Sprzedaż detaliczna w cenach stałych we wrześniu 2022 r. wzrosła 4,1 proc. w ujęciu rocznym, a w ujęciu miesięcznym spadła o 2,8 proc. – podał w piątek Główny Urząd Statystyczny. Jak stwierdzili ekonomiści banku ING BSK w komentarzu, na skłonności do konsumpcji wyraźnie ciąży wysoka inflacja, co widać po sprzedaży paliw, która spadła o 20,4 proc. rok do roku, czy po spadku sprzedaży dóbr trwałego użytku (samochodów – spadek o 2,9 proc. r/r oraz mebli, RTV, AGD – spadek o 4,3 proc. r/r).

„Utrzymuje się natomiast wzrost sprzedaży dóbr pierwszej potrzeby. Do wysokiej sprzedaży odzieży i obuwia (+25,2 proc. r/r) przyczyniło się zapewne powakacyjne pogorszenie warunków pogodowych (ochłodzenie). Oceniając wrześniowe wyniki detalu musimy pamiętać, że były one wspierane przez wypłaty 14tej emerytury, które miały miejsce w sierpniu i wrześniu. W ujęciu m/m odsezonowanym widać niewielkie wzrosty w ostatnich miesiącach, są one zapewne wynikiem nowych świadczeń. Wciąż jednak wyglądają słabo na tle poprzednich dwóch lat. W tym kontekście wrześniowe dane wypadają raczej słabo” – ocenili ekonomiści ING BSK.

Uważają oni, że dane o sprzedaży detalicznej sugerują, że wysoka inflacja podkopuje siłę nabywczą konsumentów na tyle, że ostrożniej podejmują oni decyzje zakupowe. Część gospodarstw domowych boryka się z zabezpieczeniem opału na zimę i wysokimi jego cenami.

W komentarzu wskazano, że obok wolniejszego wzrostu popytu na towary, na co wskazują dane o sprzedaży detalicznej, widać również wygasanie popandemicznego odbicia w usługach, gdzie gospodarstwa domowe realizowały wcześniej wydatki stłumione przez restrykcje (turystyka, restauracje). W rezultacie można zaobserwować schłodzenie popytu konsumpcyjnego, którego skala może być w nadchodzących kwartałach nieznacznie ograniczana przez ekspansję fiskalną.

Reklama

„Szacujemy, że w III kw. 2022 r. wzrost PKB przekroczył 3 proc. r/r, przy wyraźnie niższym wkładzie ze strony konsumpcji niż obserwowany w I połowie 2022 r. To oznacza hamowanie dynamiki PKB, która w II kw. 2022 r. wyniosła 5,5 proc. r/r (wg niezrewidowanych danych), ale wciąż udaje się uniknąć technicznej recesji (drugiego z rzędu spadku PKB kw/kw)” – stwierdzono w komentarzu ING BSK.

GUS podał także dane o produkcja budowlano-montażowej we wrześniu 2022 r., która wzrosła o 0,3 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 3,5 proc. Jak wskazano w komentarzu ING BSK, to wyraźnie poniżej prognoz ekonomistów, którzy spodziewali się wzrostu o 6,6 proc. i wyniku sierpniowego, który był na poziomie 6,1 proc.

„Duży spadek dynamiki to głównie efekt znacznego osłabienia budowy budynków (do 8,7 proc. r/r z 25,7 proc. przed miesiącem), choć pozostała to zdecydowanie najmocniejsza kategoria. Nowe inwestycje mieszkaniowe pozostają w silnym trendzie spadkowym, gdyż deweloperzy obawiają dalszego spadku popytu i załamania cen nieruchomości, podczas gdy koszty wykonawstwa mogą rosnąć. Liczba mieszkań w budowie pozostaje blisko rekordowych poziomów, ale po bardzo mocnej I poł. 2022 r., już w sierpniu znalazła się poniżej zeszłorocznej” – stwierdzono w komentarzu ING BSK.

Wskazano tam, że nadal słabo wypadają branże powiązane z inwestycjami infrastrukturalnymi, czyli budowa obiektów inżynierii lądowej i wodnej (-2,3 proc. r/r, poprzednio (-1,6 proc. r/r) oraz roboty budowlane specjalistyczne (-4,9 proc. r/r, poprzednio -1,3 proc. r/r). Zdaniem ekonomistów ING BSK, to wypadkowa efektów obserwowanych już w poprzednich miesiącach – m.in. silnego wzrostu kosztów produkcji, który utrudnia rozpisywanie nowych przetargów (lub zmusza firmy do schodzenia z placów robót) czy braku środków z Funduszu Odbudowy.

„Produkcja budowlano-montażowa może okazać się jednym z najsłabszych elementów krajowej gospodarki na przełomie roku, a jej dynamika roczna zejść na ujemne poziomy. Znacząco słabnie jej główny motor napędowy, czyli budowa mieszkań, a brak perspektyw na szybkie i mocne obniżki stóp NBP nie zapowiada odbudowy popytu w najbliższych kwartałach. Bez środków z KPO trudno także zakładać rychłą poprawę inwestycji infrastrukturalnych” – ocenili ekonomiści ING BSK. (PAP)

autor: Marek Siudaj