Choć w ostatnich miesiącach niemiecka gospodarka przechodzi przez okres spowolnienia, to w I półroczu wartość naszego eksportu do zachodnich sąsiadów wzrosła o 6,6 proc. w ujęciu rocznym. To o tyle znamienne, że w tym samym okresie import ogółem naszego zachodniego sąsiada skurczył się o 4,3 proc.

Bliskość pomaga

– Rosnący import z Polski można częściowo przypisać restrukturyzacji łańcuchów dostaw i tendencji do przenoszenia produkcji bliżej rynków końcowych, czyli tzw. nearshoringowi – tłumaczy Lars Gutheil, dyrektor generalny Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK).

– Od klientów z rynku niemieckiego słyszymy o spowolnieniu, jednak u nas odczuwalność spadku zamówień jest na ten moment znikoma. Natomiast prognozujemy mocniejsze spowolnienie w kolejnych miesiącach – mówi Marcin Kapała z firmy MB Pneumatyka z sektora motoryzacyjnego, która 30 proc. produkcji sprzedaje za Odrą. – W niemieckiej gospodarce nie dzieje się jeszcze nic drastycznego, nie odnotowujemy spadku zamówień wyraźniejszego niż w normalnych okolicznościach – dodaje Piotr Stańczyk, wiceprezes firmy Radmot zajmującej się obróbką metali i tworzyw sztucznych. Nie wyklucza jednak, że koniunktura u zachodnich partnerów będzie się dalej pogarszać, co w konsekwencji uderzy w jego firmę, której 30 proc. przychodów pochodzi właśnie z Niemiec.

Reklama

CAŁY TEKST WE WTORKOWYM WYDANIU DGP I NA E-DGP

ikona lupy />
Wartość polskiego eksportu do Niemiec i jego udział w całej sprzedaży za granicą / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe