Zdaniem Michała Baranowskiego, dyrektora warszawskiego biura German Marshall Fund w Warszawie, polityka zagraniczna Bidena będzie powrotem do "bardziej przewidywalnego i profesjonalnego podejścia", a także do nastawienia na współpracę międzynarodową. Będzie też w dużej mierze polegać na odwróceniu wielu trendów i decyzji administracji Donalda Trumpa.

"Nie będzie to odwracanie na oślep, np. wojsk w Europie. Na pewno zmieni się jednak układ współpracy z Europą, nowej administracji zależeć będzie na zmianie tonu relacji z Niemcami"- mówi Baranowski.

Jak zaznacza, może to być szansa dla Polski, zwłaszcza jeśli wyjdzie ona z własnymi inicjatywami w sferze bezpieczeństwa razem z Berlinem. Chodzi np. o wzmocnienie obecności wojsk obu krajów w państwach bałtyckich, czy finansowe wsparcie Niemiec w modernizację sił państw wschodniej flanki NATO.

"Waszyngton bez wahania wsparłby takie pomysły, bo łączyłyby interesy wszystkich. Biden z racji swoich doświadczeń jako wiceprezydent i senator dobrze zna nasz region i jest nim zainteresowany. To samo można powiedzieć o przyszłym sekretarzu stanu Tonym Blinkenie. Oni są z pokolenia +zimnych wojowników+. To oznacza, że w sprawie Rosji, Białorusi czy Ukrainy będziemy mieli nowe, jednoznaczne podejście" - ocenia ekspert.

Reklama

Podobnie sytuację ocenia Thomas Yeager, były amerykański dyplomata i ekspert Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

"Biden będzie podkreślał multilateralne i kolektywne działania w celach. Poza tym, oczekuję, że będzie to wyglądać podobnie do polityki zagranicznej Obamy, choć spodziewam się, że (polityka Bidena - PAP) będzie bardziej +muskularna+ i aktywna z racji międzynarodowego doświadczenia Bidena i jego wieloletnich relacji z przywódcami" - ocenia Amerykanin.

Jak dodaje, jedną z najważniejszych spraw będzie polityka wobec Chin. Zdaniem Yeagera, Biden będzie ostrzejszy wobec Pekinu niż Obama i utrzyma wiele elementów twardej polityki Trumpa.

"Biden nadal będzie sprzeciwiał się działaniom ChRL w Hongkongu, ekspansji terytorialnej na Morzu Południowochińskim, prześladowaniu mniejszości i groźbom wobec Tajwanu. Ale myślę, że będą to wysiłki oparte na wielostronnym działaniu, skoordynowanym z naszymi sojusznikami w regionie" - mówi ekspert.

Według Baranowskiego, innym priorytetem administracji Bidena będzie "promowanie demokracji i opozycja wobec autorytaryzmu"

"W Waszyngtonie trwa debata na temat tego, czy po tym, co działo się po wyborach i co stało się w Kapitolu, Ameryka nie straciła mandatu i wiarygodności do promowania demokracji za granicą" - zaznacza ekspert. "Ale znając osobiście wielu ludzi, którzy weszli w skład zespołu Bidena, trudno mi sobie wyobrazić, by z tego zrezygnowali. To są amerykańscy patrioci, którzy - słusznie lub nie - wierzą w Amerykę jako +świetliste miasto na wzgórzu+, przykład dla świata. I będą próbować zarówno odbudować to co zepsute u siebie, jak i za granicą" - podsumowuje.