Zażalenie na postępowanie służb wobec prezesa NIK Mariana Banasia oraz wystąpienie do Rzecznika Praw Obywatelskich ws. naruszenia praw rodziny Banasiów zapowiedział w poniedziałek pełnomocnik prezesa NIK mec. Marek Małecki.

Małecki dodał, że rozważane jest też zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez CBA.

W piątek odbyło się spotkanie prezesa NIK Mariana Banasia z marszałek Sejmu Elżbietą Witek, o które wystąpił prezes NIK po tym, gdy w środę na zlecenie prokuratury CBA przeprowadziło przeszukania na potrzeby śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i w deklaracjach podatkowych Banasia. CBA weszło m.in. do siedziby NIK, w tym do gabinetu szefa Izby.

Mec. Małecki, pytany w poniedziałek w TVN 24, czy Marian Banaś "czuje się człowiekiem winnym", zapewnił, że nie. "To osoba, która jest państwowcem, urzędnikiem państwowym, osoba, która jest oddana swojej pracy, (...) która nie popełniła żadnego przestępstwa" - podkreślał.

Pytany o przeszukania CBA, Małecki relacjonował, że gdy agenci weszli do NIK, po długich rozmowach podjęli decyzję, że jednak nie podejmą tych czynności, "przekonani co do tego, że mamy do czynienia z immunitetem formalnym prezesa Najwyższej Izby Kontroli", ale "zostali przywróceni do siedziby NIK-u przez prokuratora prowadzącego postępowanie". Według niego jest to "sytuacja nie do zaakceptowania".

Reklama

Małecki dodał, że agenci dokonali przeszukania gabinetu prezesa NIK w obecności jednej osoby, pracownika Izby. Dodał, że Mariana Banasia w gabinecie wtedy już nie było, bo wcześniej został on poinformowany, że odstąpiono od kontroli.

Według mec. Małeckiego zabezpieczono m.in. "osobisty notatnik prezesa NIK-u". "Mam takie wrażenie, że to był podstawowy cel tego przeszukania - zabezpieczenie tego notatnika, czyli tego, z kim się spotyka prezes NIK, jakie wykonuje czynności, jakie planuje wykonać czynności i jakie wydaje polecenia swoim współpracownikom".

Pełnomocnik Banasia przyznał, że "zaskoczeniem potężnym było to, że zarządzenie przeszukania było wydane 7 dni wcześniej", czyli - jak zaznaczył - "prokuratura nie wykonywała czynności niecierpiących zwłoki". "Wręcz przeciwnie, ona jak gdyby czekała na czyjąś decyzję, czy mogą to zrobić, czy nie mogą tego zrobić" - zaznaczył. Mecenas dodał, że zabezpieczono także telefon i komputer osobisty prezesa NIK.

Pytany o dalsze działania, w tym o złożenie zażalenia na działanie służb, Małecki poinformował, że takie zażalenie jest w końcowej fazie opracowywania. "Powinniśmy je dzisiaj złożyć" - ocenił. Dodał, że oprócz tego "pójdą wystąpienia" do Rzecznika Praw Obywatelskich ws. naruszenia praw rodziny Banasiów.

"Dodatkowo jeszcze rozważamy złożenie zawiadomienia o popełnienia przestępstwa, a to z tego względu, że Centralne Biuro Antykorupcyjne ma prawo badać oświadczenie majątkowe prezesa Banasia w określonej dacie, czyli na koniec roku, albo w momencie, kiedy kończy się praca konkretnej osoby dla instytucji państwowych. Natomiast tutaj jest niezwykle ważne to, że CBA +trałuje+ prezesa Banasia, sprawdza całe okresy, w których był ministrem finansów, szefem KAS, czy prezesem NIK. Jest to niedopuszczalne" - oświadczył Małecki.

Pytany, czy nie byłoby lepiej, gdyby prezes NIK podał się do dymisji, jego pełnomocnik odparł: "To będzie oznaczało taką sytuację, że każdy, kto będzie nieprzychylny, albo będzie obowiązkowym urzędnikiem państwowym, i narazi się rządzącym, będzie ryzykował odwołanie ze stanowiska wskutek fikcyjnych zarzutów". Małecki zapewnił, że nie ma podstaw, aby Marian Banaś rezygnował. "Właśnie na tym polega jego odpowiedzialność państwowa. Nie powinien tego zrobić" - dodał.

Śledztwo, w ramach którego CBA przeprowadziło przeszukania, zostało wszczęte na początku grudnia ub.r. Podstawą były wówczas trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury od grupy posłów opozycji, w tym m.in. posła Jana Grabca (Koalicja Obywatelska), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Śledztwo dotyczy m.in. złożenia fałszywych oświadczeń o stanie majątkowym i podania nieprawdy co do wysokości posiadanych zasobów pieniężnych oraz innych dodatkowych danych o stanie majątkowym, w związku z osiągnięciem dochodu z wynajmu posiadanych nieruchomości. Kilka dni temu wpłynęło kolejne zawiadomienie CBA.

>>> Czytaj też: CBA bierze się za syna Banasia. Służby przeszukały 20 miejsc związanych z prezesem NIK