnia 2018 r. podpisano z beneficjentami pięciu województw polski wschodniej (najsłabiej rozwinięte regiony - PAP) ponad 10,7 tys. umów opiewających na około 23 mld zł środków UE, co stanowi średnio 63 proc. całości dostępnych środków w tych pięciu RPO (przeciętnie dla 16 RPO to 66 proc.). Najwięcej środków zakontraktowano w woj. lubelskim (66,1 proc.), a najniższy - podlaskim (59 proc.) W pięciu województwach Polski wschodniej marszałkowie mają do rozdysponowania w Regionalnych Programach Operacyjnych na okres 2014-2020 środki UE o łącznej wartości ponad 8,6 mld euro, tj. ok. 37 mld zł.