Moralność? To brzydkie słowo na „m”, stanowiące zasłonę dla hipokryzji ipatriarchalno-neochrześcijańskiej „wielkiej narracji” systemu dławiącego wolność – tak widzą ład moralny jego krytycy. Dobro? Dobre jest to, co JA akurat dzisiaj uważam za dobre. Współczesna kultura nie oferuje poczucia, że coś jest moralne samo wsobie, że ważne zasady są wspólne tak po prostu iobowiązują nawet wtedy, kiedy moje JA czuje się nimi represjonowane.
Detronizacja „wielkich narracji” i wspólnych definicji oraz apoteoza emocji przynoszą opłakany skutek w bardzo wielu sprawach – Pegasus nie stanowi wyjątku.
Treść całego felietonu można przeczytać w piątkowym, weekendowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.